Boniek żądał wyrzucenia go z PZPN. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał

4 godzin temu
- Nie wyobrażam sobie, iż przyjdzie nowy trener, a dalej za komunikację będzie odpowiadał Kozłowski. To na samym początku jest już śmierć dla selekcjonera - mówił Zbigniew Boniek tuż po odejściu Michała Probierza z reprezentacji. Tomasz Kozłowski to dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów w PZPN. Teraz postanowił skomentować słowa Bońka. "Tę dyskusję musimy jednak zacząć inaczej" - zaznaczył.
Gdy kilka tygodni temu Michał Probierz przestał być selekcjonerem reprezentacji Polski, to Zbigniew Boniek - dość niespodziewanie - zaatakował Tomasza Kozłowskiego, czyli dyrektora Departamentu Komunikacji i Mediów w PZPN. - Dzisiaj mamy dymisję Michała [Probierza]. Przed tym powinno być dyscyplinarne wyrzucenie Kozłowskiego. Piłkarze zaczęli się orientować, co się tam dzieje. Jak wypływają informacje. Do kogo one idą - mówił wtedy były prezes PZPN, który nie wyobrażał sobie współpracy Kozłowskiego z kolejnym trenerem kadry.


REKLAMA


Zobacz wideo "Najciekawsze walne w moim życiu" Nowi wiceprezesi PZPN


Tak Kozłowski komentuje słowa Bońka. "Idol mojego ojca"
Dziś odbyło się walne zgromadzenie PZPN, które wybrało nowe władze związku. W Warszawie byli obecni wszyscy najważniejsi ludzie polskiej piłki - w tym również Kozłowski. W rozmowie z portalem Weszło.com unikał odpowiedzi na pytanie o słowa Bońka.
- Być może Zbigniew Boniek nie jest moim fanem. Tę dyskusję musimy jednak zacząć inaczej - był on wielkim piłkarzem, był prezesem PZPN, był też wiceprezydentem UEFA. To duża postać w piłce, nie tylko polskiej, ale i europejskiej. Mam do niego duży szacunek i powiem tak - jeżeli Zbigniew Boniek, idol mojego ojca, wymienia moje nazwisko, choćby w negatywnym kontekście, to jest to dla mnie dowód na to, iż nie jestem przezroczysty, iż jestem zauważalny. Czy to dobrze, czy źle, to już nie mnie oceniać - powiedział.


- jeżeli pan Zbigniew Boniek ma do mnie jakieś zastrzeżenia, to jestem gotów usiąść i podyskutować na temat tych zarzutów. Nie znam go jednak osobiście, witałem się z nim trzy razy w życiu. Zbigniew Boniek jest takiej klasy człowiekiem, iż raczej nie ubliża ludziom. Ma prawo do swoich opinii, ma dobrą ripostę, czasem sam się do jego wpisów uśmiechnę. Takie postacie są potrzebne - zaznaczał Kozłowski.


Dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów odniósł się też do kryzysów, afer i wpadek, które tak często zdarzają się PZPN-owi. Jednej z nich nie udało się uniknąć choćby dziś, gdy ogłoszono jednego z nowych wiceprezesów federacji. - Afera to jest, jak do człowieka przychodzą służby o szóstej rano. To, o czym mówimy, to są wpadki, incydenty. Zdarzały się i jestem gotów za nie przeprosić. I mogę powiedzieć nieskromnie, iż idziemy w dobrym kierunku - stwierdził Kozłowski.
Idź do oryginalnego materiału