Od momentu afery dopingowej Iga Świątek nie wygrała ani jednego turnieju. Wciąż też nie ma znaczącego sukcesu za czasów Wima Fissette'a, który zastąpił w zeszłym roku Tomasza Wiktorowskiego. Pod koniec listopada 2024 r. Świątek uzyskała pozytywny wynik testu antydopingowego przez wykrycie śladowych ilości trimetazydyny. Iga zaakceptowała karę miesięcznego zawieszenia nałożoną przez Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA) i nie zagrała w turniejach w Seulu, Pekinie oraz Wuhan.
REKLAMA
Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami
Czytaj także:
Pokonała Igę Świątek i tak ją teraz oceniła. O tych słowach będzie głośno
Fissette o współpracy z Abramowicz. "Role w naszym zespole są dość jasno określone"
Wim Fissette udzielił wywiadu amerykańskiemu dziennikarzowi Benowi Rothenbergowi. Czy Świątek przez cały czas dręczy afera dopingowa z zeszłego roku? - Nie sądzę. W końcu role w naszym zespole są dość jasno określone - ja zajmuję się kwestiami technicznymi i taktycznymi, a Daria zajmuje się takimi sprawami mentalnymi. Trzymamy to trochę oddzielnie i to też jest w porządku. Czuję, iż Iga jest w dobrym miejscu. I miło to widzieć po kilku trudnych tygodniach - powiedział.
- Iga miała mieszane uczucia w ostatnim czasie. Oczywiście bycie numerem dwa na świecie też jest świetne. Myślę, iż sam fakt tego, co się stało, było dla niej naprawdę niesprawiedliwe i iż straciła pozycję liderki przez coś, nad czym nie miała kontroli, było dla niej trudne do przełknięcia. I tak, dręczyło to Igę przez jakiś czas - dodaje Fissette.
Czytaj także:
Świątek padła na kort i zakryła twarz. W trzecim secie było już 1:3
Świątek zabrała głos po aferze. "To nie jest dobry standard"
Świątek wydała mocne oświadczenie w marcu br. po Indian Wells, w którym wróciła do niedawnej sprawy z dopingiem.
"Druga połowa ubiegłego roku to dla mnie czas bardzo trudnych doświadczeń. Szczególnie sprawa pozytywnego testu i to, w jaki, zupełnie niezależny ode mnie sposób, utraciłam możliwość walki o najwyższe sportowe cele pod koniec sezonu. To nie jest dobry standard, szczególnie iż pół roku temu miałam poczucie, iż moja kariera wisiała na włosku, przez trzy tygodnie codziennie płakałam i nie chciałam wychodzić na kort" - pisała Swiątek w mediach społecznościowych.
Zobacz też: Była 23:51, gdy Djoković i Zverev skończyli walkę o półfinał. Co za mecz!
- Mam odczucie, iż to oświadczenie było pisane także pod przyszłość, by stworzyć fundamenty bardziej osobistego dialogu z opinią publiczną czy z mediami. Całość ma charakter bardzo autentyczny. To oświadczenie jest zaskakująco sążniste. Bardzo podobało się mi się to, iż nie jest to napuszone oświadczenie o charakterze PR-owym. Często takie komunikaty bywają zbyt sztuczne i potrafią choćby dolać oliwy do ognia. Tu jest inaczej - komentował Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska w rozmowie z Dominikiem Senkowskim ze Sport.pl.
Świątek zagra o finał Roland Garros z Białorusinką Aryną Sabalenką. To spotkanie rozpocznie się w czwartek nie przed godz. 15:00. Relacja tekstowa na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.