Środowa, zaległa 4. runda Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów w Łodzi okazała się wyjątkowo pechowa dla ROW-u Rybnik. „Rekiny” były na dobrej drodze do odniesienia wartościowego wyniku w starciu z silnym zespołem Włókniarza Częstochowa, jednak poważny wypadek Maksyma Borowiaka przekreślił sportowy plan drużyny. Jak informowaliśmy, młody lider rybnickiego zespołu trafił do szpitala z podejrzeniem złamania i niestety, najczarniejszy scenariusz się potwierdził.
Do zdarzenia doszło w 16. biegu zawodów, w którym Borowiak rywalizował m.in. z Olivierem Buszkiewiczem. Już wcześniej zawodnik ROW-u prezentował świetną formę, zdobywając 8 punktów w trzech startach i będąc liderem rybnickiej młodzieży. Niestety, upadek okazał się bardzo groźny – potrzebna była natychmiastowa pomoc medyczna, a Borowiak został odwieziony do szpitala.
Zespół INNPRO ROW-u Rybnik wydał w czwartek oficjalny komunikat, potwierdzając fatalne wieści. Maksym Borowiak przeszedł zabieg zespolenia złamanych kości prawej nogi. Operacja odbyła się w Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Chirurgii Urazowej im. dr. Janusza Daaba w Piekarach Śląskich. Przerwa w startach młodego zawodnika potrwa co najmniej kilka tygodni.
– Zawodnika czeka dłuższa przerwa w startach. O dalszych postępach w leczeniu będziemy informować w kolejnych komunikatach – przekazał klub w oficjalnym oświadczeniu.
Dla drużyny z Rybnika to poważny cios – Borowiak był jedną z kluczowych postaci formacji juniorskiej w PGE Ekstralidze, a także cennym wsparciem w innych rozgrywkach młodzieżowych. Klub i kibice liczą teraz na pomyślny przebieg rehabilitacji i stopniowy powrót zawodnika do pełni zdrowia.
Przypomnijmy, iż już po wypadku w Łodzi pojawiły się nieoficjalne informacje o możliwym złamaniu kości piszczelowej. Niestety, obawy okazały się słuszne.

