Zamiast Aryna piszą "Tiebreakina". A nazwisko Sabalenka zmieniają jej na "Tiebreakalenka". Liderka światowego tenisa nie serwuje rywalkom tylu bajgli i bagietek co największa specjalistka od wypieków, czyli Iga Świątek. Ale właśnie wyrównała dwa historyczne rekordy dowodzące wyjątkowej odporności psychicznej. Jeden pobije na pewno. A drugi – prawdopodobnie.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!
- Ta kobieta nie jest człowiekiem – stwierdziła Alize Cornet po meczu Sabalenki z Elise Mertens w czwartej rundzie Wimbledonu. Białorusinka wygrała 6:4, 7:6, 7-4 w tie-breaku. I tuż po ostatniej piłce tenisowi statystycy na wyścigi zaczęli podawać, że:
Sabalenka wygrała właśnie 16. tie-breaka w 2025 roku
Sabalenka wygrała właśnie 14. tie-breaka z rzędu
Pod wrażeniem tych wyczynów jest nie tylko Cornet, którą z Wimbledonu zapamiętaliśmy jako pogromczynię numerów 1 – kiedyś Sereny Williams, a całkiem niedawno Igi Świątek (w 2022 r. Francuzka zakończyła superserię zwycięstw Polki na 37 wygranych meczach z rzędu). Liczby wyrażające tie-breakowe supermoce Sabalenki są niesamowite. Najlepsze w historii!
Aż 16 tie-breaków w jednym roku kalendarzowym wygrały dotąd cztery tenisistki w erze Open. Zrobiły to:
Billie Jean King w 1971 roku
Wendy Turnbull w 1978 roku
Jelena Rybakina w 2023 roku
Aryna Sabalenka w 2025 roku
Mamy dopiero lipiec, przed Sabalenką jeszcze kilkadziesiąt meczów w tym roku. Chyba żaden bukmacher na świecie nie chciałby przyjąć zakładu, iż Białorusinka nie poprawi tego wyniku. Że nie zostanie samodzielną liderką w tej statystyce.
Trudniej Sabalence będzie pobić rekord 14 wygranych tie-breaków z rzędu. Teraz wyrównała wynik Sloane Stephens. Amerykanka od maja 2015 roku i pierwszej rundy Roland Garros (mecz z Venus Williams) do Wimbledonu 2016 i meczu trzeciej rundy ze Swietłaną Kuzniecową) wygrała 14 tie-breaków z rzędu. Ostatni z tamtych zwycięskich tie-breaków miał dla niej gorzki smak, bo cały mecz z Kuzniecową przegrała. I niedługo po nim, na turnieju w Montrealu, skończyła swoją serię wygranych tie-breaków, przegrywając oba w jednym meczu z Camilą Giorgi w Montrealu (porażka 6:7, 6:7, w tie-breakach 2-7 i 4-7).
16:1! Iga Świątek jedną z ofiar Sabalenki
jeżeli Sabalenka wygra swój najbliższy tie-break, to pobije rekord Stephens. Oczywiście przegrany tie-break może się zdarzyć Białorusince w każdej chwili. Ale prawda jest taka, iż nie widać nikogo, kto byłby w stanie złamać ją w takiej decydującej rozgrywce. Ona wygrała w tym roku aż – uwaga! – 16 z 17 tie-breaków.
Dwa tygodnie temu w ćwierćfinale turnieju w Berlinie Sabalenka wygrała z Rybakiną 7:3, 3:6, 7:6, w tie-breakach dwa razy po 8-6. Niesamowite było zwłaszcza to, co zrobiła w drugim z nich, decydującym o wyniku całego meczu. Otóż światowa numer jeden przegrywała już 2-6, ale obroniła cztery meczbole po kolei, następnie dorzuciła jeszcze piąty i szósty punkt z rzędu i awansowała do kolejnej rundy.
Spektakularny był też tie-break Sabalenki w rozegranym trzy dni temu meczu z Emmą Raducanu w trzeciej rundzie Wimbledonu. Najpierw Brytyjka obroniła aż siedem setboli przy stanie 4:5. Następnie przy remisie 5:5 przełamała Sabalenkę i prowadząc 6:5, serwowała. Miała wszystko, żeby wygrać pierwszą partię. Ale straciła swoje podanie, a w tie-breaku, choć prowadziła 6-5 i miała setbola, przegrała 6-8.
Inne pamiętne tie-breaki Sabalenki z tego roku to te grane z Martą Kostiuk. W Madrycie wygrała z Ukrainką 7:6, 7:6 w tie-breakach 7-4 i 9-7. W tym drugim przegrywała 4-6, ale obroniła dwa setbole, a później przegrywała 6-7 i obroniła trzeciego setbola. Kilka dni później w Rzymie w jednym z setów walczyła z Kostiuk jeszcze dłużej i wygrała po tie-breaku, w którym była górą 10-8. Wówczas obroniła setbola przy stanie 6-7.
My najlepiej pamiętamy tie-breaka Sabalenki ze Świątek. W półfinale Roland Garros Białorusinka prowadziła w pierwszym secie 4:1 i serwowała. Polka potrafiła odrobić straty, doprowadzić do decydującej rozgrywki, a w niej Sabalenka wspaniale się skoncentrowała i chociaż z przebiegu seta psychologiczną przewagę zdawała się mieć Świątek, to tie-break skończył się okazałym i bezdyskusyjnym 7-1 dla Sabalenki.
Wszystkie tie-breaki Aryny Sabalenki w 2025 roku:
7-2 z Putincewą
7-5 z Tauson
5-7 w lutym z Aleksandrową
7-4 z Kessler
7-4 z Kostiuk
9-7 z Kostiuk
7-3 z Gauff
10-8 z Kostiuk
7-3 z Zheng
7-1 ze Świątek
7-5 z Gauff
8-6 z Masarovą
8-6 z Rybakiną
8-6 z Rybakiną
7-4 z Bouzkovą
8-6 z Raducanu
7-4 z Mertens
Doskonały bilans 16:1 oznacza, iż Sabalenka wygrała w 2025 roku aż 94 procent tie-breaków. To ogromna poprawa w stosunku do jej bilansów z ubiegłych lat. Na podstawie tych danych widać, jak bardzo mentalnie wzmocniła się Białorusinka:
2024 rok: wygrała 61,5% tie-breaków (8 wygranych i 5 przegranych)
2023: 68,4% (13:6)
2022: 64,3% (9:5)
2021: 60% (9:6)
2020: 41,7 % (5:7)
2019: 41,7% (5:7)
2018: 65% (13:7)
2017: 44,4% (4:5)
We współczesnym tenisie dawno nie widzieliśmy takiej tie-breakowej superserii, jak ta Sabalenki. Rybakina, która wygrała 16 tie-breaków dwa lata temu, zrobiła to przy pięciu tie-breakach przegranych. A największą liczbą wygranych przez nią tie-breaków z rzędu było siedem.
W ubiegłym roku bardzo dobrze w tie-breakach radził sobie Jannik Sinner. – Wywodzę się z narciarstwa, a gdy ścigasz się na nartach, to popełnisz jeden błąd i wszystko może się dla ciebie skończyć – mówił w trakcie US Open 2024, gdy chwalono go za świetną skuteczność w tie-breakach. Ale on doszedł do najwyżej 10 tie-breaków wygranych z rzędu.
Historycznym rekordem w tenisie bez podziału na płeć jest 18 tie-breaków wygranych po kolei przez Andy'ego Roddicka. Amerykanin dokonał tego w 2007 r.
Kolejną okazją do tie-breakowych popisów będzie dla Sabalenki ćwierćfinał Wimbledonu z Laurą Siegemund. Ale w starciu "Tiebreakiny Tiebreakalenki" z 104. zawodniczką światowego rankingu raczej aż takich emocji nie będzie.