Aż nie chce się wierzyć, co Serbowie napisali po meczu Lecha. "Wielka głupota"

6 godzin temu
Serbskie media zgodnie są zadowolone z awansu, ale bardzo rozczarowane z jednego kluczowego faktu w rewanżowym meczu Crvena Zvezda - Lech Poznań. "Dwie wielkie głupoty" - piszą m.in.
Cudu w Belgradzie nie było. Lech Poznań tylko zremisował na wyjeździe z Crveną Zvezda 1:1 (0:1) i nie odrobił dwubramkowej straty z pierwszego meczu w Poznaniu. Drużynie Frederiksena nie pomógł fakt, iż od 57. minuty grała z przewagą jednego zawodnika, bo czerwoną kartkę otrzymał Rodrigo.


REKLAMA


Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"


Serbowie źli po awansie. Zwracają uwagę na jeden wielki problem
Serbskie media nie są do końca zadowolone po awansie do decydującej fazy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Wszystkie zgodnie zwracają uwagę bowiem na jeden, najważniejszy ich zdaniem fakt.
"Awans Crveny w cieniu dwóch wielkich głupot. Teraz poważny ból głowy trenera Milojevicia zepsuł wrażenie i skomplikował sprawę" - to tytuł z "Nova.rs".


W pierwszym starciu z cypryjskim Pafos (19 sierpnia w Belgradzie) nie zagrają bowiem Rodrigo, który otrzymał czerwoną kartkę oraz były piłkarz Milanu - Rade Krunić (trzecia żółta kartka).
"Przechodząc dalej, w cieniu wielkiej głupoty. Crvena wyeliminowała Lecha, ale pozostała bez dwóch ważnych zawodników przed Pafos" - to tytuł artykułu z "Novosti.rs".
"Rodrigo i Krunić zadbali o to, by nie wszystko poszło idealnie. Rodrigo otrzymał czerwoną kartkę, a Krunić kolejną żółtą, więc nie zagrają z Pafos - pisze "Kurir.rs".
Dziennikarz Dejan Ignjatović dodał, iż Lech Poznań odesłał do Ligi Europy gwiazdor drużyny - Cherif Ndiaye (29 goli w 19 spotkaniach w ubiegłym sezonie).
"Nova.rs" podkreśla, iż od początku meczu gospodarze mieli problem.
"Już od pierwszej sekundy meczu było jasne, iż Crvena Zvezda będzie miała poważny problem, gdyż znów przystąpiła do gry z marną energią i bez pomysłu. Większe zagrożenia pod bramką znów sprawiał rywal. Mateus musiał kilka razy ratować swój zespół przed utratą gola. Kiedy pierwsza połowa dobiegła końca, wydawało się, iż Zvezda rozwiąże problem i iż Lech potrzebuje prawdziwego cudu" - czytamy.


Tymczasem telewizja "RTS" zwróciła uwagę, iż Lech Poznań nie grał tak dobrze w ataku, jak w pierwszym spotkaniu.
"Lech nie wyglądał na drużynę, która całkowicie zdominowała Crveną Zvezdę w pierwszej połowie meczu w Polsce, mimo iż musiała potem odrobić dwubramkową stratę. Crvena zamknęła środek boiska i pozostawiła gościom jedynie okazje do kontrataków, których nie potrafili wykorzystać. Ich najlepsza okazja w meczu, nie licząc gola strzelonego w końcówce, była w piątej minucie, Mateus obronił rzut wolny Palmy"- pisze "RTS".
Zobacz także: Wiadomo, co dalej z Lechem po odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Łatwo nie będzie
Teraz poznaniacy zagrają w IV rundzie eliminacji do Ligi Europy. Rywalem Lecha będzie belgijski KRC Genk.


Tymczasem już w sobotę drużyna Nielsa Frederiksena wróci do PKO BP Ekstraklasy i podejmie Koronę Kielce. Początek meczu o godz. 20.15.
Idź do oryginalnego materiału