Afera wokół Cristiano Ronaldo. Chodzi o pogrzeb Diogo Joty

5 godzin temu
W sobotnie popołudnie 5 lipca odbył się pogrzeb Diogo Joty oraz jego brata Andre Silvy. Obaj piłkarze dwa dni wcześniej ponieśli tragiczną śmierć w wypadku samochodowym w Hiszpanii. Na uroczystości pojawiło się wielu kolegów Joty z boiska. Nie tylko z Liverpoolu, którego był piłkarzem, ale także z reprezentacji Portugalii. Wśród nich nie było jednak Cristiano Ronaldo. Kapitan tamtejszej kadry wywołał sporą burzę swoją absencją. Angielskie media podają przyczynę jego nieobecności.
Śmierć 28-letniego piłkarza Liverpoolu i jego dwa lata młodszego brata wstrząsnęła całym światem futbolu. Diogo oraz Andre zginęli w wypadku samochodowym w hiszpańskiej prowincji Zamora, na 65 kilometrze drogi A52. Byli w drodze na statek do Anglii, jako iż lekarze odradzali Jocie podróż samolotem z uwagi na niedawny zabieg płuc. Podczas wyprzedzania innego pojazdu w ich Lamborghini eksplodowała jedna z opon. Auto wypadło poza trasę i zajęło się ogniem. Obaj bracia ponieśli śmierć na miejscu.


REKLAMA


Zobacz wideo Wimbledon porwał Polaków! Tak bawią się nasi kibice


Ronaldo podjął trudną decyzję i wywołał burzę
Emocjonalne posty pożegnalne wstawiło wiele gwiazd futbolu. Nie tylko koledzy portugalskiego napastnika z Liverpoolu, jak Mohamed Salah czy Virgil van Dijk, ale też z reprezentacji Portugalii. Wśród nich był kapitan zespołu Cristiano Ronaldo, który jednak niedługo później wywołał niemałe zamieszanie. W sobotę 5 lipca odbył się pogrzeb braci w niewielkiej miejscowości Gondomar, gdzie obaj stawiali pierwsze kroki w piłkarskiej karierze. Pojawili się na nim oczywiście koledzy z Liverpoolu i reprezentacji, ale 40-letniego zawodnika Al-Nassr wśród nich nie było.


To dlatego Ronaldo zabrakło na pogrzebie Joty
Jego absencja spowodowała falę krytyki. Fani oraz portugalscy dziennikarze podkreślali, iż jako kapitan kadry narodowej Ronaldo miał obowiązek pojawić się na uroczystości bez względu na wszystko. Dlaczego Ronaldo zdecydował się na opuszczenie pogrzebu? Informacji w tym temacie dostarczył brytyjski dziennik "The Mirror". Zdaniem Anglików Portugalczyk postanowił prywatnie i "po cichu" złożyć rodzinie kondolencje, a na pogrzebie nie pojawił się z uwagi na ogromne zainteresowanie, jakie mógłby wywołać swoją obecnością. Mogłoby to zakłócić atmosferę podczas uroczystości.


W sieci pojawiło się wiele komentarzy kibiców podchodzących do tego tłumaczenia ze zrozumieniem. "Wiele osób tego nie zrozumie, ale moim zdaniem postąpił słusznie. Powstałoby ogromne zamieszanie", "Paparazzi zamieniliby ten pogrzeb w cyrk, gdyby się pojawił", "Czasem miłość oznacza trzymanie się z dala. To musiała być dla niego trudna decyzja, ale nie chciał przyćmić tego, co najważniejsze. Szacunek za tę decyzję" - czytamy na portalu X.
Idź do oryginalnego materiału