Bardzo zły na siebie był Charles Leclerc po zakończeniu kwalifikacji do GP Wielkiej Brytanii na Silverstone.
Ferrari przystępowało do kwalifikacji na Silverstone z wielkimi nadziejami po bardzo udanych treningach. I rzeczywiście trzeba przyznać, iż bolid z Maranello miał dziś potencjał na dobry wynik.
Zarówno Charles Leclerc jak i Lewis Hamilton chcieli walczyć o pierwszy rząd, ale skończyło się tym, iż obaj ustawią się w trzecim rzędzie. Wyżej tym razem był Hamilton, który wygrał z Leclerckiem dopiero po raz czwarty w tym sezonie.
Tuż po zakończeniu sesji, Leclerc wypuścił bardzo ostry komunikat przez radio, w którym klnie i nazywa się “g*wnem”.
🆑 FUCK. FUCK. FUCK. FUCK. So fucking shit I am. I am so fucking shit. That’s all I am. pic.twitter.com/McnHbyKOAS
— 에클레어 (@sharr__leclerc) July 5, 2025
W rozmowach z dziennikarzami, już nieco spokojniejszy Leclerc wyjawił powody swojej frustracji.
“Nie wykonuję swojej roboty. Od początku sezonu bardzo dobrze spisuję się w wyścigach. Jest kilka momentów, do których chciałbym się cofnąć w wyścigach i coś zmienić. Niestety, kiedy spoglądam na kwalifikacje – które kiedyś były moją siłą – jest wiele sesji, w których chciałbym coś zmienić” – mówił Leclerc, cytowany przez planetf1.com.
“Za każdym razem gdy przystępuje do kwalifikacji, z jakiegoś powodu coś nie klika we właściwym momencie. Miewamy dobre kwalifikacje, ale nie mamy świetnych kwalifikacji. A przecież to była moja mocna strona. Nie jestem więc zadowolony z poziomu, jaki pokazuję w kwalifikacjach” – dodaje kierowca Ferrari.
Leclerc przyznaje, iż dziś od Q2 borykał się z pewnym problemem w aucie, ale jednocześnie wie, iż nie powinna to być wymówka i musi spisywać się lepiej.
“Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale walczyliśmy w aucie z czymś dziwnym, szczególnie przy wysokich prędkościach i to nam nie pomagało. Ale mam nadzieję, iż będziemy w stanie to rozwiązać. Pozytywne jest to, iż jutro już tego problemu nie powinno być” – mówi Leclerc.
“Myślę jednak, iż samochód jest dobry. Musimy tylko poskładać wszystko razem” – dodaje kierowca.
Na podstawie: planetf1.com