- Czuję się bardzo dobrze, jestem podekscytowany i szczęśliwy. Wracam do swoich marzeń, wracam do tego małego chłopca i nie mogę się doczekać, kiedy znowu założę koszulkę Lecha - wyznał Mateusz Skrzypczak tuż po ogłoszeniu powrotu do poznańskiego klubu. Jak się okazuje, to nie jedyne wzmocnienie w letnim okienku transferowym. "Przegląd Sportowy Onet" poinformował, iż do zespołu ma dołączyć co najmniej czterech nowych piłkarzy. Teraz sytuacja może jednak ulec zmianie.
REKLAMA
Zobacz wideo Nowy selekcjoner? Kulesza: Warto, by oglądał naszą ligę
Alarm w Lechu Poznań. Lider drużyny nie zagra przez trzy miesiące
Lech poinformował w poniedziałek, iż w najbliższych miesiącach wyłączony będzie jeden z liderów linii pomocy Radosław Murawski. "Dziś przeszedł zabieg kontuzjowanej nogi. Przerwa w grze naszego środkowego pomocnika potrwa ok. 3 miesiące. Radek, wracaj gwałtownie do zdrowia, czekamy na Ciebie!" - przekazano w mediach społecznościowych.
Dodano też, iż w połowie tygodnia do Poznania przyleci Ali Gholizadeh, który pojawi się w Centrum Badawczo-Rozwojowym. "Ma to związek z rehabilitacją po zabiegu, który nasz skrzydłowy przeszedł zaraz po zakończeniu sezonu" - zaznaczono. Nie są to dobre informacje dla Lecha, który już 13 lipca rozegra finał Superpucharu Polski z Legią Warszawa. Parę dni później rozpocznie za to zmagania w el. Ligi Mistrzów.
jeżeli chodzi o spekulacje transferowe, to Sport24.az podał, iż Lech jest zainteresowany Toralem Bayramovem z Karabachu. Byłoby to wzmocnienie linii ataku, która ewidentnie tego potrzebuje. Mario Gonzalez powrócił przecież do Los Angeles FC, natomiast mało co wskazuje na to, iż wracający z wypożyczenia Filip Szymczak pozostanie w drużynie.
Praktycznie jedynym napastnikiem w zespole jest zatem Mikael Ishak, który przecież nierzadko ma problemy zdrowotne. Niels Frederiksen musiał nieraz testować na tej pozycji Bryana Fiabemę, co nie wychodziło zbyt dobrze.
To nie koniec transferowych plotek odnośnie do Lecha. Nettavisen.no ujawnił, iż poznański klub chce sprowadzić Fredrika Dahla z norweskiego Stroemsgodset. Gdyby udało się to zrealizować, Michał Gurgul miałby nie lada konkurenta do gry na lewej obronie. W poprzedniej rundzie takiego mu brakowało, gdyż wypożyczony został choćby Elias Andersson, który wydaje się, iż musi już szukać nowego pracodawcy.