Craig Boyce mimo wielu sukcesów na arenie międzynarodowej został zapamiętany głównie z ciosu, którym znokautował Tomasza Golloba. Podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w 1995 roku Australijczyk nie wytrzymał po tym jak Polak podciął go w trakcie wyścigu i upadł na tor.
– Chyba właśnie tego jego odosobnienia i tego, iż wszystkich nas po prostu „wkurzał”. Przed Hakcney były chyba mistrzostwa świata Par w Bydgoszczy (dokładnie DMŚ – dop.red) i tam też były jakieś rozmowy poza Gollobem o nim i jego jeździe. O ile pamiętam, w tym finale też jechał jak „szalony”. Wtedy złość na niego się kumulowała. Ja dałem jej upust na Hackney. O ile pamięć nie myli, potem już jego stosunki z innymi zawodnikami polepszały się. Inaczej na niego patrzono, a on jeździł dalej dosyć ostro, ale chyba więcej myślał. A to, iż poniosły mnie nerwy, co było niewłaściwe z perspektywy czasu, może dało mu też do myślenia – mówił nam niegdyś dzisiejszy solenizant.
Żużel. Craig Boyce: Atak na Golloba to był epilog. Był doskonałym zawodnikiem, ale jeździł ostro
Żużel. Wybitna kariera. Wspominamy sukcesy Tomasza Golloba
Wielkiej kariery w Polsce nigdy nie zrobił i odjechał łącznie zaledwie kilkanaście meczów. Tak naprawdę pełnoprawnym zawodnikiem polskiej ligi można było go nazwać tylko w 1 sezonie, gdy zdobywał punkty dla Pergo Gorzów Wielkopolski. Przez lata był jednak zawodnikiem czołówki światowej, a w ligowym wydaniu najlepsze wyniki notował w Wielkiej Brytanii.
– Szczerze mówiąc do dziś nie wiem dlaczego, ale starty w Polsce jakoś kompletnie mi nie leżały. Jedyny sezon, gdzie pojechałem więcej spotkań, to był ten w Gorzowie i też to średnio wyglądało. W innych klubach pojawiłem się na torze bardzo rzadko. Byłem wzywany sporadycznie. Byłem chyba takim zawodnikiem, nazwijmy to – na „rezerwie” . Poza tym o Polsce mogę powiedzieć tylko tyle, iż jesteście sympatyczni, macie dobre jedzenie i ładny kraj – wspominał Australijczyk.
Żużel. Czekali na to niemal 23 lata! 17-latek ich wielką nadzieją
Żużel. Trener nie wytrzymał po meczu! „Niech każdy zobaczy jak jechał”
Największym indywidualnym sukcesem Boyce’a był brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. W duńskim Vojens był bliski złota, ale w biegu dodatkowym Tony Rickardsson i Hans Nielsen okazali się lepsi od Australijczyka. Mistrzem Świata został jednak drużynowo. W 2001 roku, wraz z Ryanem Sullivanem, Leigh Adamsem, Toddem Wiltshirem oraz Jasonem Crumpem wygrał Drużynowy Puchar Świata na torze we Wrocławiu.
– Wiadomo, iż każdy chce być mistrzem świata, ale nie wszyscy nimi zostają. Ogólnie myślę, iż tak. Wyciągnąłem tyle ze swojej kariery, ile się dało. Nie zawsze było z górki, ale suma summarum jakoś na tym torze wyglądałem. Pytasz o sukcesy? Na pewno mistrzostwa Australii, drużynowe tytuły mistrza świata. Oczywiście trzeba pamiętać o Vojens, gdzie indywidualnie poległem w biegu o złoty medal z Tonym Rickardssonem oraz Hansem Nielsenem i wywalczyłem brązowy medal – skomentował Craig Boyce.