Jakub Kiwior zanotował bardzo udaną końcówkę sezonu w barwach Arsenalu, gdyż od początku kwietnia wystąpił we wszystkich meczach i to praktycznie zawsze w pełnym wymiarze czasowym. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie kontuzja podstawowego obrońcy - Gabriela. - Cieszę się, iż mój ostatni czas w Arsenalu wyglądał tak pozytywnie, jeżeli chodzi o minuty na boisku - oznajmił Polak. A jakie zdanie mają o nim koledzy z szatni?
REKLAMA
Zobacz wideo Maria Andrejczyk: Sport jest kojarzony z rozrywką męską, brutalnością
Piłkarz Arsenalu pieje z zachwytu nad Kiwiorem. "Jestem szczęśliwy"
- Radzi sobie świetnie - rozpoczął Ołeksandr Zinczenko. - W trakcie sezonu straciliśmy Gabriela, a Jakub od razu wszedł na boisko i go zastąpił. Wygląda na to, iż miał dużą pewność siebie przez cały czas, od kiedy dołączył do Arsenalu - wyznał na kanale Weszło. Na tym jednak nie skończył. - Za każdym razem, gdy wychodzi na boisko, po prostu robi swoją robotę. Gra doskonale, jestem z tego powodu szczęśliwy, bo to nie tylko dobry piłkarz, ale jeszcze lepszy człowiek - dodał.
Na ten moment nie wiadomo, jaka będzie przyszłość naszego zawodnika. - Trudno mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. Dopiero co skończył się sezon w klubie - stwierdził Kiwior. Sporo mówi się o zainteresowaniu włoskich klubów, które pamiętają go z występów dla Spezii. Dziennik "Corriere dello Sport" przekazał w poniedziałek, iż Kiwior wciąż znajduje się na szczycie listy życzeń AC Milanu.
Zinczenko zdradził, jak wygląda sytuacja na Ukrainie. "Czuję ból"
Jak się okazuje, Kiwior mógłby przenieść się do Mediolanu właśnie z Zinczenką, którego transfer również jest sondowany. 28-latek od dłuższego czasu nie może skupić się jednak wyłącznie na piłce, biorąc pod uwagę, jak wciąż wygląda sytuacja w Ukrainie. Teraz postanowił po raz kolejny wypowiedzieć się na ten temat.
- Czuję ból - wyznał. - Straciliśmy - i wciąż tracimy - wielu obywateli. Nie mogę się doczekać, kiedy to się skończy. Naprawdę mam nadzieję, iż stanie się to bardzo szybko. Korzystając z okazji, chciałbym bardzo podziękować Polakom za pomoc, którą otrzymujemy każdego dnia. Wielu ukraińskich uchodźców mieszka u was w kraju. Z całego serca zatem dziękuję, bo bez tego byłoby znacznie trudniej - przekazał.
Piłkarz przyznał, iż najgorszą wiadomością jest utrata kogoś bliskiego. - To najgorsze, co można sobie wyobrazić. Masa osób straciła domy, prace i inne rzeczy materialne. Ta wojna zniszczyła Ukrainę - oznajmił. I wyjaśnił, jak wygląda jego rola jako "ambasadora" kraju w Europie.
- Moim obowiązkiem, jak i pozostałych piłkarzy, którzy grają za granicą oraz w kraju jest pomagać tak bardzo, jak tylko możemy - wysyłać ubrania, pieniądze itp. Ale musimy też o tym mówić, gdyż ludzie zapominają, iż wojna wciąż trwa. Kiedy słyszysz na ten temat pytania, to czujesz, iż są już tym zmęczeni. Nie obwiniam ich, ale zaznaczam, iż tam wciąż ludzie umierają. Musimy zakończyć tę wojnę tak szybko, jak to możliwe - podsumował.