Fręch była podłamana po tym, co się stało w Berlinie. A prowadziła już 3:0

4 godzin temu
Magdalena Fręch nie sprawiła kolejnej niespodzianki w turnieju WTA w Berlinie. Po pokonaniu Mirry Andriejewej tym razem mierzyła się z Amandą Anisimową. Spotkanie trwało 125 minut. Fręch przegrała 2:6, 6:4, 4:6. To Amerykanka zmierzy się w ćwierćfinale z Ludmiłą Samsonową. Polka żegna się z turniejem, choć w trzecim secie prowadziła 3:0.
Magdalena Fręch w turnieju WTA w Berlinie sprawiła wielką niespodziankę. W pierwszym swoim meczu pokonała bowiem faworyzowaną i znacznie wyżej notowaną Rosjankę Mirrę Andriejewą. Mimo porażki w pierwszym secie (2:6) nie poddała się i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Drugą partię wygrała 7:5, a w trzeciej wręcz rozgromiła rywalkę 6:0. Jej drugą przeszkodą w czwartkowe popołudnie była Amerykanka Amanda Anisimowa. Niestety - tym razem to Polka musiała uznać wyższość przeciwniczki. Mecz rozpoczął się źle dla Polki, ale ostatecznie miał szczęśliwe zakończenie.


REKLAMA


Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami


Fręch nie zagra w ćwierćfinale. Zaczęła od katastrofy
Mecz Fręch z Anisimową rozpoczął się spokojnie. Obie tenisistki wygrały swoje pierwsze serwisy, ale Polka przegrała czwartego gema przy własnym serwisie. Od stanu 3:1 stało się jasne, iż to wyżej rozstawiona Amerykanka jest na pole position do wygrania całego seta. Tak też się stało. Do końca partii jeszcze raz udało się jej przełamać Polkę.


Drugi set rozpoczął się sensacyjnie. Fręch od razu wygrała gema przy serwisie rywalki, ale niestety przegrała swoje pierwsze podanie. Aż do stanu 3:3 obie tenisistki szły gem za gema. W końcu Polce po raz drugi udało się przełamać rywalkę. Niestety - sytuacja z początku partii się powtórzyła. Fręch bardzo łatwo przegrała kolejnego, swojego gema. To nie był jednak koniec emocji. Anisimowa nie potrafiła wytrzymać presji i znów dała się przełamać Polce, która poszła za ciosem i ostatecznie wygrała seta 6:4.
Trzeci set, podobnie jak pierwszy, rozpoczął się od wygrania przez Fręch serwisu rywalki. Polka rozkręcała się z minuty na minutę, aż doszła do stanu 3:0. Wówczas sytuacja zmieniła się jak w kalejdoskopie. Anisimowa dwa razy z rzędu przełamała Fręch i doprowadziła do wyrównania. W końcowych fragmentach decydującego seta Polka była wyraźnie podłamana, a więcej zimnej krwi zachowała Amerykanka i to ona zagra w ćwierćfinale.
Dla Anisimowej, która zajmuje 13. miejsce w rankingu WTA to druga turniejowa wygrana. Wcześniej do domu wysłała Kanadyjkę Biancę Andreescu (6:4, 6:3).


W kolejnej rundzie Amanda Anisimowa zagra z Ludmiłą Samsonową, która dość niespodziewanie pokonała w środę Jessicę Pegulę. Na zwyciężczynię tej pary w półfinale czekać będzie wygrana z rywalizacji Paula Badosa/Xinyu Wang.
1/8 finału WTA w Berlinie


Magdalena Fręch - Amanda Anisimowa 1:2 (2:6, 6:4, 4:6)
Idź do oryginalnego materiału