Iga Świątek niedawno wygrała turniej WTA w Cincinnati, pokonując Jasmine Paolini w finale 7:5, 6:4. Polka udała się tam po średnio udanym turnieju w Montrealu, gdzie została dotkliwie pokonana przez Clarę Tauson 6:7 (1), 3:6. W najnowszym wywiadzie dla WP Sportowych Faktów Wim Fissette zdradził, co zmienił wraz ze swoją podopieczną. - W Cincinnati postanowiliśmy, iż Iga będzie grać dalej za linią końcową. Dzięki temu zyskuje czas, a to jej pomaga. Zaczęliśmy od returnów i na tym budowaliśmy punkty. Zaufaliśmy jej umiejętnościom defensywnym - nie musi za każdym razem samodzielnie kończyć akcji, często wystarczy solidność i konsekwencja - wyznał.
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała
Wim Fissette reaguje na kontrowersje. "Czasem muszę..."
Trener odniósł się także do doniesień dot. rzekomych problemów komunikacyjnych, które miały mieć miejsce przed półfinałowym starciem z Jeleną Rybakiną. "Super Express" pisał wówczas, powołując się na swoje źródła, iż "współpraca Belga z polską gwiazdą napotkała w Cincinnati poważne problemy komunikacyjne, a atmosfera w sztabie szkoleniowym stała się napięta" - czytamy. Na otwartym treningu miało dojść do "niepokojących i zaskakujących" obrazków, a Iga Świątek miała być zirytowana i niechętnie słuchać uwag trenera. "Nawet jak słuchała jego uwag, to nigdy nie patrzyła w jego stronę. Natychmiast zwraca się w kierunku Darii Abramowicz i dyskutują o tym, co usłyszała od trenera" - ustalili dziennikarze "SE".
Wim Fissette zapytany o to odparł wprost. - To nieprawda. Komunikacja funkcjonowała na dobrym poziomie. Czasem muszę przekonywać Igę do pewnych rzeczy, wtedy często pyta również Macieja lub Darię o zdanie. Ale to jest normalne - jesteśmy zespołem - zapewnił.
Zobacz też: Świątek grała w finale US Open, a tymczasem co robi Sabalenka
- Iga nie ma dwunastu lat, ma własne przemyślenia i nie zawsze musi się zgadzać z uwagami innych. Jednak jeżeli coś jest istotne, działamy jako sztab. To zawsze zdrowa dyskusja, pomaga ona pójść w dobrym kierunku - podkreślił.
Iga Świątek chwilę po triumfie w Cincinnati udała się na rywalizację w mikście US Open. Tam razem z Casperem Ruudem dotarła do finału, gdzie lepsi okazali się Sara Errani - Andrea Vavassori, czyli tzw. prawdziwie deblowa para.