Od porażki 0:2 z faworyzowanymi Niemkami rozpoczęły Polki kobiece mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Mimo iż do przerwy drużyna Niny Patalon utrzymywała bezbramkowy remis, to w drugiej połowie różnicę zrobiło doświadczenie i indywidualna jakość jednych z głównych faworytek całego turnieju.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki o Ewie Pajor: Jest wspaniała, ale nie zapominajmy o reszcie zawodniczek
O zwycięstwie Niemek zdecydowały gole Jule Brand z 52. minuty oraz Lei Schueller z 66. minuty spotkania. Mimo iż Polki przegrały, momentami pokazały się z naprawdę dobrej strony, utrudniając życie wielkim faworytkom. - Możemy być z nich dumni. Zostawiły mnóstwo zaangażowania i zdrowia. Szkoda niewykorzystanych szans. Ale typowania były takie, iż przegramy 0:4, 0:5, 0:6. Niech to będzie czas inspiracji - podsumowała mecz komentująca go w TVP Joanna Tokarska. Poniżej oceny naszych piłkarek za występ przeciwko ośmiokrotnym mistrzyniom Europy.
Kinga Szemik - 3. Pierwszą interwencją miała już w 2. minucie, kiedy pewnie wypiąstkowała dośrodkowanie Klary Buehl z lewej strony. Wydawało się, iż to tylko zapowiedź sztormu na polską bramkę, ale do końca pierwszej połowy Szemik miała zaskakująco mało roboty. W 24. minucie polska bramkarka doskonale odbiła strzał Jule Brand i to było na tyle. Po przerwie Niemki były zdecydowanie groźniejsze, konkretniejsze i - niestety - skuteczniejsze. My jednak nie możemy mieć pretensji do Szemik za puszczone gole. Przy żadnym z nich bramkarka West Hamu United nie mogła zrobić nic więcej.
Sylwia Matysik - 2. Już w pierwszej połowie miała spore problemy w pojedynkach z Buehl. Jej kłopoty zwiększały się z każdą minutą po przerwie, kiedy Niemki coraz częściej atakowały naszymi skrzydłami. Matysik nie popisała się przy drugim golu dla rywalek, kiedy źle się ustawiła i kompletnie nie pomogła w obronie. Surowa lekcja futbolu na najwyższym poziomie.
Emilia Szymczak - 4+. Gdybyśmy mieli ją ocenić tylko za pierwszą połowę, postawilibyśmy jej szóstkę. Szymczak przed przerwą była bezbłędna, a jej grę mogliśmy opisać tylko jednym słowem: profesura. 19-latka nie pękła też po przerwie, kiedy Niemki atakowały coraz częściej i groźniej. Co prawda Szymczak mogła zrobić więcej przy drugiej bramce, ale i tak był to występ godny wielkiej pochwały.
Paulina Dudek - 5. Liderka obrony reprezentacji Polski nie zawiodła. W pierwszej połowie zawodniczka Paris Saint-Germain miała kilka dobrych interwencji w tym dwie najważniejsze na niemieckiej napastniczce - Lei Schueller. W 19. minucie Dudek zatrzymała ją, gdy wchodziła w nasze pole karne. Tuż przed przerwą Dudek doskonale zablokowała Schueller, gdy ta atakowała piłkę i miała przed sobą niemal pustą bramkę. Niespodziewanie Dudek została jednak zmieniona w przerwie przez Oliwię Woś.
Martyna Wiankowska - 2. W pierwszej połowie bardzo aktywna na lewej stronie. Wiankowska nie tylko koncentrowała się na pojedynkach z Brand, ale też angażowała się w ataki naszej reprezentacji, które chętniej wyprowadzaliśmy właśnie lewą stroną. Czasami brakowało jej spokoju i dokładności, ale jej odwaga i tak była godna pochwały. Po przerwie już tak dobrze niestety nie było. Przy pierwszym i drugim golu Wiankowska była zdecydowanie za daleko od przeciwniczek. Z każdą minutą miała też coraz większe problemy w pojedynkach z Brand.
Tanja Pawollek - 3-. Przed przerwą mogliśmy ją chwalić za tytaniczną pracę w defensywie, ale też ganić za zbyt nerwowe decyzje i podania w fazie przejścia do kontrataku. W drugiej połowie gra stała się dla niej wyraźnie za szybka. Pawollek nabiegała się za piłką, starała się nie dawać przeciwniczkom miejsca w środku pola, ale na pewno akurat od niej mogliśmy oczekiwać nieco więcej zwłaszcza w grze do przodu.
Oceny Polek za mecz z Niemkami
Paulina Tomasiak - 2+. W 35. minucie zabrakło centymetrów, by dała naszej reprezentacji sensacyjne prowadzenie. Po jej zagraniu piłka prześlizgnęła się po nodze niemieckiej zawodniczki i minimalnie minęła bramkę. Niestety więcej Tomasiak w ataku nie dała. Podobnie jak Padilla-Bidas mocno napracowała się w defensywie, ale brakowało akcentów w ataku. W 80. minucie zmieniona przez Nadię Krezyman.
Adriana Achcińska - 3-. Już w 1. minucie mogła dać nam wiele radości, bo po akcji Pajor była o krok od pokonania Ann-Katrin Berger. Niemiecka bramkarka złapała jednak sprytny strzał Achcińskiej skierowany w bliższy róg bramki. Poza tym dużo zostawiła dużo zdrowia w środku pola gdzie nie tylko starała się ograniczać Niemki, ale też zaczynać nasze akcje ofensywne. Niestety często z marnym skutkiem.
Ewelina Kamczyk - 2. Nieudany występ zawodniczki FC Fleury. W pierwszej połowie Kamczyk irytowała nerwowymi, niedokładnymi podaniami, kiedy Polki miały szansę wyprowadzić groźny kontratak. Po przerwie wyraźnie osłabła fizycznie i nie nadążała za nakręconymi, coraz groźniejszymi Niemkami. W 68. minucie zmieniona przez Klaudię Słowińską. To była dla niej prawdziwa lekcja futbolu na najwyższym poziomie.
Natalia Padilla-Bidas - 2. W 24. minucie meczu każdy kibic kobiecej reprezentacji Polski zerwał się na równe nogi, kiedy Padilla-Bidas mknęła sama na bramkę Berger. Nasza skrzydłowa nie wykorzystała stuprocentowej okazji, ale jak się później okazało i tak była na spalonym. Niestety był to jedyny ofensywny akcent w tym spotkaniu w wykonaniu naszej skrzydłowej. Padilla-Bidas skupiła się przede wszystkim na obronie i wspieraniu Wiankowskiej. Chociaż zawodniczka Sevilli mocno się napracowała, to w ofensywie mogła dać więcej jakości i - przede wszystkim - spokoju.
Ewa Pajor - 3. Już w 1. minucie i pierwszej akcji meczu pokazała, kto jest liderką reprezentacji Polski. Pajor tuż po rozpoczęciu gry wzięła piłkę i popędziła na niemiecką bramkę, tworząc pod nią spore zagrożenie. Napastniczka Barcelony chciała wykorzystać moment, bo wiedziała, iż mecz z Niemkami będzie dla niej wyjątkowo trudny i więcej czasu spędzi bez piłki. Pajor cofała się bardzo głęboko i pomagała w obronie, gdy niemieckie stoperki wprowadzały piłkę na naszą połowę. Mimo to nasza zawodniczka miała okazje do strzelenia gola. W 36. minucie doskonale zatrzymała ją jednak Giulia Gwinn, co przypłaciła kontuzją, przez którą musiała zejść z boiska.
W 64. minucie Pajor doskonale zwiodła rywalkę, ale w dobrej okazji oddała strzały tylko w środek bramki Berger. Niespełna 20 minut później napastniczka Barcelony minimalnie przestrzeliła, oddając strzał głową. To był dla niej trudny mecz, bo w atakach często była osamotniona i musiała zdawać się na swoje wielkie indywidualne umiejętności. Z drugiej jednak strony Pajor nie brakowało okazji do zdobycia bramki i na pewno moglibyśmy wymagać ciut większej skuteczności.
Oliwia Woś - 3+. Niespodziewanie weszła na boisko już w 46. minucie, zmieniając Dudek. I już w pierwszych pięciu minutach miała dwie dobre interwencje. Najpierw zablokowała strzał, a chwilę później Sjoeke Nuesken, która wchodziła w nasze pole karne. Chociaż w kolejnych minutach Niemki strzeliły nam dwa gole, to akurat do Woś - podobnie jak wcześniej do Dudek - nie mogliśmy mieć większych zastrzeżeń. Obiecujący występ zawodniczki FC Basel.
Kayla Adamek - 1. Bardzo zła zmiana. Adamek weszła na boisko w 59. minucie w miejsce Padilli-Bidas i nie dała drużynie żadnego impulsu. 10 minut po przerwie Adamek oddała tylko bardzo nieudany, niecelny strzał i to było na tyle. Do dużej poprawki.
Klaudia Słowińska, Nadia Krezyman, Dominika Grabowska - Grały za krótko, by je ocenić.