- Jak każdy kibic cieszę, bo ten remis smakuje jak zwycięstwo. Jan Urban bardzo mocno wpłynął na zespół mentalnie. Widać było, iż chcą ten mecz przynajmniej zremisować albo choćby wygrać. Mieliśmy też swoje szanse: Sebastian Szymański mógł strzelić gola w pierwszej połowie. Ale cieszmy się z tego, co jest - powiedział w sobotę po południu prezes PZPN, Cezary Kulesza, oceniając pierwszy mecz nowego selekcjonera reprezentacji Polski.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban jest za miękki na selekcjonera? Rzeźniczak wyjaśnia i podaje dobitny przykład
W czwartek drużyna Urbana zremisowała na wyjeździe z Holandią 1:1 w meczu kwalifikacji do przyszłorocznych mistrzostw świata. Gospodarze prowadzili do przerwy po golu Denzela Dumfriesa, w 80. minucie bramkę wyrównującą zdobył Matty Cash. Jak prezesowi podobają się pierwsze tygodnie pracy Urbana?
– Znamy się już od wielu lat i rzeczywiście ma ten spokój. Nie uczestniczę w odprawach, więc nie wiem, w jaki sposób przekazuje zawodnikom swoją wiedzę. Najważniejsze jednak, iż została przekazana w bardzo dobry sposób, bo drużyna jest głodna wyniku. Oby potwierdziła to w niedzielnym meczu, bo ten pozostało ważniejszy od spotkania z Holandią. jeżeli wygramy to praktycznie mamy autostradę do baraży - powiedział Kulesza.
W niedzielę na Stadionie Śląskim Polacy podejmą Finlandię. jeżeli wygrają, niemal na pewno zagrają w barażach o mundial. Ewentualna porażka byłaby jednak katastrofą, zwłaszcza iż w czerwcu przegraliśmy w Helsinkach 1:2. Teraz to drużyna Urbana wskazywana jest jako zdecydowany faworyt.
- Media zawsze stawiają jedną z drużyn w roli faworyta, ale to nie będzie łatwy mecz. Finowie też wiedzą, o co grają. My jednak musimy zagrać swoje i wyjść z takim zaangażowaniem jak z Holendrami, a wynik powinien być dla nas pozytywny. Odganiam od siebie złe emocje, myślę tylko o zwycięstwie. Poza tym remis też nie stawia nas w złym miejscu, bo na koniec liczyć się będą nie mecze bezpośrednie, a bilans bramkowy - powiedział Kulesza.
Kulesza skomentował kolację w Rotterdamie
Na koniec zapytaliśmy Kuleszę o kolację, która odbyła się dzień przed meczem w Rotterdamie. Kolację, która według relacji holenderskiego świadka, miała być kolejnym pokazem pijaństwa w PZPN. "Towarzystwo przyciągało uwagę dobrym humorem i ochotą na zabawę. Biesiadowano mocno, kelnerzy uwijali się, jak w ukropie donosząc kolejne tace, uginające się od ciężaru shotów. Wódka lała się strumieniami, a towarzystwo 'opracowywało strategię' na dzisiejszy mecz. W bojowych nastrojach opuściło lokal, późną wieczorową porą" - czytamy na profilu van der Tuin na portalu X.
"Subiektywna ocena zdarzeń jednego z komentatorów jest nadużyciem i próbą szukania sensacji. Fakty są takie, iż dzień przed meczem dla oficjalnej delegacji oraz gości specjalnych zawsze organizowana jest uroczysta kolacja w restauracji - to powszechny zwyczaj w każdej federacji piłkarskiej. Całe spotkanie przebiegało w spokojnej i kulturalnej atmosferze. Każdy uczestnik zamawiał indywidualnie posiłki oraz napoje, a część osób wybrała wino lub koktajle" - przekazał nam PZPN w oświadczeniu.
Co na to Kulesza? - To bardzo rozdmuchana afera. Na tę kolację zaproszeni byli Ebi Smolarek oraz dyrektor Polsatu Sport pan Marian Kmita i w sobotę wypowiadali się, iż do takiej sytuacji nie doszło. Przedmeczowe kolacje były i będą, najczęściej uczestniczą w nich sponsorzy, w Rotterdamie byliśmy w gronie około 50 osób. Mamy się chować po piwnicach? To była normalna kolacja w restauracji, posiedzieliśmy, porozmawialiśmy o piłce i wszyscy rozeszliśmy się do miejsc, gdzie byliśmy zakwaterowani. Nie uważam, żeby stało się coś, co trzeba rozdmuchiwać i robić z tego afery - powiedział prezes PZPN.
Mecz Polska - Finlandia w niedzielę o 20:45. Relacja na żywo na Sport.pl.