Walczy o 5 tys. zł brutto. "Mam 25 lat i chciałbym mieć spokojną głowę"

7 godzin temu
- Nie sprawdzałem, jakie to pieniądze, bo nie chcę się na tym skupiać - mówi Dawid Wegner. My sprawdziliśmy - we wrześniu polski oszczepnik powalczy na MŚ w Tokio o chociaż 5 tysięcy brutto comiesięcznego stypendium z ministerialnej kasy. Kilka dni temu nieznany szerszej publiczności lekkoatleta wypadł lepiej niż nasze gwiazdy na Memoriale Kamili Skolimowskiej w ramach Diamentowej Ligi w Chorzowie.
Natalia Bukowiecka była piąta w biegu na 400 metrów, Paweł Fajdek na szóstym miejscu skończył rywalizację młociarzy, Ewa Swoboda zajęła ósme miejsce na 100 metrów, Piotr Lisek był dziewiąty w skoku o tyczce, a Pia Skrzyszowska nie weszła choćby do finału biegu na 100 metrów przez płotki. Polskie gwiazdy lekkoatletyki były tłem dla światowych gwiazd podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej. Na Diamentowej Lidze w Chorzowie najlepiej z całej naszej kadry wypadł nieznany szerszej publiczności Dawid Wegner.


REKLAMA


Zobacz wideo "Jestem trochę zawiedziona". Natalia Bukowiecka piąta na Stadionie Śląskim


Urodzony w 2000 roku oszczepnik rzucił na Stadionie Śląskim 81,19 m i zajął czwarte miejsce. Prawda jest taka, iż akurat konkurencja Wegnera nie była tak naszpikowana gwiazdami, jak te Bukowieckiej, Swobody, Skrzyszowskiej czy Liska. Ale i tak występ Wegnera warto docenić. I warto poznać tego zawodnika. Zwłaszcza iż nasz oszczepnik mimo problemów zapowiada walkę o życiowy sukces na MŚ w Tokio (13-21 września).
Na igrzyskach przeszkadzał mu krwiak
- Wynik z Diamentowej Ligi w Chorzowie pomoże mi się dobrze nastawić psychicznie na mistrzostwa. Moim celem jest ścisła ósemka w finale - mówi Wegner, który dwa lata temu niespodziewanie znalazł się w 12-osobowym finale MŚ w Budapeszcie. Tamte zawody skończył po trzech kolejkach, na dziewiątym miejscu (top 8 ma jeszcze po trzy rzuty).
- Szkoda, iż w ubiegłym sezonie miałem problemy ze zdrowiem. Miesiąc przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu miałem krwiaka na mięśniach międzyżebrowych – mówi Wegner. W Paryżu rzucił zaledwie 76,89 m w eliminacjach i nie wszedł do finału, będąc ostatecznie sklasyfikowanym na dopiero 26. miejscu. - Na igrzyskach czułem dyskomfort, nie byłem pewny siebie. A w tym roku już czuję, iż odpaliłem - mówi.
Pokonał wielką gwiazdę, ale chciał zrobić jeszcze więcej
W tym roku Wegner ustanowił nowy rekord życiowy, rzucając w lipcu w Berlinie 83,40 m. W tym sezonie to jest 22. wynik na świecie. Lepsze mają dwaj inni Polacy - dziewiąty na liście jest Cyprian Mrzygłód (85,92), a 16. rezultat ma Marcin Krukowski (84,39 m). W Chorzowie Wegner pokonał m.in. Mrzygłoda (rzucił 81,10 m i był piąty), a przede wszystkim Andersona Petersa, czyli brązowego medalistę igrzysk olimpijskich Paryż 2024. Grenadyjczyk, który jest też dwukrotnym mistrzem świata, rzucił w Chorzowie 80,63 m.


- Szkoda, iż nie dałem rady zająć miejsca w top 3 [trzeci Adrian Mardare był o ponad metr lepszy – rzucił 82,38 m]. Ale zająłem najlepsze miejsce ze wszystkich Polaków startujących na Diamentowej Lidze w Chorzowie, tak? Dopiero od was się o tym dowiedziałem, ale oczywiście to mnie napędzi do dalszej pracy. Przecież to są jedne z najlepszych zawodów na świecie, to jest Diamentowa Liga, to mówi samo za siebie - cieszy się Wegner.
Teraz celem stypendium. "Dla lepszej psychiki"
Nietrudno wyobrazić sobie, iż celowanie w top 8 mistrzostw świata dla Wegnera oznacza nie tylko zaspokojenie sportowej ambicji. - Na ile wywalczenie ministerialnego stypendium [dostają je zawodnicy z pierwszej ósemki igrzysk, MŚ i ME - tym większa, im lepsze miejsce i wyższa ranga zawodów] zmieniłoby twoje życie? - pytamy naszego oszczepnika.
- Myślę, iż zmieniłoby, wiadomo - odpowiada skromnie Wegner. - Nie sprawdzałem, jakie to pieniądze, bo nie chcę się skupiać na tym, tylko bardziej patrzę na sport, na to, żeby się jak najlepiej pokazywać – dodaje.
Za ósme miejsce na MŚ zawodnik, który je wywalczy, może dostawać 5179 złotych brutto miesięcznie. Za złoty medal jest to 11 058 złotych.
- Wiadomo, iż rzucanie oszczepem to jest moja praca. Mam 25 lat i chciałbym mieć spokojną głowę, pracując jako sportowiec. Wiadomo, iż pieniądze są potrzebne też do przygotowań, dla lepszej psychiki, po to, żeby człowiek był pewniejszy siebie, żeby się nie martwił i skupiał się na sporcie, a nie myślał, jak zarobić - mówi Wegner.
Trzy tysiące dolarów to "chyba" najwyższa nagroda
Aktualnie oszczepnik stypendium nie ma. Treningów z pracą zarobkową nie musi łączyć dzięki temu, iż ma sponsora. Ale nie jest nim żaden gigant. - Moim sponsorem jest Regiment Fitness. Szefa tego centrum sportowego znam osobiście, jest z mojego miasta, z Gniezna, i bardzo mi pomaga - mówi Sport.pl Wegner. - Wiadomo, iż moje zarobki są nieporównywalne z zarobkami piłkarzy. Lekkoatletów generalnie od piłkarzy dzieli przepaść, w porównaniu z nimi mamy bardzo mało. Ale liczę, iż jak się dobrze pokażę na mistrzostwach świata, to będę miał lepiej niż mam - dodaje.
Ciekawą informacją dotyczącą sytuacji Wegnera jest ta, iż premię za czwarte miejsce w Memoriale Skolimowskiej przyjmuje jako jedną z największych nagród w życiu. - Chyba choćby najwyższą - mówi nam Wegner. Ile wynosi ta premia? To trzy tysiące dolarów, czyli trochę ponad 10 tysięcy złotych.
Idź do oryginalnego materiału