Barcelona zostawiła ślad u Szczęsnego. Milion w kilka miesięcy

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Albert Gea


Wojciech Szczęsny nie przestaje zachwycać w barwach FC Barcelony. Wygrana Katalończyków z Atletico Madryt (1:0) w rewanżowym starciu dwumeczu w Pucharze Króla była już dziewiętnastym meczem Polaka w barwach tego klubu i przez cały czas nie zaznał on smaku porażki. Kibice już dawno przekonali się, iż można na niego liczyć, a grono jego fanów się bezsprzecznie powiększyło. Widać to choćby w mediach społecznościowych, gdzie jedno z kont Polaka zanotowało gigantyczny wzrost popularności.
Dla Wojciecha Szczęsnego ostatnie mecze w barwach Barcelony do najciekawszych nie należały. W pozytywnym sensie, bo większość bramkarzy wolałaby tak naprawdę nie mieć nic do roboty w trakcie meczu, gdyż świadczyłoby to o świetnej postawie kolegów z pola. A tak właśnie było w praktycznie każdym spotkaniu Katalończyków po przerwie reprezentacyjnej. Osasuna (3:0), Girona (4:1) i choćby Atletico Madryt (1:0) nie były w stanie poważnie przetestować Polaka. Czasem emocje musiał sam sobie zapewnić, jak w meczu z tymi pierwszymi, gdy efektownie nawinął dwóch rywali.


REKLAMA


Zobacz wideo Roman Kosecki wspomina napastnika Legii Kennetha Zeigbo: Niesamowity jeżeli chodzi o strzelanie bramek


Dziewiętnaście meczów i końca nie widać
Ogólnie jednak czy Szczęsny coś do roboty w meczu miał, czy nie miał, porażki w barwach Barcelony jeszcze nie zaznał. Tymczasem mówimy już o dziewiętnastu meczach. Jego trudne początki naznaczone czerwoną kartką z Realem Madryt w Superpucharze Hiszpanii oraz błędami przeciwko Benfice w Lidze Mistrzów to już jedynie wspomnienia i dowód na to, iż nie od razu da się zbudować Rzym. Jednak jak się poczeka, to owszem. Hansi Flick poczekał, dał czas i teraz zbiera tego owoce.


Zachwyceni mogą być także oczywiście fani Barcelony, którzy niewątpliwie czują się teraz o wiele spokojniejsi o bramkę ich drużyny, niż gdy stał w niej Inaki Pena. W dodatku ogromny luz jaki cechuje Polaka tak ogólnie, również korzystnie wpływa na jego popularność. Po meczu ligowym Barcelony z Atletico, wygranym przez Barcelonę 4:2, sieć podbijało nagranie, jak po czwartym golu piłkarze Katalończyków szaleli ze szczęścia, a Polak jak gdyby nigdy nic stał niczym szef oparty o słupek i popijał wodę z bidonu.


Szczęsny podbija serca fanów
Tę popularność widać także w mediach społecznościowych. Konto BarcaInfo na portalu X zauważyło, iż odkąd Polak dołączył do Barcelony, liczba jego obserwujących na Instagramie wzrosła aż o milion osób. Ma ich w tej chwili aż 5,3 miliona. Dowód piętna, jakie zarówno on odcisnął na klubie, jak i sam klub na nim. Oczywiście Barcelona to tak gigantyczna marka, iż wzrost byłby i tak, ale jego świetna postawa na pewno dała mu odpowiedniego "kopa". Kolejny mecz Barcelona rozegra w sobotę 5 kwietnia o 21:00 u siebie z Realem Betis.
Idź do oryginalnego materiału