Anglik wylał wiadro pomyj na Igę Świątek. "Nie powinno jej tu być"

7 godzin temu
"Zdjęcie, na którym tańczą razem na Balu Mistrzów, było jednym z wielu słabych punktów w sportowej walce z dopingiem. To zdjęcie powinno mieć podpis: "Kapitulacja" - pisze Oliver Holt z "Daily Mail" krytykując zwycięzców tegorocznego Wimbledonu: Igę Świątek oraz Jannika Sinnera.
Iga Świątek (3. WTA) oraz Włoch Jannik Sinner (1. ATP) zostali nowymi mistrzami turnieju wielkoszlemowego - Wimbledonu. Polka w finale zdemolowała Amerykankę Amandę Anisimową (7. WTA) wygrywając 6:0, 6:0 i zdobyła szósty w karierze turniej wielkoszlemowy. Sinner musiał się bardziej natrudzić, by wygrać w czterech setach z wiceliderem światowego rankingu, Hiszpanem Carlosem Alcarazem 4:6, 6:4, 6:4, 6:4. Zgodnie z wieloletnią tradycją, po zakończeniu Wimbledonu na Balu Mistrzów Świątek zatańczyła z Sinnerem. Ich taniec stał się hitem w internecie.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek przeszła do historii Wimbledonu! "Gwiazda na skalę wszechświata"


"Nie świętujcie zwycięzców Wimbledonu"
W świecie tenisa wiele jest pochwał pod adresem Świątek i Sinnera za wygranie Wimbledonu. Są jednak również głosy, które bagatelizują ich triumfy. Polkę i Włocha w mocnych słowach krytykuje Oliver Holt z "Daily Mail".
"Nie świętujcie zwycięzców Wimbledonu – to szokujące dla tenisa, iż nie przeszli testów na obecność narkotyków i nigdy nie powinni tam być" - to tytuł artykułu.
Rozpisuje się on głównie o Sinnerze, kpiąc, iż wytrwał ciężką walkę, iż był bardzo "biedny" podczas afery dopingowej i iż raczej zrobiono z niego ofiarę, męczennika.
"Czasami, będąc na Wimbledonie przez ostatnie dwa tygodnie, gdzie Sinner był witany entuzjastycznymi brawami, czułem się, jakby Basil Fawlty przechadzał się po alejkach All England Club, podchodząc do widzów i szepcząc konspiracyjnie: „Nie wspominajcie o dopingu" - pisze Holt o swoim pobycie w Londynie.


Dziennikarz pisze też również o Idze Świątek. Z jej nie kpi, ale uważa, iż nie powinna wygrać tegorocznego Wimbledonu
"Sinner wygrał wśród mężczyzn, a w dodatku w singlu kobiet triumfowała Świątek, która została zawieszona na zaledwie miesiąc pod koniec zeszłego roku po tym, jak w jej organizmie wykryto lek na serce - trimetazydynę. Polka wyjaśniła, iż naruszenie przepisów antydopingowych było spowodowane zanieczyszczoną dostawą melatoniny, leku dostępnego bez recepty, którą stosuje na problemy z bezsennością. Zagrożeniem dla tenisa, a także dla całego sportu, jest to, iż idea odstraszania zanika w kontekście walki z dopingiem. Sinner i Świątek otrzymali łagodne kary za przewinienia, a kilka miesięcy później zostali mistrzyniami Wimbledonu" - pisze Holt.
Zobacz także: Ciemna strona Wimbledonu. Rywalka Świątek mówi wprost: Byłam przerażona
Według niego Polka w ogóle nie powinna grać na Wimbledonie, bo jej kara zawieszenia była za krótka.


"Niestety dla sportu, wydaje się, iż tenis coraz bardziej rezygnuje z walki z dopingiem. W rezultacie tegoroczny Wimbledon przejdzie do historii, w którym zwycięzcy w singlu odbyli krótkie kary zakazu stosowania dopingu, którzy zdaniem wielu przez cały czas powinni odbywać karę zawieszenia i być wykluczeni z Wimbledonu. Tymczasem wygrali najbardziej prestiżowy turniej świata. Zdjęcie, na którym tańczą razem na Balu Mistrzów, było jednym z wielu słabych punktów w sportowej walce z dopingiem. To zdjęcie powinno mieć podpis: "Kapitulacja" - przyznaje Holt.


Teraz Świątek i Sinner będą mieli kilkanaście dni na odpoczynek. W dniach 27 lipca - 7 sierpnia odbędą się turnieje WTA 1000 w Montrealu i ATP 1000 w Toronto, w których Iga i Jannik z pewnością wezmą udział. Relacje tekstowe z meczów Świątek w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału