W poniedziałkowy wieczór do kibiców Fogo Unii Leszno powróciły demony z poprzednich sezonów. Klub, który regularnie zmagał się z plagą kontuzji, również w 2025 roku nie może liczyć na spokojny początek rozgrywek. Choć w pierwszym meczu „Byki” wystąpiły w najsilniejszym zestawieniu, to wiadomo już, iż w nadchodzącym spotkaniu zabraknie Bena Cooka.
Australijczyk doznał kontuzji w poniedziałkowym meczu SGB Premiership, w którym jego King’s Lynn Stars mierzyli się z Leicester Lions. Spotkanie zaczęło się dla niego pechowo – od defektu motocykla. W kolejnej gonitwie zdołał jednak zdobyć cenne punkty, przywożąc z Nicolaiem Klindtem podwójne zwycięstwo. Niestety, trzeci wyścig okazał się dla Cooka tragiczny w skutkach.
Po słabym starcie Australijczyk zdołał przebić się na drugą pozycję, efektownie wykorzystując wewnętrzną część toru. Próbując powtórzyć ten manewr w kolejnym okrążeniu, popełnił błąd – wyniosło go szeroko, a by uniknąć zderzenia z dmuchaną bandą, gwałtownie skontrował motocykl. Niestety, stracił panowanie nad maszyną i z impetem upadł na tor.
Służby medyczne natychmiast udzieliły mu pomocy. Zawodnik przebywał na torze pod tlenem, po czym został przetransportowany do szpitala. Diagnoza postawiona we wtorkowy poranek nie pozostawiła złudzeń – Ben Cook doznał złamania nadgarstka. Najbliższe dni spędzi na rehabilitacji, a jego przerwa w startach może potrwać kilka tygodni.
To ogromna strata dla Fogo Unii Leszno, która już w najbliższą niedzielę zmierzy się z Cellfast Wilkami Krosno. Z dużym prawdopodobieństwem klub zastosuje przepis o zastępstwie zawodnika (ZZ), choć ostateczna decyzja ma zapaść tuż przed meczem.
