Została niedziela. Po Częstochowie postanowiłem rozdzielić komentarz kolejki, bo jeszcze nie ochłonąłem. W sobotę „królowały” przepisy Kodeksu Pracy i Kodeksu Drogowego. Znaczy… Żeby się nimi nie… sugerować. Jedni gnali na złamanie karku np. do Żarnowicy. Inni deptali ponad możliwości dajmy na to z Lonigo do Torunia. Powtórzę. To jest chore wyłącznie z powodu nie podpisanej imiennie decyzji marynek o takim, a nie innym terminarzu ligowym w Polsce.
Utarło się planować zmagania nad Wisłą dzień przed i dzień po – no to mamy. Przemęczonych, zmaltretowanych ścigantów, pospołu z jeszcze bardziej cierpiącymi teamami. Kilkadziesiąt godzin bez snu na snusach – standard. Przygotowanie do zawodów, odnowa biologiczna, diety i suplementy? Im się chyba we łbach poprzewracało od tych „wymagań”. Naturalnie zdaniem genialnych marynarek.
Wróćmy jednak do szlaki. Gorzów. Dla gospodarzy mecz adekwatnie o ratowanie frekwencji i nadszarpniętego ego, takoż rozedrganych emocji imć senatora. Główne decyzje zapadną w fazie play-down. Dla gości znacznie ważniejsze starcie. Falubaz przegrał ze Stalą, ale wygrał w Częstochowie i Rybniku. GKM w Czewie również górą, acz z Rybnikiem tamże jeszcze się nie mierzył. Po drodze wtopił u siebie z Wrocławiem, a Myszy dopiero to wyzwanie mają w planach, co wziąwszy stan medyczny WTS – może skończyć się różnie.
Pierwsza seria z optymizmem dla miejscowych. Tylko Fajfer po turbulencjach (powinien być wykluczony?) nie przywiózł punktów. choćby Chatłas miał 1 i śliwkę, choć ten jeden punkcik mógł być dwoma z bonusem za 5-1. Goście błądzą. Moim zdaniem lepiej „chodzą” skrajne pola, tylko Gołębie nie potrafią korzystać. Wyjścia spod linek i dojazd dla Stali. Trasa kilka zmienia.
Druga seria i pytanie – jak grudziądzanie odczytali tor? Nie odczytali. Katastrofa GKM. Bonus zagrożony. Zielona Góra się cieszy. Paluch show. Małkiewicza boli. Gorzów wygra? Kwestia jak wysoko? Na ten moment plus 12 dla Stali. Odwrócenie zawodów sprzed tygodnia w Grudziądzu. Przestrzegałem hurraoptymistów… . Na miejscu Kościechy trzymałbym MJJ na końcówkę z taktycznej. Niech jadą pozostali. A nuż któryś się obudzi.
Cud w VIII. Gołębie podwójnie ogrywają Thomsena. Czyżbym się mylił? Do szczęścia brakuje gościom skutecznych… kangurów. Kościecha „odstrzelił” jednak Lidsey`a. Za niego Wadim z taktycznej w IX po wygranej bieg wcześniej. Jaimon zwykle zrywał się dwa razy w meczu. Tu może nie mieć kolejnej szansy. Ho.Ho. Wieźli 1-5 nad Vaculikiem. Dowieźli 2-4. Zaczynamy od początku? No nie teraz. Tym razem 4-2 w X dla Stali. Plus 8 gorzowianie. Obsada ostatniej serii wydaje się na korzyść gospodarzy, ale… .
Żużel. Plusy dodatnie i plusy ujemne. Kto kogo wykiwa? – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Łaguta dosadnie zabiera głos po meczu z Włókniarzem. Zaczepił Demskiego? – PoBandzie – Portal Sportowy
XI i remis. Korzystniejszy dla gości. Kto w XII? MJJ za Jaimona? Chyba tak. Na gorzowskich Oskarów Lidsey może nie wystarczyć. Dawno nie jechał. GKM musi bronić wyścigu. No i jest MJJ. Bonus dla Gołębi po remisie z wygraną Jensena. Nie o to jednak dziś chodzi gościom. Paluch kończy z 13 oczkami. Super zawody młodego Oskara. Teraz XIII. GKM ma coraz mniej czasu i szans. Teoretycznie jeszcze może. Czy jest w stanie? No… jest. 1-5. Thomsen pokonany. Tylko minus 4 z perspektywy GKM.
Nominowane. Decydujący XIV bieg? Fajfer i Lebiediew vs Fricke z Miśkowiakiem, którzy średnio dogadywali się w XI odsłonie. Każdy rezultat możliwy. Goście wybraki pola 1/3 na ten wyścig. Polemizowałbym. Z zewnętrznego zawsze jest najwięcej opcji w pierwszym łuku. Ale co ja tam wiem. Z pierwszego Fricke. Trener liczy na dobre wyjście spod linek kangura? Możliwe. Tylko z dobrego czwartego… Lebiediew. Będzie się działo? Oby. Pozamiatane. Stal górą. Brawo Gorzów. Robotę zrobił ten trzeci. Oskar Fajfer ojcem sukcesu w tym wyścigu. Podwójnie gospodarze i to oni ze zwycięstwem. Falubaz odetchnął. A gorzowianie? Poszli za ciosem. Jak zaczęli, tak kończą. 4-2 w ostatnim i 50-40 w meczu. GKM-owi porażka u siebie z Wrocławiem odbije się czkawką? Kto wie? Kto wie?
Teraz Toruń. Starcie gigantów w zasadzie niczego nie przesądzające. Ale liczymy na przednie widowisko. W drugim Bańbor leży. Moim zdaniem – przekombinował. Arbiter podzielił ten pogląd, wykluczając juniora gości. Po inauguracyjnej serii plus 2 gospodarze, ale iskry idą. Zmarzlik 1 z bonusem na dramacie Michelsena (z drugiego na ostatnie). Jest ściganie. Wreszcie chciałoby się rzec. No i… . Tylko jedna trójka gości.
Druga runda, a Toruń dokłada. Lublin bez wygranego wyścigu przez seniorów. Zmarzlik szaleje, ale w zapisie 1 z bonusem i 2. Dzieje się. Znowu miasto Kopernika i ponownie meczycho palce lizać. Specjalność zakładu można powiedzieć. Plus 6 Anioły. Do końca jednak daleko. Sensacja w VIII. Bartek z… taktycznej. No i przełom. Zmarzlik namordował się z trasy, ale zdołał przejść na czoło. Pierwsza wygrana lubelskiego seniora. Zawody dla koneserów. Jest się czym delektować. W następnym Dudek, zaś za nim ściganie prima sort. Walka, tasowanie, przemyślane akcje. Odlatuję. A tu jeszcze Zmarzlik. Przegrał start. Na szczęście dla widowiska. Dojechał… pierwszy. Po trzech odsłonach przez cały czas plus 6 gospodarze.
XI i ponownie taktyczna gości. Znowu za Cierniaka. Musi być zmordowany po „wycieczce” z Lonigo, ale to inna kwestia. Rezerwa przestrzelona. „Nudny” Dudek zwycięski. Michelsen drugi. Odpowiedź natychmiast. Lindgren z Przyjemskim ogrywają Kvecha i Kawczyńskiego. W XIII przeszarżował walczący Emil doprowadzając do upadku Zmarzlika. Kontaktu nie było, ale też Bartek nie miał opcji, żeby uciec przed Sajfutdinowem. Trochę szkoda, bo to zaburzyło nieco idealny obraz zawodów. Stało się. Powtórka we trójkę. I ponownie Zmarzły z trasy. Ale Lambo się stawiał. Jest moc i są… raptem 4 do przodu Aniołów. Blisko coraz bliżej. A goście? Bartosz i… długo, długo nikt.
Żużel. Sajfutdinow czy Zmarzlik? Demski wskazuje winnego! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Pedersen pokłócony ze wszystkimi?! Drabik zwyzywany, kolejna awantura! – PoBandzie – Portal Sportowy
W XIV Motor va banque. Jedzie Przyjemski, nie ma Kubery. Gospodarze w euforii. Było 5-1, było 3-3 a zakończyli 4-2. Po meczu. W finałowym już tylko o prestiż. Dudek z kompletem, czy Zmarzlik zatrzyma Patryka? Raz już dziś przegrał. Creme de la creme. Niby biegowy remis, a działo się jak w kilku wyścigach. Jak to? Ano tak. Bartosz wygrał start, potem stracił na rzecz Emila, ale na mecie był pierwszy. Lublin poległ. Toruń zwycięski.
Kto najbardziej zasłużył w tym spotkaniu na szczególne wyróżnienie? Otóż moim zdaniem tytuł MVP wędruje do toromistrza Pres Grupy Deweloperskiej Toruń. Jechał cały tor, a zawodnicy ochoczo wykorzystywali możliwości, które stwarzał. Brawo. Brawo. Brawo. Po „przygodach” pod Jasną Górą, pokazano żużlowemu światu, iż jak się chce – to można.
Przemysław Sierakowski