24 - tyle singlowych tytułów wielkoszlemowych ma Novak Djoković (6. ATP) i jednego brakuje mu do bycia samodzielnym rekordzistą. Zatem dodatkowa motywacja na Roland Garros nie była potrzebna, a po przejściu czterech rund bez straty seta w ćwierćfinale Serb wpadł na Alexandra Zvereva (3. ATP).
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy
Novak Djoković mizernie zaczął mecz z Alexandrem Zverevem. Potem odpalił
38-latek rozpoczął mecz od przegranego serwisu, co okazało się mieć bardzo bolesne konsekwencje. Zwłaszcza po tym, jak w ósmym gemie zmarnował break point, a potem nie był już w stanie zagrozić Niemcowi. Ten zwyciężył 6:4, a serbski tenisista przegrał pierwszą partię w turnieju.
Niedługo po tym Djoković się przebudził. Po przełamaniu na 3:1 w kolejnym gemie obronił się przed utratą podania. Następnie znów postraszył przeciwnika (niewykorzystana szansa na przełamanie), ale nie miało to reperkusji. Po wykorzystaniu trzeciej piłki setowej wygrał 6:3.
Novak Djoković nie odpuścił Alexandrowi Zverevowi. Będzie wielki hit
Z czasem serbski tenisista tylko nabierał rozpędu. W trzeciej partii od rezultatu 2:2 już nie pozwalał Zverevowi na zbyt wiele i wygrał cztery kolejne gemy. W dodatku ani razu nie bronił się przed stratą serwisu.
37-latek poszedł za ciosem w czwartym secie, który rozpoczął od przełamania. A w szóstym gemie musiał bronić się przed przełamaniem powrotnym i dał popis, wygrywając wymianę złożoną z 41 uderzeń. Ostatecznie wybrnął z tego i dalej kroczył ku awansowi. Po ostatniej piłce, zagranej o godz. 23:51, Serb zakończył trwające 197 minut spotkanie wynikiem 4:6, 6:3, 6:2, 6:4.
Zobacz też: Ważą się losy Świątek. Zero wątpliwości. "Najważniejszy mecz w karierze"
W półfinale Novaka Djokovicia czeka hitowe starcie z Jannikiem Sinnerem (1. ATP). A w drugiej parze zmierzą się Carlos Alcaraz (2. ATP) i Lorenzo Musetti (7. ATP).