Przypomnijmy, iż w niedzielę w ramach ostatniej kolejki Premier League Liverpool grał u siebie mecz z Crystal Palace. Wynik (1:1) nie miał znaczenia dla losów tytułu, który gospodarze zapewnili sobie na cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek. Nazajutrz w mieście odbyła się wielka feta z okazji wywalczenia trofeum, a fani "The Reds" bawili się na głównych ulicach miasta. Wówczas około godziny 18:00 doszło do tragedii. Samochód osobowy, który podążał za karetką pogotowia, wjechał w tłum kibiców. Wstępne ustalenia mówiły o 27 rannych. Najnowsze ustalenia mówią jednak aż o 79 poszkodowanych.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki ostro o Manchesterze United: Nie da się patrzeć na to co się tam dzieje!
Policja otrzymała więcej czasu w przesłuchanie sprawcy. Padły mocne zarzuty
Okazało się, iż za tragedię odpowiada 53-letni mężczyzna, który został ujęty przez policję. Jak informują brytyjskie media, policja otrzymała czas do czwartku, by przesłuchać podejrzanego. Postawiono mu także bardzo poważne zarzuty. Śledczy wykluczyli motyw aktu terrorystycznego, ale ów człowiek został posądzony o usiłowanie zabójstwa i niebezpieczną jazdę, a także prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków.
Do dramatycznych scen doszło na Water Street, która jest jedną z głównych ulic Liverpoolu. Jak ustalili śledczy, chociaż ruch samochodowy był wtedy odcięty, to podejrzany znalazł się w tamtym miejscu, gdyż jechał za karetką pogotowia. Blokada została tymczasowo zdjęta dla ambulansu, który został wezwany do udzielenia pomocy osobie z zawałem serca.
Brytyjska telewizja Sky ustaliła, iż kiedy mężczyzna znalazł się w środku parady, zaczął potrącać samochodem niektórych fanów, co spotkało się z ich wrogością i uderzaniem w karoserię pojazdu. To z kolei musiało doprowadzić do wzrostu paniki i agresji u 53-latka, który nagle przyspieszył samochód i staranował nim kilkadziesiąt osób. Na szczęście dla niego, funkcjonariusze policji gwałtownie znaleźli się przy pojeździe, gdyż kiedy ten się zatrzymał, fani z wściekłością rzucili się w jego kierunku i mogło dojść do publicznego samosądu.
Wstępne doniesienia mówiły o 27 rannych, ale ostatecznie liczba ta wzrosła do 79 ofiar w tym kilkoro dzieci. Klub wydał już oficjalne oświadczenie w sprawie tragedii. Wyrazy współczucia wobec całej społeczności Liverpoolu przesłały także Premier League, UEFA oraz brytyjskie władze na czele z premierem kraju Keirem Starmerem.