Zamieniła Polskę na Niemcy. Teraz ujawnia. Tyle otrzymała za medale igrzysk

1 tydzień temu
Paulina Paszek od kilku lat występuje pod niemiecką flagą. Ten kraj reprezentowała też podczas ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich, gdzie osiągnęła życiowy sukces - wywalczyła dwa medale. Czy miał on również przełożenie na jej finanse? Polka zdradziła w rozmowie z Interią, ile pieniędzy otrzymała w Niemczech za zdobyte krążki. - Finansowanie sportu wyczynowego wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce - podkreśliła na wstępie, a kwota, którą ujawniła, może szokować.
Kilkaset tysięcy złotych, mieszkania, vouchery na wakacje, diamenty czy obrazy - m.in. takie nagrody czekały na polskich medalistów z Paryża. Ale kilka osób miało okazję do tego, by wejść w ich posiadanie. Biało-Czerwoni wywalczyli zaledwie 10 krążków (tylko jeden złoty) i zajęli odległe 42. miejsce w klasyfikacji zbiorczej, najgorsze od 68 lat. Dwa medale zdobyła też Paulina Paszek, tyle tylko, iż na imprezie występowała pod niemiecką flagą. Najpierw sięgnęła po srebrny medal w czwórce, a dzień później dołożyła do tego brąz w dwójce. Teraz ujawniła, ile pieniędzy otrzymała za ten sukces.


REKLAMA


Zobacz wideo To oni pokonali Marcina Najmana i zabrali mu pas! Dwóch na jednego


Paulina Paszek ujawnia szokującą prawdę. Tyle Niemcy zapłacili jej za medale IO
Paszek udzieliła wywiadu dla Interii, w którym poruszyła kwestię finansów. Jak przyznała, po cichu liczyła na to, iż po tak wielkim sukcesie jej życie ulegnie zmianie. Wierzyła, iż tłumnie zgłoszą się do niej sponsorzy, czy inni reklamodawcy, ale tak się nie stało.
- Niejako człowiek zderza się ze ścianą - zaczęła. - Myślałam, iż wszystko poświęcę pod igrzyska, wiele rzeczy odłożyłam na bok, bo najważniejszy był sukces w Paryżu. I sądziłam, iż jak to zrobię, łatwiej będzie ogarnąć sponsorów lub przyjdą sami, a tu ściana, bo wcale tak nie jest - zaznaczyła.


Paszek ujawniła też, w jakiej kwocie Niemcy wynagrodzili zawodniczkę za tak wielkie sukcesy na igrzyskach. Można się zdziwić. - Finansowanie sportu wyczynowego w Niemczech wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce - zaznaczyła na wstępie. Jaką nagrodę otrzymała więc Paszek? - 15 tysięcy euro - przekazała i zdradziła, iż na konto wpłynęła znacznie mniejsza kwota, bo pomniejszona o podatki.
Ile finalnie otrzymała Paszek? - Połowa, 7,5 tysiąca euro. (...) Od swojego landowego związku, w którym jestem zrzeszona, jednorazowo dostałam 4 tysięcy euro. I to wszystko z nagród. Nie masz żadnego kolejnego stypendium, tylko to podstawowe, coś jak pomoc sportowa, które miesięcznie wynosi 800 euro - mówiła.


Paszek wyjaśniła też, jak wygląda system finansowania w Niemczech. - Nie ma czegoś takiego, jak ministerstwo sportu. (...) Dostajesz jednorazową nagrodę z państwa, tylko za jeden medal, choćbyś zdobył ich więcej. I koniec. Nie ma też czegoś takiego, iż po przywiezieniu z Francji medalu otrzymujesz na przykład przez dwa lata ekstra stypendium - ujawniła.
Paszek nie żałuje decyzji o zmianie barw
Porównując kwotę, jaką otrzymała za medale z Paryża, z tymi, które otrzymali polscy sportowcy, można być zszokowanym. - Nieporównywalne pieniądze - podkreślała. Takie są jednak realia w Niemczech. Mimo wszystko Paszek nie żałuje, iż występuje pod auspicjami naszych zachodnich sąsiadów. Mówiła już o tym w rozmowie z Agnieszką Niedziałek ze Sport.pl. Wówczas wyjaśniła też, dlaczego zdecydowała się zmienić barwy.


- Chciałam coś zmienić. Wiedziałam, iż można ze mnie jeszcze coś dobrego wycisnąć. Chciałam pożyć na własnych zasadach i dojść do tego medalu po swojemu, będąc szczęśliwą. Ten wyścig o medal to minuta, może półtorej. Ale cała droga do niego nas buduje i idąc nią trzeba być szczęśliwym. Oczywiście, są też trudne momenty i dużo wylanych łez. Ale cała ta droga skupia się na tym celu, więc nie warto się męczyć. Trzeba mieć z tego frajdę - podkreślała.
Idź do oryginalnego materiału