Alarm przed meczem Świątek - Anisimova w wielkim finale Wimbledonu!

7 godzin temu
Brytyjczycy alarmują przed wielkim finałem Wimbledonu! Sobota na Wyspach Brytyjskich ma być wyjątkowo upalna. Media i służby ostrzegają obywateli, a kibice wybierający się na wielki finał dostają specjalne zalecenia. Wysokie temperatury są groźne dla fanów, ale paradoksalnie mogą pomóc... Idze Świątek.
Pamiętajcie o nawadnianiu, chrońcie głowę przed słońcem i smarujcie się kremem z filtrem – takie komunikaty od czwartku słychać niemal bez przerwy w brytyjskich mediach. To efekt upałów, które po kilku dniach wróciły do Anglii. W piątek w Londynie było ponad 30 stopni Celsjusza, a kibice na obiekcie All England Lawn Tennis and Croquet Club mówili wprost: – To nie jest normalne! Oczywiście mieliśmy tu choćby wyższe temperatury, ale zwykle wieje choć lekki wiatr. Teraz go nie ma i ta duchota jest nie do wytrzymania – mówili.


REKLAMA


Zobacz wideo Wimbledon porwał Polaków! Tak bawią się nasi kibice


Podobnie było na starcie Wimbledonu – wtedy też temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza, a największe kolejki na kortach były nie do stoisk ze słynnymi truskawkami, a do dystrybutorów z wodą. Organizatorzy ostrzegali też dziennikarzy: "Prognozy zapowiadają kolejny upalny dzień. Pamiętajcie, proszę o zabraniu butelki wielokrotnego użytku – na terenie kampusu jest ponad 100 punktów do jej napełnienia. Biuro prasowe nie będzie już rozdawać jednorazowych butelek, więc prosimy o przyniesienie własnej" – pisali w komunikacie.
W dzień finału singla kobiet synoptycy zapowiadają kolejny upalny dzień. Temperatura w cieniu ma dochodzić do 30 stopni Celsjusza, na niebie ma nie być żadnych chmur, a podmuchy wiatru – nieodczuwalne. Na trybunach kortu centralnego z całą pewnością będzie można poczuć się jak w saunie. Tak było już podczas kilku dni londyńskiego turnieju, co niestety przełożyło się na kilka niebezpiecznych sytuacji.
"Pierwszy półfinał kobiet – pomiędzy Aryną Sabalenką i Amandą Anisimovą – był dwukrotnie przerywany z powodu omdleń na trybunach. Spotkanie Igi Świątek z Belindą Bencic również zostało przerwane po trzecim gemie pierwszego seta. Na trybunach zrobił się chaos, ochrona natychmiast osłoniła to miejsce dwoma parasolami, a służby medyczne udzielały pomocy poszkodowanej. W pewnej chwili choćby sędzia zszedł ze stołka, wszedł na trybunę i sprawdził, czy nie jest potrzebna dodatkowa pomoc" – pisałem w pomeczowych spostrzeżeniach po czwartkowych półfinałach.
W sobotę organizatorzy nie chcą powtórki, więc alarmują i proszą o zabranie ze sobą nakrycia głowy i butelek z wodą – zwłaszcza iż część krzesełek na korcie centralnym znajduje się w pełnym słońcu.


Iga Świątek z drobną przewagą?
Upały mają wpływ oczywiście nie tylko na kibiców, ale przede wszystkim na zawodniczki, zawodników i na nawierzchnię, na której grają. W tym roku nie brakuje głosów, iż przez wysoką temperaturę korty na Wimbledonie są bardziej suche, a przez to nieco wolniejsze. Prestiżowy "The Athletic" zrobił choćby analizę, iż turniej, który przez lata "promował" serwujących, stał się turniejem returnujących.
– Trudno powiedzieć, czy temperatura ma wpływ na moją grę. Czułam się dobrze także przy 20–22 stopniach. Gdy jest ciepło, piłka odbija się trochę wyżej. Zawsze mówiłam, iż powinno mi być łatwiej w wyższych temperaturach, ale w tym roku czułam się dobrze w obu warunkach. Myślę, iż po prostu z Belindą zagrałam bardzo dobrze. I tak bym grała agresywnie, niezależnie od warunków. Ale na pewno czułam się komfortowo – mówiła tuż po półfinale Iga Świątek.


Wysoka temperatura może być więc jej sprzymierzeńcem w wielkim finale najstarszego turnieju Wielkiego Szlema. Styl gry Amandy Anisimovej oparty jest na czystych i mocnych uderzeniach – ma bardzo dobry bekhend, a piłki po jej zagraniach odbijają się bardzo płasko. Szybszy kort byłby jej sprzymierzeńcem, choć i tak warto pamiętać, iż trawa to najszybsza nawierzchnia w świecie tenisa. Iga Świątek w tym roku czuje się na niej wspaniale – niezależnie od warunków – a gdy dodamy do tego, jak jest fantastycznie przygotowana fizycznie, i iż Amerykanka nigdy nie grała meczu o taką stawkę, to faworytka finału wydaje się oczywista.
Wielki finał z udziałem Igi Świątek i Amandy Anisimovej – w sobotę o godzinie 17 czasu polskiego. To wtedy dowiemy się, która z tenisistek wzniesie najbardziej prestiżowe trofeum w świecie tenisa i zgarnie 3 mln funtów. Relację prosto z Londynu możecie czytać w Sport.pl, Gazeta.pl i śledzić w naszych mediach społecznościowych.
Idź do oryginalnego materiału