Do niedzielnego pojedynku w zdecydowanie lepszych humorach przystępowali piłkarze Cracovii. "Pasy" w pięciu spotkaniach ligowych zgromadziły 10 punktów. Piast Gliwice rozegrał z kolei tylko trzy mecze, ale nie strzelił w nich choćby jednego gola. Zespół z Gliwic z dorobkiem punktu i bilansem bramkowym 0:3. Piast marzył o pierwszym trafieniu w PKO Ekstraklasie, ale oczywiście jeszcze ważniejsze było zwycięstwo.
REKLAMA
Zobacz wideo Kiedyś wybił mu zęba, dziś jest jego trenerem. "Nie ma tragedii"
Połowa, która mogła uśpić kibiców
Od pierwszych minut Cracovia starała się grać wysoko, przez co gospodarze nie mieli swobody w rozgrywaniu piłki. Można było jednak odnieść wrażenie, iż piłkarze z Krakowa nie zamierzali ryzykować za wszelką cenę. Podopieczni Luki Elsnera starali się straszyć Piasta dośrodkowaniami, ale nie było z tego żadnego pożytku.
Po 20 minutach wielu kibiców mogło zasypiać, bo gliwiczanie nie mieli zbyt wiele do zaoferowania. Co ciekawe, nie minęło dużo czasu, a Cracovia mogła wyjść na prowadzenie. Maigaard delikatnie posłał piłkę w stronę bramki Placha, ale ten był pewny, iż nie ma zagrożenia. Ostatecznie piłka odbiła się od słupka i wyleciała poza boisko. Golkiper gospodarzy mógł mówić o dużym szczęściu.
W ostatnich 10 minutach pierwszej części spotkania graczom Piasta przypomniało się, iż walczą o ligowe punkty. Ich gra nieco się ożywiła, a blisko zdobycia bramki był Michał Chrapek. Po jego strzale piłka trafiła w słupek. Do przerwy groźniejszej akcji już nie zobaczyliśmy.
Piast znów niepewny. Szczęście dopisało
Cracovia, która przespała końcówkę pierwszej połowy, wzięła sprawy w swoje ręce w drugiej części meczu. Trzeba jednak przyznać, iż mocno chcieli jej pomóc gospodarze. W 52. minucie pogubili się w rozegraniu, piłkę stracił Patryk Dziczek, Cracovia wyprowadziła szybki atak, następnie defensorzy mieli problem z oddaleniem zagrożenia. Ostatecznie graczom Piasta - wspólnymi siłami - udało się uniknąć straty gola. Najpierw Plach zatrzymał strzał, a następnie piłkę z linii bramkowej wybił Jakub Lewicki. Jak się później okazało, była to kluczowa interwencja w meczu.
Chwilę później szczęścia próbował Filip Stojilkovic, ale piłka po jego mocnym strzale poleciała w trybuny. Wydawało się, iż Cracovia będzie kontynuowała atak, ale tempo spotkania ponownie spadło. Mogła dziwić adekwatnie postawa obu drużyn, bo Piast musi uciekać ze strefy spadkowej, a Cracovia powinna wygrywać takie spotkania, jeżeli chce zbliżyć się do lidera.
Na kolejne poważne zagrożenie trzeba było czekać do 78. minuty, kiedy mocno bita piłka w pole karne Piasta mogła wpaść do siatki gospodarzy.
Podopieczni Maxa Moldera nie wyglądali na zespół, który jest w stanie cokolwiek zdziałać w ofensywie. Kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, widząc tak bezradną drużynę. Spotkanie ostatecznie zakończyło się bezbramkowym remisem, co oznacza, iż Piast dalej nie czeka na premierowego gola i pierwszą wygraną w okresie 2025/26 PKO Ekstraklasy.
Piast Gliwice - Cracovia 0:0
Piast: Plach - Twumasi, Czerwiński, Drapiński, Lewicki - Boisgard (Felix 89'), Dziczek, Chrapek - Jirka (Mucha 76'), Barkovskiy (Dalmau 80'), Sanca (Vallejo 75')
Trener: Max Molder
Cracovia: Madejski - Piła (Kameri 82'), Henriksson, Wójcik - Kakabadze, Al Ammari, Maigaard, Olafsson - Knap (Bzdyl 74'), Stojilkovic, Minchev (Sutalo 82')
Trener: Luka Elsner