Maksymilian Hebel latem przeszedł z Resovii Rzeszów do Stali Stalowa Wola. I już w drugim spotkaniu w nowym zespole potwierdził atut, który wcześniej demonstrował w poprzednim zespole. W dodatku przeciwko dobrze sobie znanemu rywalowi.
REKLAMA
Zobacz wideo Syn Jana Urbana skradł show! "Będę musiał się przejechać"
Maksymilian Hebel znowu trafił z połowy boiska. Rywale mogą mieć tego po dziurki w nosie
Do Stalowej Woli przyjechało Podbeskidzie Bielsko-Biała. Już po 21 minutach gospodarze prowadzili 2:0, a w doliczonym czasie gry Hebel wygarnął piłkę spod nóg rywala, po czym zdecydował się na uderzenie z okolic linii środkowej. I huknął pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Konrada Forenca, potwierdzając, iż ma to opanowane do perfekcji.
Dlaczego? Otóż w 13. kolejce minionego sezonu II ligi 28-latek trafił z bardzo podobnej odległości. Wówczas grał jeszcze w Resovii, ale rywalem również było Podbeskidzie, a w jego bramce także stał Forenc. Choć wtedy golkiper był bardziej wysunięty, a "okazję" Heblowi stworzyło bardzo niedokładne zagranie Kornela Osyry.
Sprawdź także: Dramatyczny mecz w Ekstraklasie. Aż nadeszła 66. minuta
Maksymilian Hebel znów skarcił Podbeskidzie Bielsko-Biała. Tym razem jego drużyna wygrała
Jednak mecz z obecnego sezonu pomocnik powinien wspominać lepiej. To dlatego, iż jego drużyna zwyciężyła 5:2 (było już 4:0, po czym bielszczanie trafili dwukrotnie, a potem Stal jeszcze raz). Podczas gdy we wspomnianym spotkaniu z czasów Resovii strzelił na 2:0, ale potem Podbeskidzie zdobyło trzy bramki i zwyciężyło 3:2.
Warto dodać, iż Hebel w minionym sezonie był autorem gola, które zaszokowało piłkarską Polskę. To dzięki niemu Resovia w pierwszej rundzie Pucharu Polski pokonała 1:0 Lecha Poznań. A jak trafił pomocnik? Potężnym uderzeniem z linii pola karnego pod poprzeczkę bramki Filipa Bednarka.
Maksymilian Hebel trafił do Resovii z Odry Opole. Wcześniej był piłkarzem Wieczystej Kraków, Arki Gdynia, Gryf Wejherowo, Bytovii Bytów i KS-u Chwaszczyno.