Czy Iga Świątek znajduje się w kryzysie? Tak mógłby zapytać kibic tenisa po jej ostatnim występie podczas turnieju WTA w Rzymie, z którym pożegnała się już na etapie 1/16 finału. Mecz z Danielle Collins trwał 104 minuty, sety miały różne oblicze, ale ostatecznie górą była Amerykanka. Świątek nie powtórzy wyniku sprzed roku, gdy w finale pokonała Arynę Sabalenkę.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
Świątek wygra w Paryżu? Wielka rywalka wieszczy
Odpadnięcie z turnieju w Rzymie na tak wczesnym etapie niczego jednak nie zmienia w harmonogramie najbliższych tygodni. - Plany się nie zmieniły i następnym turniejem jest Paryż. Teraz chwila na regenerację, potem powrót do treningów przed turniejem - powiedziała Sport.pl Daria Sulgostowska, PR managerka wiceliderki światowego rankingu.
Czytaj także:
Katastrofa i kompromitacja wicemistrza Polski. Tego nie było od 48 lat
Choć dziś Świątek wydaje się nie być w najwyższej dyspozycji, to niemal każdy ma w pamięci fakt, iż wielkimi krokami zbliża się jej ulubiony turniej - French Open. To prawdziwe królestwo Polki. Wygrała tam aż cztery razy na ostatni pięć lat. Ma na koncie aż trzy triumfy z rzędu. Niewykluczone, iż w tym roku dołoży kolejny. Tak uważa jedna z jej największych rywalek.
Czytaj także:
Sceny w meczu Andriejewej w Rzymie! Kłótnia z sędzią, potem zalała się łzami
- Trzeba uszanować, iż wygrała w Paryżu cztery razy. Zawsze uważam, iż jeżeli ktoś wygrał turniej tak wiele razy, niezależnie od jego obecnej formy, zawsze może znaleźć sposób, aby wygrać ponownie. Gdybym miała zmierzyć się z nią w Paryżu, w ogóle nie brałabym pod uwagę wyników z Madrytu, choćby bym o tym nie myślała; weszłabym na kort myśląc, iż zagra swój najlepszy tenis - przekonuje Coco Gauff. Jej słowa cytuje portal puntodebreak.com.
Amerykanka, w przeciwieństwie do ciągle ma szansę na triumf w turnieju w Rzymie. W ćwierćfinale tegorocznych zmagań zagra z Mirrą Andriejewą. Przypomnijmy, iż przed rokiem to właśnie z Gauff w 1/2 finału mierzyła się Świątek. Wygrała wówczas 6:4, 6:3.