Zieliński wypalił wprost po tym, co Inter zrobił Barcelonie. "Marzenie"

15 godzin temu
Co najmniej dwóch Polaków zagra w finale Ligi Mistrzów i nie będą to Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski. Z Interem Mediolan awansowali Piotr Zieliński i Nicola Zalewski, którzy mają szansę na pierwszy w karierze triumf w najważniejszych rozgrywkach klubowych. - To marzenie z dziecięcych lat - przyznał Zieliński w pomeczowym wywiadzie dla stacji Canal+ Sport.
Inter Mediolan i FC Barcelona zaprezentowały kibicom iście szalony półfinał Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu padł remis 3:3, a w drugim to Włosi wygrali 4:3 po dogrywce, którą w ogóle uratowali dopiero w 93. minucie podstawowego czasu gry. To właśnie zespół Simone Inzaghiego zagra w finale rozgrywek, z którymi pożegnali się Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski.


REKLAMA


Zobacz wideo Dlaczego Krychowiak ma żal do selekcjonerów? "Zrobił to Adam Nawałka"


Piotr Zieliński zabrał głos po awansie do finału Ligi Mistrzów. "Marzenie"
Do finału awansowali Piotr Zieliński i Nicola Zalewski, a pierwszy miał w to wkład we wtorkowy wieczór, meldując się na boisku w 79. minucie gry. Pomocnik zagrał więc w końcówce podstawowego czasu gry oraz dogrywce. Po wyeliminowaniu Barcelony nie krył euforii w pomeczowym wywiadzie.


- Na pewno fantastyczny dwumecz, cieszy, iż wychodzimy z niego zwycięsko. Historyczny wynik i mam nadzieję, iż koniec końców uda się sięgnąć po to trofeum. Nie będę ukrywał, iż to marzenie z dziecięcych lat i ciężko na to pracowałem. Brawa dla drużyny, stadionu, kibiców. Od początku było widać, iż wszyscy chcą jednego, czyli awansu do finału - zaczął Zieliński w wywiadzie dla stacji Canal+ Sport.


Dalej 30-latek nie ukrywał, iż za jego drużyną niełatwe spotkanie również w kwestii mentalnej. - nie byliśmy zaskoczeni wynikiem do przerwy, ale mówiliśmy sobie: pamiętajmy, iż to Barcelona. W każdym momencie wynik mógł się zmienić i koncentracja musiała być na maksymalnym poziomie. Było jej mniej niż w pierwszej połowie, ale przeciwnicy troszkę przyspieszyli i zagrania im wychodziły trochę lepiej - dodał.
- Piękne emocje i cieszy, iż to my jesteśmy górą w tym meczu. Cały zespół zasługuje na brawa, bo większość z tych chłopaków dwa lata temu grała na poziomie finału Ligi Mistrzów i widać, iż bardzo chcieli ten moment przywrócić. Chwała za to drużynie, sztabowi i kibicom, bo zrobili maksimum, żebyśmy to my weszli do finału - podsumował pomocnik Interu.


W finale mediolańczycy zagrają ze zwycięzcami rywalizacji PSG z Arsenalem, która rozstrzygnie się w środę 7 maja o 21:00. Po pierwszej odsłonie paryżanie prowadzą 1:0.
Idź do oryginalnego materiału