Katarzyna Kawa (124. WTA) po pokonaniu 7:6, 7:6 Australijki Storm Hunter (619. WTA) dostała się do ostatniej rundy kwalifikacji turnieju WTA 1000 w Pekinie. Tam czekało ją trudne zadanie, gdyż po drugiej stronie siatki stanęła wyżej notowana Dalma Galfi (97. WTA).
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
Katarzyna Kawa pokazała charakter w meczu z Dalmą Galfi. Było już 1:5
Polka zaczęła bardzo źle. Już w pierwszym gemie została przełamana, a w kolejnym zmarnowała dwie okazje na przełamanie powrotne. Jakby tego mało, później przegrała własne podanie i zrobiło się 1:4 z jej perspektywy. A za moment 1:5.
Zobacz również: Świątek pożegnała się z samego rana. "Ostatni dzień"
To podziałało motywująco na Kawę, która ruszyła w pogoń za Węgierką. Efekt? Cztery z rzędu wygrane gemy oraz własny serwis przy stanie 5:5. Jednak polska tenisistka znów wpadła w tarapaty - trzy break pointy obroniła, ale z czwartym nie dała rady. Zaraz potem Galfi wygrała własne podanie bez straty punktu, a w efekcie całą partię 7:5.
Katarzyna Kawa zmarnowała istotną piłkę w Pekinie. Później wszystko się posypało
Polka przegrała też otwarcie drugiego seta, ale od razu odrobiła stratę. Następnie mogła choćby przełamać na 3:1, jednak zmarnowała jedyną szansę i znów był remis (2:2). Co momentalnie się zemściło - po przegraniu własnego serwisu 32-latka zmarnowała dwa break pointy i jej sytuacja zrobiła się bardzo trudna.
Polska tenisistka nie zdołała się pozbierać. W kolejnym gemie ponownie musiała bronić się przed utratą podania - dwukrotnie się udało, ale za trzecim razem już nie. A przy własnym serwisie Galfi wykorzystała pierwszą piłkę meczową na wagę rezultatu 7:5, 6:2. Panie spędziły na korcie 100 minut.
Rywalizacja w drabince główna turnieju WTA 1000 w Pekinie ruszy w środę 25 września. W stawce są trzy Polki: Iga Świątek (2. WTA), Magda Linette (38. WTA) i Magdalena Fręch (46. WTA).