To był jeden z najczarniejszych dni we współczesnej historii w dziejach świata. 24 lutego 2022 r. Rosja w pełnej skali napadła na Ukrainę. Świat sportu w większości zareagował, wykluczając sportowców z Rosji i Białorusi. Ale nie tenis. Federacje ATP, ITF i WTA, w których Rosjanie posiadają spore wpływy, dopuściły tenisistki i tenisistów do gry.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakubowi Koseckiemu przeszła przed nosem fortuna. "Teraz to jest warte milion euro!"
Kiedy większość tenisistów i tenisistek nabrała wody w usta, Elina Switolina nie zamierzała biernie się przyglądać. Pochodząca z Charkowa zawodniczka na początku marca miała startować w kolejnym turnieju w Monterrey, ale wtedy ogłosiła, iż do tego nie dojdzie.
"Jako ukraińscy zawodnicy wystąpiliśmy do tenisowych federacji, aby kierowały się wytycznymi MKOl, dopuszczając rosyjskich i białoruskich graczy tylko jako neutralnych sportowców, bez pokazywania symboli narodowych, barw, flag i hymnów. Nie zagram w żadnym turnieju przeciwko rosyjskim lub białoruskim tenisistkom, dopóki nasze organizacje nie podejmą tej potrzebnej decyzji" - napisała wtedy.
Jej apel obiegł cały świat, a postawa Switoliny przyczyniła się do tego, iż władze WTA (a także innych federacji światowego tenisa) pozbawiły graczy z Rosji i Białorusi narodowych barw. Ostatecznie zmotywowana Ukrainka wyszła na kort i pokonała Potapową 6:2, 6:1. Po spotkaniu ogłosiła, iż całą sumę pieniędzy zarobioną podczas turnieju w Monterrey przekaże ukraińskiej armii.
Switolina aktywnie wspiera Ukrainę w walce z Rosją
Wsparcie Switoliny nie ograniczyło się do jednorazowej pomocy. Od kilku lat prowadzi ona fundację charytatywną. W grudniu 2022 r. zebrała aż 240 tys. euro i przekazała je Ukraińcom poszkodowanym w wojnie, a także młodym tenisistom, którzy przez rosyjską agresję utracili warunki do treningów. - Bez względu, co przyniesie przyszłość, będziemy przez cały czas działać na rzecz Ukrainy! Chwała Ukrainie - mówiła wtedy.
Temat wojny jest 30-latce szczególnie bliski także dlatego, iż wychowywała się w Charkowie - mieście zamienionym przez rosyjskie bomby w zgliszcza, które ostrzeliwane jest do dziś. Kiedy jednak pod koniec 2024 r. rywalki Switoliny ładowały baterie w przerwie pomiędzy sezonami, ona odwiedziła tam żołnierzy, by podnieść ich na duchu, a choćby chwyciła za broń i przeszła przeszkolenie w zakresie jej obsługi.
"Pytacie mnie, gdzie znajduję motywację do walki na arenach sportowych? To jest mój kraj, mój lud, mój Charków i nasi bohaterowie" - napisała w mediach społecznościowych, dodając do wiadomości zdjęcie w mundurze.
Switolina z czasem zaostrzyła opinię na temat Rosji i Białorusi. Od trzech lat demonstracyjnie nie podaje rywalkom z tych państw ręki. Podczas igrzysk w Paryżu twierdziła, iż nie ma tam miejsca dla Rosjan choćby występujących pod neutralną flagą, ponieważ ich kraj zabrał możliwość przygotowań wielu sportowcom z Ukrainy. Zapytana przez magazyn "TIME", co powiedziałaby Władimirowi Putinowi, odparła: - Nie negocjuję z terrorystami. Nie ma nic, co naprawdę chciałabym mu powiedzieć.
Ma ogromny szacunek wobec Świątek "za to, co robi dla Ukrainy"
– Wojna uczyniła mnie silniejszą. Nie traktuję już trudnych sytuacji na korcie jako katastrofy. Są gorsze rzeczy w życiu. Jestem po prostu spokojniejsza – mówiła Switolina po ćwierćfinałowym spotkaniu Wimbledonu w 2023 roku. Było to dla niej wyjątkowe wydarzenie, gdyż wówczas udało się jej pokonać Igę Świątek. Po blisko trzech godzinach walki na korcie wynik meczu brzmiał 7:5, 6:7, 6:2 dla Ukrainki.
– Wiem, iż wielu ludzi na Ukrainie oglądało ten mecz. Bardzo się cieszę, iż mogłam im sprawić trochę radości. Chcę po prostu dać trochę szczęścia Ukraińcom – powiedziała Switolina, która żywi wobec Świątek ogromną sympatię.
Polka była tenisistką, która jako jedna z pierwszych w zdecydowany sposób potępiła rosyjską agresję. Rozgrywała spotkania ze wstążką w ukraińskich barwach, ale zaangażowanie się Świątek nie polegało tylko na słowach i gestach. W lipcu 2022 r. ówczesna liderka rankingu WTA zorganizowała wydarzenie "Iga Świątek i Przyjaciele dla Ukrainy". W deblowym spotkaniu Świątek zagrała wraz z Martynem Pawelskim przeciwko Agnieszce Radwańskiej i Serhijowi Stachowskiemu, a następnie polskie tenisistki rozegrały seta przeciwko sobie. Switolina także wzięła była obecna w krakowskiej Tauron Arenie, ale przypadła jej nietypowa rola sędzi spotkania.
- Niestety nie mogłam zagrać, bo byłam wtedy w ciąży. Ale to fantastyczne, iż udało się zebrać dużo pieniędzy dla ukraińskiego tenisa. To niezwykłe, ile wsparcia otrzymujemy z Polski - mówiła w październiku 2023 roku podczas rozmowy z Klaudią Jans-Ignacik dla Canal+ Sport.
Switolina nie szczędziła też pochwał wobec Świątek: - Darzę Igę ogromnym szacunkiem za to, co robi dla Ukrainy. Nieustannie mówi o wojnie i wsparciu dla naszego kraju. [...] Miło jest widzieć tak oddaną osobę w tenisie. Wspieram ją całym sercem i mam nadzieję, iż odzyska pozycję światowej jedynki.
Ukrainka wyraziła także podziw wobec polskiego społeczeństwa, które w pierwszych tygodniach wojny ruszyło z pomocą wobec Ukraińców: - Kiedy nie jesteś w sytuacji zagrożenia, nie wiesz, jak zareaguje twój sąsiad. Po jednej stronie mamy wściekłego sąsiada, który niszczy nasz kraj. Ale mamy też wspaniałych przyjaciół, jak Polska, którzy pomagają na wiele sposobów. Jestem bardzo wdzięczna Polakom, którzy z otwartymi rękami witają Ukraińców i dają nam szansę pracować, żyć i mieć tutaj drugi dom.
Będąc w Polsce przy okazji wspomnianego wydarzenia w Krakowie, tenisistka spotkała się także z prezydentem Polski Andrzejem Dudą oraz jego żoną.
Na korcie nie będzie miejsca na sentymenty
Jakiś czas temu Switolina zdradziła także, iż Świątek wsparła finansowo fundację Ukraine24. Obie tenisistki żywią do siebie sympatię, ale ta zostanie odsunięta na bok, gdy zagrają w ćwierćfinale Rolada Garrosa. Tam faworytką będzie Polka, która poza spotkaniem w Wimbledonie pokonała Ukrainkę trzy razy. Świątek musi się jednak mieć na baczności. Ostatnio zagrała ze Switoliną w marcu w Miami. Wprawdzie ją pokonała, ale pierwszy set spotkania był szalenie zacięty i zakończył się dopiero po tie-breaku.
Aktualna 14. rakieta rankingu WTA na kortach ziemnych czuje się dobrze, co odzwierciedlają jej wyniki. W połowie kwietnia wygrała zawody serii WTA250 w Rouen i był to jej osiemnasty triumf w tourze. Znakomicie wypadła też w znacznie bardziej prestiżowym Madrid Open, gdzie dopiero w półfinale pokonała ją Aryna Sabalenka. W Rzymie dotarła do ćwierćfinału. Ten wynik już udało jej się powtórzyć w Paryżu, co nie było proste, gdyż w poprzedniej rundzie zagrała przeciwko Jasmine Paolini. Po trzysetowym boju, który trwał blisko dwie i pół godziny, pokonała ubiegłoroczną finalistkę Rolanda Garrosa, choć ta miała trzy piłki meczowe.
- To była ciężka walka. Jestem szczęśliwa, iż walczyłam dalej i udało mi się wygrać ten mecz. Stanęłam w obliczu trzech piłek meczowych, co były bardzo wymagające, więc cieszę się, iż pozostałam w spotkaniu i zagrałam dobrze w trzecim secie - powiedziała Switolina podczas konferencji prasowej po meczu.
Tym razem czeka ją jeszcze cięższe zadanie, gdyż po drugiej stronie siatki biegać będzie obrończyni tytułu i czterokrotna triumfatorka French Open. 30-latka nie ukrywa jednak, iż wie, o co walczy na korcie.
- Ostatnie kilka miesięcy było trudne dla ukraińskiego narodu. Złe wieści są czymś, z czym Ukraińcy zmagają się na co dzień. Dlatego, kiedy jestem na korcie, w pełni skupiam się na swojej pracy. Staram się wygrywać, by ukraińska flaga dalej powiewała w moim kraju. To coś, co motywuje mnie do wysiłku - mówi Switolina.
Spotkanie Iga Świątek - Elina Switolina odbędzie się we wtorek 3 czerwca. Transmisja w Eurosport oraz w internecie na platformie Max (po wykupieniu odpowiedniego pakietu). Zachęcamy do śledzenia relacji na żywo z tego wydarzenia na stronie Sport.pl.