Widzew Łódź chciał zdobyć trzy punkty w ostatnim domowym meczu w ekstraklasie w tym sezonie. Pewna spadku Puszcza Niepołomice chciała z kolei pokazać się z jak najlepszej strony i cieszyć się grą. Ale gospodarze nie dali drużynie z Małopolski zbyt wielu okazji do wykazania się w tym meczu.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki był na trybunie kibiców Polonii?! "W Warszawie tylko Legia!"
Dwa gole i pewne zwycięstwo Widzewa
Od początku spotkanie toczyło się pod dyktando łodzian. Każda akcja Widzewa była zagrożeniem dla niepołomiczan. W całej pierwszej połowie gospodarze oddali trzy razy więcej strzałów do gości. Jednak do przerwy nie oglądaliśmy goli w Łodzi. Mimo szybszej gry i większej pomysłowości w ataku zdecydowanie Widzewowi brakowało skuteczności, nie mógł postawić kropki nad "i".
Przełamanie nastąpiło w drugiej połowie spotkania. W 61. minucie wynik otworzył Lubomir Tupta. Widzew wykorzystał złe wybicie Kewina Komara i wyprowadził kontrę, którą Słowak wykończył strzałem po ziemi na dalszy słupek.
W kolejnych kilkunastu minutach Widzew grał bardzo gwałtownie w ataku, zagrażał bramce Puszczy raz za razem. Nie mógł być jednak spokojny o wynik, to było skromne prowadzenie. Ale sprawę trzech punktów udało się rozwiązać w 87. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Fran Alvarez. Widzew przejął piłkę w środku pola i jednym górnym podaniem zgubił defensywę niepołomiczan. Alvarez minął bramkarza i strzelił praktycznie do pustej bramki, defensorzy nie zdołali zatrzymać piłki.
Zobacz też: Oto co polscy siatkarze dostali po finale Ligi Mistrzów. To nie żart!
W doliczonym czasie gry nieco groźniejsza była Puszcza, długo budowała akcje pod polem karnym Widzewa, ale nie znalazła drogi do siatki gospodarzy.
Widzew w pełni zasłużenie wygrał z Puszczą 2:0, to dla niego przełamanie serii pięciu meczów bez zwycięstwa. Czekał na nie przeszło 1,5 miesiąca. pozostało w grze o 12. miejsce w lidze. W sobotę zagra na wyjeździe z walczącym o mistrzostwo Polski Rakowem Częstochowa. Puszcza pożegna się z ekstraklasą przed własną publicznością meczem z także spadającym z ligi Śląskiem Wrocław.