Artur Szpilka zasnął za kierownicą! Wstrząsająca wypowiedź

4 godzin temu


Kolejna abstrakcyjna sytuacja, której głównym bohaterem był Artur Szpilka! Były pięściarz, który w tej chwili wojuje w KSW, zasnął za kierownicą!

Ostatnia walka Artura na gali KSW 105 w Gliwicach zakończyła się dość niespodziewanie. „Szpila” zmierzył się wówczas z doświadczonym Errolem Zimmermanem, który słynie z lat spędzonych w kick-boxingu. Starcie zakończyło się błyskawicznie, choć Polak znalazł się w opałach, to w parterze zaskoczył rywala i już w pierwszej rundzie poddał go duszeniem trójkątnym rękami. Był to efektowny powrót do klatki i jasny sygnał, iż Szpilka w nowej dyscyplinie rozwija się szybciej, niż wielu zakłada.

Po tym fenomenalnym zwycięstwie były pretendent do mistrzostwa świata w boksie zapowiedział, iż planuje kolejne wejście do klatki jeszcze w tym roku. Według jego słów rywal ma być „mocnym nazwiskiem”, a sama walka będzie pierwszym prawdziwym sprawdzianem w MMA. Szpilka otwarcie przyznał, iż czuje się coraz pewniej w nowej formule i chce podjąć wyzwanie z zawodnikiem, który pozwoli ocenić jego realne miejsce w hierarchii wagi ciężkiej KSW.

W kuluarach ostatnio pojawiły się spekulacje, iż grudniowa gala federacji może odbyć się w łódzkiej Atlas Arenie. Choć takie informacje krążą w środowisku, na razie nie zostały oficjalnie potwierdzone ani przez KSW, ani przez samego zawodnika. Pewne jest natomiast, iż fani mogą szykować się na kolejne emocje – tym bardziej, iż do klatki mają powrócić jeszcze Adrian Bartosiński oraz Paweł Pawlak. Co ciekawe, w grudzień celuje także mistrz dywizji koguciej, Sebastian Przybysz.

ZOBACZ TAKŻE: Jest akt oskarżenia! Zawodnik MMA ps. „Rutek” odpowie za rozbój z użyciem niebezpiecznych narzędzi

Wracając do Artura Szpilki, to robi on szum nie tylko walkami. W przeszłości odnotowaliśmy wiele różnych, nietypowych incydentów z jego udziałem jak choćby akcja z aligatorem czy skok do zbiornika wodnego okrytego lodem. Tym razem doszło do sytuacji, która również mogła mieć tragiczne skutki, o czym zresztą poinformował sam zawodnik KSW:

Taka rada dla was: jak jesteście zmęczeni, łapie was zmęczenie w trakcie drogi, to trzeba zjechać, odpocząć. Ja nigdy w życiu nie miałem żadnego wypadku, zawsze gdy gdzieś jechaliśmy, byłem kierowcą, bo potrafię jechać przez całą Polskę i nigdy nie jestem zmęczony. Wczoraj miałem 40 minut do domu, spać mi się chciało, ale pomyślałem: „dobra, dam radę”. choćby nie wiadomo kiedy zasnąłem za kierownicą, uderzyłem głową… jakiś mały guz. Trochę głowa boli. Nie takie ciosy się przyjęło, nie takie nokauty były. Nie ma co wsiadać… lepiej sobie przemyśleć i odpocząć – taka refleksja po tym wszystkim.

Z pewnością warto się zastosować do tej rady Artura. Miejmy nadzieje, iż owe uderzenie, do którego doszło, nie pomiesza mu szyków.

Idź do oryginalnego materiału