Spotkanie w Łodzi odbyło się bez prezentacji. Przyczyną był tor, który był nieregulaminowi. Z relacji świadków wynika, iż po odebraniu toru w sobotę łodzianie dokonali prac torowych, które sprawiły, iż w niedzielny poranek nawierzchnia była przygotowana nieregulaminowo. Przez to opóźniona była także próba toru. – Każdy próbuje kombinować po to, żeby mieć to za sobą. Także gospodarze próbowali podziałać z tym torem. Dzisiaj mamy sędziego i komisarza, do tego jest przewodniczący jury, także za dużo to nie pomogło. Aczkolwiek jak przyjechaliśmy tutaj po godzinie siódmej rano, to tor był bardzo niebezpieczny. Chyba dawno takiego nie widziałem na oczy. Dlatego choćby nie było dzisiaj prezentacji, to wszystko było robione, żeby ten tor doprowadzić do ładu. Fajnie, iż tor zrobił się bezpieczny. Odjechaliśmy cało i zdrowo ten mecz. Było parę upadków, ale na szczęście były niegroźne – powiedział Kamil Brzozowski.
Kamil Brzozowski: „Trzeba było się naradzić”
Po pierwszej serii jednak ostrowianie nie wyglądali na dobrze spasowanych. Dużo pewniej na dystansie wyglądali gospodarze, ale po czterech biegach ostrowianie zebrali się i wymienili się spostrzeżeniami. To w dalszej części meczu przełożyło się na skuteczną jazdę przyjezdnych. – Zrobiliśmy naradę i zebrania, kto co zmienia. Wiadomo, iż dzisiaj jest tak, iż jeden zawodnik daje ząb niżej, a drugi daje ząb wyżej i też mu pasuje. Także zawsze musimy to wypośrodkować. Wspieraliśmy się razem, rozmawialiśmy i analizowaliśmy wszystkie serie biegów, żeby trzymać ten wynik pod kontrolą – stwierdził trener Ostrovii.
Grzegorz Walasek wiedział o co jest gra
Doświadczenie Grzegorza Walaska także okazało się cenne. W trzynastym wyścigu Ostrovia potrzebowała co najmniej trzech punktów. Weteran zobaczywszy, iż klubowy kolega prowadzi natychmiast podniósł się z toru po tym jak upadł przy ataku rywala. Być może w powtórce sędzia nie uznałby go za winnego, ale wiedział, iż nie to jest teraz istotne. – Nie wiadomo co by było, bo to wiadomo, iż powtórki są różne. Grzegorz to doświadczony stary wyga i wiedział o co jest gra. Widział, iż jego kolega z drużyny jest na prowadzeniu i trzeba, jak jest możliwość, jak najszybciej schodzić z toru – opisał trzynasty wyścig szkoleniowiec.