Kariera Tomasa H. Jonassona to materiał na mocną sportową historię. Szwed przed laty był uważany za wielki talent i z powodzeniem startował także w Polsce. Później jednak coś się posypało. W pewnym momencie zniknął z torów, miał też okres zawieszenia. Mimo tego nie odpuścił i wrócił do żużla, stawiając sobie kolejne ambitne cele.
Przed sezonem 2026 mówi wprost, iż chce odbudować formę, a choćby zawalczyć o tytuł Indywidualnego Mistrza Szwecji czy o powrót do cyklu Grand Prix. Warto przypomnieć, iż w 2015 roku był stałym uczestnikiem mistrzostw świata.
– Powodem, dla którego chcę tak dużo jeździć w 2026, jest to, iż chcę się rozwijać i prezentować lepiej niż wcześniej. Chciałbym znów zostać mistrzem Szwecji, a także mam marzenie o zakwalifikowaniu się do Grand Prix – mówi dla mediów Nordysjk Elite Speedway.
Szwed stawia na bardzo intensywny sezon. Poza startami w dwóch szwedzkich ligach podpisał kontrakt również w Danii. Nie zamyka też drzwi do Polski, choć sam przyznaje, iż powrót może być trudny. Gdyby jednak regularnie pokazywał wysoką formę, zainteresowanie z PGE Ekstraligi lub Metalkas 2. Ekstraligi mogłoby się pojawić. Na razie żaden klub się po niego nie zgłosił, ale Jonasson deklaruje gotowość do rozmów.
– Mam jedną pasję w życiu i to jest żużel. W 2026 będę startował bardzo dużo. Właśnie podpisałem kontrakty z Dackarną w Bauhaus-Ligan, z Vetlandą w Allsvenskan i z Nordysjk Elite Speedway w duńskiej SpeedwayLigaen. Poza tym jestem otwarty na zawarcie umowy w Polsce, ale na razie nic nie jest ustalone – dodał.
W Polsce ostatni raz oglądaliśmy go w okresie 2022. W barwach Polonii Piła wystąpił wtedy w czterech meczach, uzyskując średnią 1,571 pkt/bieg. Wcześniej jeździł także dla klubów z Daugavpils, Częstochowy, Leszna, Gdańska i Gorzowa Wielkopolskiego.
Tomas H. Jonasson (w środku)













