Na kortach All England Club Świątek, która przed zawodami nie należała do grona największych faworytek, spisała się wyśmienicie. W całym turnieju przegrała raptem jednego seta, a w finale rozgromiła Amandę Anisimovą 6:0, 6:0. Był to pierwszy "podwójny bajgiel" w wielkoszlemowym meczu o tytuł od 1988 roku. Sinner równie pewnie kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa, z jednym wyjątkiem. W 4. rundzie postraszył go Grigor Dimitrow, który prowadził już 2:0 w setach, ale skreczował. Z kolei w spotkaniu finałowym 23-latek po dość nudnym meczu pokonał 3:1 największego rywala, Carlosa Alcaraza.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki wspomina wybuch Jana Urbana: Co wy k***a, nie umiecie tego?
Obydwoje byli zawieszeni za doping. Dziennikarze z USA ponownie przeanalizowali ich sprawy
Chociaż styl, w którym oboje tenisistów odniosło sukces, może wzbudzać podziw, to wielu fanów postanowiło wypomnieć im niedawne wpadki dopingowe. Portal The Athletic w swoim artykule zauważył też: "To pierwszy przypadek w historii Wimbledonu, kiedy oboje mistrzów odbyło zawieszenia za doping.". Dziennikarze przypomnieli, iż absencja Sinnera wyniosła trzy miesiące, a zawodnik odbył ją od lutego do maja tego roku, więc nie stracił żadnej wielkoszlemowej imprezy. Z kolei Świątek zawieszona została 27 listopada, a ogólna kara wyniosła tylko miesiąc.
"Świątek przekazała swoje leki i suplementy do niezależnych laboratoriów, wraz z nieotwartymi pojemnikami z tych samych partii i próbkami włosów. Dwa niezależne laboratoria i trzecie laboratorium akredytowane przez WADA potwierdziły wyjaśnienie dotyczące zanieczyszczenia" - przypomniało The Atletic.
Zanieczyszczona melatonina i lek na serce. "Trwała plama na reputacji"
Przyczyną zawieszenia Sinnera był pozytywny wynik testu na obecność sterydu anabolicznego. Z kolei Świątek miała problem z powodu partii melatoniny, która została zanieczyszczona trimetazydyną (TMZ), substancją stosowaną w kardiologii ze względu na jej adekwatności poprawiające przepływ krwi.
Autor artykułu, Charlie Eccleshare, wyjaśnił też, dlaczego najpierw to tenisistkę spotkała kara, choć to u Włocha wcześniej wykryto nieprawidłowości. "W obu sprawach istnieją najważniejsze różnice. Jedną z nich jest werdykt „brak istotnej winy lub zaniedbania" w sprawie Świątek w porównaniu z opinią „brak winy lub zaniedbania" w pierwotnym werdykcie w przypadku Sinnera. Właśnie dlatego Świątek otrzymała zakaz, mimo iż był krótki, podczas gdy Sinner początkowo nie otrzymał go wcale".
The Athletic przypomniało orzeczenia Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa (ITIA) i Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), iż zawodnicy nie stosowali tych środków celowo. Portal powołał się także na opinię szefa Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) Travisa Tygarta, który pochwalił działanie WADA w sprawie Świątek i Sinnera. Mimo to wielu czołowych tenisistów, jak Novak Djoković czy Nick Kyrgios, zabrało głos w sprawie, mówiąc o faworyzacji najlepszych i dbaniu o ich wizerunek.
Charlie Eccleshare opisał także, jak wyczerpujące psychicznie dla zawodniczek jest ciągłe oczekiwanie na kontrolę, która może pojawić się w każdej chwili: "Mistrzyni Australian Open, Madison Keys, mówiła o tym, iż stres związany z kontrolami antydopingowymi doprowadzał ją do płaczu. Finalistka US Open, Jessica Pegula, powiedziała, iż wie, iż „wiele dziewczyn nie śpi", a Ons Jabeur mówiła o „traumatyzacji" porannego dzwonka do drzwi i wizycie kontrolerów".
"Jak przekonali się Sinner i Świątek, pozytywny wynik testu jest w oczach niektórych osób trwałą plamą na reputacji sportowca, niezależnie od tego, czy został uznany za celowy doping" - zwrócił uwagę amerykański portal.