Memoriał Feliksa Stamma to dla Julii Szeremety kolejny tegoroczny sprawdzian formy. Polka w kwietniu podczas Pucharu Świata w Brazylii znalazła pogromczynię w postaci Jucielen Romeu. Reprezentantka gospodarzy pokonała ją w finale niejednogłośną decyzją sędziów. Teraz to wicemistrzyni olimpijska będzie walczyć we własnym kraju. Jako pięściarka rozstawiona w turnieju rozpocznie od półfinału, czyli ma już na starcie pewny brązowy medal. Jej pierwszą rywalką będzie Sameenah Toussaint z Anglii.
REKLAMA
Zobacz wideo Najstraszniejsza dzielnica. Szyldy po arabsku i apel: Więcej Yamalów, mniej eksmisji
Reprezentacja Polski musi być jednością. Trener Dylak podkreśla zasady
Medalistka z Paryża niezmiennie trenuje pod okiem Tomasza Dylaka. Trener naszej kadry doprowadził Polkę do sukcesu we Francji, a ostatnio reprezentacja narodowa pięściarek ogólnie spisuje się coraz lepiej. Ze wspomnianej wyżej Brazylii przywiozły aż 11 medali. Dylak udzielił niedawno wywiadu dla portalu WP SportoweFakty, w którym zdradził, dzięki jakim metodom treningowym Polki tak dobrze sobie radzą. Szkoleniowiec dba o to, by nikomu sodówka do głowy nie uderzyła. Nie ukrywa także, iż jego podopieczne nie zawsze muszą się pozytywnie o nim wypowiadać.
- Najbardziej nie lubię odpuszczania na treningach. Na drugim miejscu jest niesłuchanie podczas sparingu i niewykonanie poleceń. Zawodniczki muszą być twarde. Nie lubię, jak ktoś odpuszcza z byle powodu. Daję dużo z siebie i oczekuję tego od innych. Wydaje mi się, iż wiele dziewczyn po prostu mnie nie lubi. Ogólnie jestem dowcipną osobą, ale na treningach jestem dość ostry. Im bliżej najważniejszego startu, tym bardziej odpuszczam. Ale są takie okresy z Julką, iż ona pewnie mocno mnie nienawidzi za to, iż jestem dla niej taki ostry - stwierdził Dylak.
- Znam dziewczyny i wiem, do kogo mogę użyć ostrzejszych słów, do kogo przekląć, a komu trzeba odpuścić, bo to mogłoby ją złamać. Doskonale wiem, która dziewczyna po otrzymaniu ostrego opie****u weźmie się w garść, a na następny trening przyjdzie zmobilizowana, jak nigdy wcześniej. Wiem też, którą mógłbym w ten sposób stłamsić i takich dziewczyn nigdy nie atakuję tak ostro - powiedział trener.
Szeremeta nie dla organizacji freakfightowych. Trener stawia sprawę jasno
Szkoleniowiec nie ukrywał, iż Szeremeta siłą rzeczy ma z nim trudniej z uwagi na status gwiazdy, jaki osiągnęła. Właśnie jej popularność, która po igrzyskach wystrzeliła w kosmos, sprawiła, iż interesowały się nią organizacje freakfightowe. Jednak trener Dylak stwierdził wprost, iż on nie chce choćby słyszeć o czymś takim. Jest tak zagorzałym wrogiem tego typu walk, iż gdyby Szeremeta zaakceptowała ofertę, oznaczałoby to koniec ich współpracy.
- Przykro mi się robi, gdy widzę utytułowanych sportowców, którzy na końcu kariery potrafią jedną złą decyzją rozmienić swoją legendę na drobne. Dla mnie to przerażające. Wiem, iż Julia ma ustabilizowane życie, inwestuje oszczędności i nie musi się martwić o przyszłość. Ale ona wie, iż jeżeli na to pójdzie, rozstaniemy się. Może inaczej byłoby, gdyby miała za sobą karierę w boksie olimpijskim, osiągnęła sukces w boksie zawodowym, a na koniec kariery zdecydowała się na coś innego, a połowę pieniędzy oddała na cele charytatywne. Wciąż nie chciałbym mieć z tym nic wspólnego, ale chociaż bym to zrozumiał - powiedział Dylak.