Ależ sukces polskiego tenisisty! Dwa tytuły. Nieprawdopodobne

11 godzin temu
Fantastyczny tydzień dla Tomasza Berkiety! Utalentowany polski tenisista kapitalnie spisał się na turnieju ITF M15 we włoskiej Mesynie. Nasz reprezentant wraca stamtąd wręcz ozłocony, jako iż triumfował zarówno w zawodach deblowych, jak i singlowych. Najpierw wraz z Francuzem Theo Papamalamisem ograli włosko-monakijską parę Lorenzo Sciahbasi - Rocco Piatti 6:4, 6:3, a potem Polak pokonał Sciahbasiego również w finale singla 6:4, 6:4. To pierwszy taki sukces w jego karierze.
Po tym jak rok temu Tomasz Berkieta dotarł do finału juniorskiego Roland Garros (porażka z Amerykaninem Kaylanem Bigunem), mieliśmy nadzieję, iż jego rozwój nabierze dodatkowego tempa. Czy tak faktycznie było? Cóż, przez ostatni rok Polak miewał różne okresy. Potrafił dotrzeć choćby do finału turnieju ITF W15 (pula nagród 15 000 dolarów) w egipskim Szarm el-Szejk, ale też notować serie trzech, a choćby czterech porażek z rzędu. W tym roku na mączce potrafił dochodzić do półfinałów w Brcku (Bośnia i Hercegowina) oraz Dubrowniku (Chorwacja), ale akurat do włoskiej Mesyny jechał po dwóch porażkach.


REKLAMA


Zobacz wideo Łukasz Fabiański potwierdza zainteresowanie Legii Warszawa! "Rozmawiałem z Michałem"


Polsko-francuski duet na medal!
Polak na Półwyspie Apenińskim podjął się wyzwania gry zarówno w singlu, jak i w deblu. Robi to akurat dość często. Nasz rodak nie ma stałego partnera, a tym razem połączył siły z Francuzem Theo Papalamamisem. To była kapitalna decyzja. Polsko-francuski duet w cuglach wygrał deblową rywalizację w Mesynie. W drodze do finału stracili tylko jednego seta, a w nim samym bardzo pewnie rozprawili się z parą Lorenzo Sciahbasi - Rocco Piatti 6:4, 6:3. Dla Berkiety nie był to jednak koniec rywalizacji ze Sciahbasim.


Berkieta popsuł Włochom zabawę. Pierwszy taki sukces w karierze
Nasz reprezentant dotarł również do singlowego finału, pokonując po drodze m.in. rozstawionego z numerem jeden Brazylijczyka Joao Eduardo Schiessla i to bardzo dominująco (6:2, 6:1). O tytuł ponownie zagrał właśnie z Włochem Sciahbasim i ponownie popsuł mu zabawę na jego ziemi. Zasadniczo wynik singlowego finału od debla różnił się tylko o jednego gema. Berkieta zdominował pojedynek, w kluczowych momentach pokazując swoją wyższość. Wygrał 6:4, 6:4 i po raz pierwszy w karierze triumfował w singlowej rywalizacji w turnieju ITF.


Pierwszy tytuł to zawsze istotny krok w karierze każdego zawodnika, choćby jeżeli chodzi o najniższą rangę ITF W15. Berkiecie powinno być jednak teraz także ciut łatwiej w kolejnych turniejach, bo wygrana w Mesynie oznaczać będzie też awans w rankingu ATP. Nasz reprezentant jechał do Włoch jako 845. rakieta świata. Za triumf w zawodach otrzyma 15 punktów, a to da mu awans w okolice 717. pozycji. Sam zawodnik nie ukrywał, iż ma nadzieję, iż to początek jeszcze lepszych czasów.
- Wygrana w Mesynie dała mi olbrzymi zastrzyk energii i motywację do dalszej pracy. Mam nadzieję, iż zdobyte doświadczenie zaprocentuje w kolejnych turniejach i pozwoli mi awansować w rankingu. Tytuł na Sycylii to pierwszy krok w kierunku startów w challengerach - powiedział Berkieta cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Idź do oryginalnego materiału