Grudziądzanie podczas 4. kolejki PGE Ekstraligi po raz pierwszy w tym sezonie znaleźli pogromcę. Betard Sparta Wrocław nie dała szans ekipie Bayersystem GKM-u i wygrała 47:43, choć do samego końca goście nie byli pewni dwóch punktów meczowych. Bez dwóch zdań w zespole GKM-u zabrakło Maxa Fricka, który zainkasował zaledwie cztery punkty.
W pierwszym wyścigu dnia na tor upadł Artiom Łaguta. Dla Rosjanina zabrakło miejsca na wejściu w pierwszy łuk i upadł. Pechowo uderzył w niego Jepsen Jensen. W powtórce gospodarze byli na podwójnym prowadzeniu, ale na ostatnim okrążeniu Łaguta minął Maxa Fricke. Bieg juniorski nie poszedł po myśli miejscowych. Kevin Małkiewicz wpadł w swojego kolegę z drużyny, który upadł na tor. 17-latek został wykluczony z powtórki. Marcel Kowolik od startu do mety byl nieuchwytny i wrocławianie wygrali 2:4. Niespodziewanie po pierwszej serii startów Betard Sparta prowadziła 10:14. Marcel Kowolik i Dan Bewley nie dali szans grudziądzanom.
GKM gwałtownie się zrehabilitował i w 5. biegu Michael Jepsen Jensen oraz Jakub Miśkowiak zwyciężyli 5:1. Z pewnością nie był to dobry mecz w wykonaniu Kevina Małkiewicza. Junior gospodarzy ponownie zanotował upadek w momencie, gdzie atakował Macieja Janowskiego. Goście w drugiej odsłonie nie pozostawili złudzeń i wyszli ponownie na meczowe prowadzenie. Na koniec drugiej serii Brady Kurtz nie miał sobie równych i zainkasował 3 punkty. Wrocławianie prowadzili już 19:23 w Grudziądzu.
Na początku ósmej gonitwy na tor upadli Wadim Tarasienko oraz Bartłomiej Kowalski. Dla obydwóch zawodników nie starczyło miejsca na wejściu w pierwszy łuk. Betard Sparta w powtórce wygrała 5:1. Dan Bewley z dużą przewagą przekroczył linię mety, a za jego plecami Bartłomiej Kowalskim wszedł pod lewy łokieć Wadimowi Tarasienko. Dramat GKM-u trwa w najlepsze. Goście wygrali drugi raz podrząd w stosunku 5:1. Artiom Łaguta i Maciej Janowski powiększyli przewagę do 12 punktów przewagi. Michael Jepsen Jensen i Jakub Miśkowiak odpowiedzieli tym samym. Podopieczni Roberta Kościechy zwyciężyli 5:1. Po trzech seriach goście prowadzili 26:34.
Wrocławianie w biegu 11. ponownie podwójnie zwyciężyli. Dan Bewley i Maciej Janowski z gigantyczną przewagą pokonali rywali. Niespodziewanie dwie następne gonitwy przychyliły się na stronę miejscowych. Jepsen Jensen oraz Małkiewicz dodali tlenu ekipie gospodarzy i tym razem oni wygrali 5:1. Robert Kościecha w wyścigu 13. dokonał zmian taktycznych. Miśkowiak i Jensen przywrócili nadzieję GKM-u i znów wygrali za pięć. Przed nominowanymi 37:41 dla Betard Sparty Wrocław.
WTS był już pewny zwycięstwa meczowego po biegu czternastym. Kevin Małkiewicz zaspał moment startowy i został założony przez Kurtza, który wygrał przedostatni wyścig. Max Fricke był bezradny w tym wyścigu, jak i w całych zawodach. Na otarcie łez grudziądzanie wygrali 4:2. Jakub Miśkowiak wyprzedził Artioma Łagutę, który do samego końca bronił się przed atakami Jepsena Jensena. Wrocławianie wywieźli tym samym dwa punkty meczowe z Grudziądza wygrywając 43:47.
Bayersystem GKM Grudziądz: Max Fricke (1,2,1,0,0) 4 Jaimon Lidsey (1,1,0,-) 2 Michael Jepsen Jensen (3,2*,3,3,2*,1) 14+2 Jakub Miśkowiak (2,3,2*,1,3,3) 14+1 Wadim Tarasienko (1*,1,1,-,-) Kacper Łobodziński (2,0,D) 2 Kevin Małkiewicz (W,W,2*,2) 4+1
Betard Sparta Wrocław: Artiom Łaguta (2,3,3,2*,2) 12+1 Maciej Janowski (3,2*,2*,1,0) 8+2 Bartłomiej Kowalski (0,1,2*,0) 3+1 Daniel Bewley (2*,0,3,3,1) 9+1 Brady Kurtz (0,3,1,1,3) 8 Marcel Kowolik (3,3,0) 6 Nikodem Mikołajczyk (1,0,0) 1