"Co za powrót z Rybakiną! Można było tu zejść z nerwów na trybunach, ale to nieważne! Brawo Iga!", "Niech to będzie mecz zwrotny, jak ten z Osaką rok temu. JAZDA", "Genialne odrodzenie", "Największe zwycięstwo Igi Świątek w ostatnich 12 miesiącach" - zachwycali się eksperci po tym, co zrobiła Polka. Przegrywała już 1:6, 0:2, by w kolejnych minutach odwrócić wynik spotkania i finalnie awansować do ćwierćfinału. O jej nieustępliwości, silnej psychice, a także wierze w wygraną do końca, pisało wielu dziennikarzy i kibiców.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy
Francuzi piszą o Świątek. "Fałszywy alarm"
Cały artykuł o postawie Świątek w niedzielnym spotkaniu poświęcił też francuski "L'Equipe". Zdaniem redakcji, to zwycięstwo, które narodziło się w bólach, może być kluczowym momentem dla 24-latki podczas tego turnieju. "Przełomowy triumf Świątek, która najpierw była nie do poznania, a potem się przeobraziła. Trzykrotna obrończyni tytułu początkowo była cieniem samej siebie, ale wygrała z Rybakiną. To bolesne zwycięstwo, które może stać się impulsem do walki o piąty tytuł na kortach w Paryżu" - czytamy.
W kolejnych akapitach dziennikarze przeanalizowali grę Polki, zwracając uwagę na tę niepewność, która wyróżniała ją w początkowej fazie meczu. Wydawało się, iż znów pożegna się z turniejem przedwcześnie, co zdarzało jej się w tym sezonie. "Całkowicie przytłoczona, wybita z rytmu, non-stop spóźniona i niezdolna do tego, by odpowiedzieć na agresję Rybakiny, Świątek zdawała się wracać do złych nawyków, które miała, przygotowując się, a także do tych, które sprawiły, iż przyjechała na Roland Garros, nie będąc w stanie wygrać od roku" - czytamy.
Polka jednak była w stanie wydostać się z kryzysu, czego, wydaje się, nie spodziewali się choćby eksperci. "Radary piszczały, a trzęsienie ziemi osiągnęło pięć, a choćby sześć w skali Świątek. Był to jednak fałszywy alarm" - żartowali. "I kiedy wydawało się, iż jest na skraju załamania, piąta rakieta świata w swojej najgorszej formie zaczęła poprawiać grę. Była w końcu agresywniejsza, a co najważniejsze, dokładniejsza w odpieraniu ataków Kazaszki" - ocenili dziennikarze.
To pomogło Świątek przełamać niemoc
I faktycznie po drugim gemie drugiego seta Świątek zaczęła wracać na adekwatne tory i odwróciła losy rywalizacji. Co wpłynęło na poprawę jej gry? Okazuje się, iż kluczową rolę odegrała... wskazówka Wima Fissette'a, do której w przeszłości Polka nie była entuzjastycznie nastawiona, a teraz zdziałała cuda.
Zobacz też: Fissette zareagował! Wtedy Świątek zaczęła grać. Sam to przyznał.
- Powiedzieliśmy Idze na początek drugiego seta, żeby się wycofała na returnie. Iga zawsze się tego troszeczkę obawiała, nie czuła się pewnie, nie wiedziała, czy będzie w stanie przerzucić piłki na drugą stronę. Wiedząc jednak, jaką Iga jest w stanie wygenerować moc, powiedzieliśmy jej, iż wpada na piłki, a pierwszy set jest do odcięcia. Dodaliśmy, iż musi się cofnąć i będzie miała dużo czasu w grę. To diametralnie zmieniło jej grę - mówił Maciej Ryszczuk.