Zaczęło się już w 4. minucie! Ależ dramat giganta. "Sceny na Old Trafford"

5 miesięcy temu
Zdjęcie: screen: Viaplay


Manchester United nie miał łatwego zadania na Old Trafford, gdy mierzył się z Ipswich Town. W pierwszej połowie padły cztery bramki, a sam mecz zaczął się dla zespołu Rubena Amorima najgorzej, jak tylko mógł. Wszystko wyjaśniło się na samym początku drugiej połowy, a trener Man United podchodził do całej sytuacji bardzo spokojnie.


Zobacz wideo


To była czwarta minuta spotkania na Old Trafford. Jeden z obrońców Ipswich Town zagrało długą piłkę w kierunku Jadena Philogene'a. Patrick Dorgu próbował zgrać piłkę do Andre Onany, ale kompletnie się z nim nie zrozumiał. Bramkarz Manchesteru United wyszedł z bramki, a Philogene miał bardzo proste zadanie. Beniaminek wygrywał 1:0 na Old Trafford, co zwiastowało kolejną wpadkę zespołu Rubena Amorima.


REKLAMA


Czytaj także:


Feio stanął przed kamerą TVP. No i wypalił bez zastanowienia


Mimo iż era Amorima w Manchesterze United trwa od listopada zeszłego roku, to nie widać jeszcze wyraźnej poprawy. Zespół z Old Trafford wygrał jeden z pięciu ostatnich ligowych meczów, a przed meczem z Ipswich Town znajdował się na 15. miejscu.
Zaczęło się tragicznie. Manchester United jednak wygrywa
Zaledwie czterech minut potrzebował Manchester United, by odrobić straty z 0:1 i prowadzić 2:1. W obu przypadkach United sprawiło zagrożenie po stałych fragmentach gry. Najpierw w 22. minucie Bruno Fernandes dośrodkował piłkę w pole karne Ipswich, a Sam Morsy umieścił piłkę we własnej bramce. Potem znów było zamieszanie w polu karnym beniaminka, w którym najlepiej odnalazł się Matthijs de Ligt. Wydawało się, iż problemy Man United zostały zażegnane.
W 40. minucie Dorgu znów okazał się antybohaterem. Wahadłowy United wszedł brutalnie w nogę Omariego Hutchinsona, a po interwencji VAR sędzia pokazał mu czerwoną kartkę.


Czytaj także:


Wystarczył jeden mecz! W kraju już ogłosili ws. Krychowiaka


Na domiar złego dla zespołu Amorima Onana popełnił kosztowny błąd w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Philogene zagrał piłkę w pole karne w poszukiwaniu Liama Delapa. Napastnik Ipswich nie zdołał skontrować piłki, ale mimo to udało się doprowadzić do remisu 2:2. Onana zdawał się być kompletnie zaskoczony i nie był w stanie odbić piłki do boku.


Zobacz też: To, co zrobiła La Liga, nie umknęło Realowi. "Wypowiedzieli nam wojnę"
W 47. minucie Manchester United prowadził 3:2. Ponownie z pomocą przyszedł rzut rożny, a tym razem najsprytniejszy okazał się Harry Maguire. W 70. minucie De Ligt zagrał do tyłu w kierunku Onany, a kibicom Manchesteru United znów mocniej zabiły serca. Tym razem obyło się bez babola ze strony bramkarza.
Po przerwie Ipswich częściej utrzymywało się przy piłce i tworzyło więcej okazji bramkowych. Piłkarze United zablokowali strzał Axela Tuanzebe, a wcześniej strzał Jacka Taylora poleciał wysoko nad poprzeczką.
W 84. minucie doszło do spięcia między Liamem Delapem a Manuelem Ugarte, z którego wywiązała się dłuższa awantura. Chwilę wcześniej Noussair Mazraoui popchnął napastnika Ipswich i spowodował jego upadek. Mimo licznych starań Ipswich nie było w stanie strzelić trzeciego gola.


Ostatecznie Manchester United utrzymał prowadzenie, wygrał 3:2 i awansował na czternaste miejsce w tabeli Premier League, które do tej pory miał Everton. Ipswich z kolei pozostaje w strefie spadkowej i traci pięć punktów do Wolverhampton, znajdującego się na 17. miejscu.
Idź do oryginalnego materiału