Spotkanie zaczęło się od groźnego zdarzenia, sprokurowanego przez Bartłomieja Kowalskiego. Wrocławianie dosyć pewnie wyszli spod taśmy w biegu pierwszym i wydawało się, iż na tym emocje się zakończą, bo gorzowianie wyraźnie odstawali. Na pierwszym łuku drugiego okrążenia 23-latek jednak niespodziewanie zanotował uślizg, a ominąć nie zdołali go Oskar Fajfer oraz Oskar Chatłas, wobec czego cała trójka zapoznała się z nawierzchnią. W powtórce starszy z zawodników Stali co prawda wystąpił, ale to był jego ostatni start, bowiem więcej na torze się nie pojawił. Jak się okazało, 31-latkowi wypadł bark, więc dalej zastępował go już rezerwowy Adam Bednář.
Pierwsza seria startów zakończyła się czteropunktowym prowadzeniem podopiecznych Piotra Śwista (14-10). Kluczowym momentem był tu wyścig trzeci i podwójna wygrana Andrzeja Lebiediewa oraz Martina Vaculíka. Co ciekawe, bezradni byli Maciej Janowski i Brady Kurtz, a zwłaszcza Australijczyk, który przecież przed tygodniem wygrał na Jancarzu rundę Speedway Grand Prix.
Wyrównane spotkanie, choć goście przeważali
Dalsza część rywalizacji przebiegała mniej więcej wyrównanie. Niesamowite szczęście żółto-niebiescy mieli w szóstej odsłonie dnia, który zakończył się ich podwójną wygraną. Tuż po starcie posłuszeństwa odmówiła maszyna Kowalskiego. Z kolei tuż przed metą ten sam pech spotkał jadącego na drugim miejscu Janowskiego, dzięki czemu Andrzej Lebiediew z młodzieżowcem Mikołajem Krokiem niespodziewanie poradzili sobie w tych okolicznościach z polskim duetem przeciwników.
To jednak była ostatnia drużynowa wygrana miejscowych, ba, Gezet Stal Gorzów miała choćby problemy, aby wygrywać indywidualnie wyścigi. Choć wynik tego nie pokazywał, bo ten był cały czas na styku, to jednak Betard Sparta Wrocław wracała na adekwatne tory i zaczęła zyskiwać przewagę na Jancarzu. O końcowym wyniki zadecydował pierwszy z biegów nominowanych, wygrany podwójnie przez Macieja Janowskiego oraz Daniela Bewley’a.
Pomimo nie najlepszego początku, do niepowstrzymania był już później kapitan WTS-u, który finalnie zanotował 11 punktów w piątkowy wieczór. Największą zdobycz na swoim koncie zapisał jednak Artiom Łaguta – 13 „oczek”. Dobrze spisali się także Brady Kurtz (9) wraz z Danielem Bewley’em.
U miejscowych prym wiódł Andrzej Lebiediew, ale jak mówi stare porzekadło – „w pojedynkę meczu nie wygrasz”. Anders Thomsen i Martin Vaculík, którzy w tym sezonie mają być liderami „Stalowców”, nie wygrali indywidualnie żadnego wyścigu. Oczywiście nie pomógł też uraz Oskara Fajfera, ale na pewno duże słowa uznania należy skierować tutaj do Mikołaja Kroka. 16-latek wywalczył kolejne cenne punkty w PGE Ekstralidze, a w piątek były to 4 „oczka” i 3 bonusy. Gorzowski wychowanek dwukrotnie bez żadnych problemów pokonał Marcela Kowolika i skrzętnie wykorzystał problemy Betard Sparty Wrocław w szóstej odsłonie dnia.
WYNIKI
Gezet Stal Gorzów: 41
9. Oskar Fajfer (2,-,-,-,-) 2
10. Anders Thomsen (2,2,2,0,1) 7
11. Oskar Chatłas (1,0,-,-) 1
12. Martin Vaculík (2*,1,2,2,2) 9+1
13. Andrzej Lebiediew (3,3,2,2,1*) 11+1
14. Oskar Paluch (2,1*,0,1*,2) 6+2
15. Mikołaj Krok (1*,2*,1*) 4+3
16. Adam Bednář (1*,0,0,0) 1+1
Betard Sparta Wrocław: 49
1. Bartłomiej Kowalski (W,D,1,1) 2
2. Maciej Janowski (1,1,3,3,3) 11
3. Artiom Łaguta (3,3,3,1,3) 13
4. Daniel Bewley (0,2*,1,3,2*) 8+2
5. Brady Kurtz (0,3,3,3,0) 9
6. Jakub Krawczyk (3,3,0) 6
7. Marcel Kowolik (0,0,0) 0
8. Nikodem Mikołajczyk NS
Bieg po biegu:
1. (61,44) Łaguta, Fajfer, Chatłas, Kowalski (W/SU) 3:3 (3:3)
2. (62,36) Krawczyk, Paluch, Krok, Kowolik 3:3 (6:6)
3. (61,28) Lebiediew, Vaculík, Janowski, Kurtz 5:1 (11:7)
4. (61,87) Krawczyk, Thomsen, Paluch, Bewley 3:3 (14:10)
5. (61,74) Łaguta, Bewley, Vaculík, Chatłas 1:5 (15:15)
6. (62,12) Lebiediew, Krok, Janowski, Kowalski (Dstart) 5:1 (20:16)
7. (61,71) Kurtz, Thomsen, Bednář, Kowolik 3:3 (23:19)
8. (61,55) Łaguta, Lebiediew, Bewley, Paluch 2:4 (25:23)
9. (62,66) Janowski, Thomsen, Kowalski, Bednář 2:4 (27:27)
10. (62,0) Kurtz, Vaculík, Paluch, Krawczyk 3:3 (30:30)
11. (61,79) Bewley, Vaculík, Kowalski, Bednář 2:4 (32:34)
12. (62,2) Janowski, Paluch, Krok, Kowolik 3:3 (35:37)
13. (62,02) Kurtz, Lebiediew, Łaguta, Thomsen 2:4 (37:41)
14. (62,16) Janowski, Bewley, Thomsen, Bednář 1:5 (38:46)
15. (61,81) Łaguta, Vaculík, Lebiediew, Kurtz 3:3 (41:49)