12+2 to dorobek Maxa Fricke’a z niedzielnego meczu Bayersystem GKM Grudziądz – Stelmet Falubaz Zielona Góra. Australijczyk pojechał jak na lidera przystało i tylko raz został pokonany przez przeciwnika. W pomeczowej rozmowie przyznał, iż jego drużyna wykorzystała atut toru i pokazała niemałe możliwości.
– Wciąż widać u nas niedociągnięcia i musimy wykonać kawał dobrej roboty, aby znaleźć się w czołowej czwórce. Falubaz Zielona Góra to silny zespół, ale udowodniliśmy, iż drzemie w nas spory potencjał – podkreślił Fricke.
GKM Grudziądz musi zrobić swoje w Rybniku
„Gołębie” są w dobrej sytuacji. Podopieczni Roberta Kościechy mają w planach dwa spotkania – wyjazd do Rybnika i domową konfrontację z Krono-Plast Włókniarzem. Rywale z Zielonej Góry zmierzą się w Winnym Grodzie z Betard Spartą Wrocław i pojadą do Lublina na mecz z mistrzem Polski. Wygranie któregoś z tych spotkań byłoby sporą niespodzianką.
Wydaje się więc, iż przy dwóch zwycięstwach GKM-u, miejsce w czołowej czwórce padnie ich łupem. Fricke zdaje sobie jednak sprawę, iż nie będzie łatwo, zwłaszcza na terenie beniaminka.
– To będzie trudny mecz. Rybniczanie jeżdżą u siebie przez cały sezon, a przykładowo ja dawno tam nie byłem. Nie wiem, jak pozostali nasi zawodnicy, ale dla mnie to będzie coś nowego. Pozostaje nam pokazać naszą najlepszą wersję, ciężko pracować i wtedy mamy szansę na dobry wynik – podkreślił nasz rozmówca.
Australijczyk był pytany również o przyszłość i ewentualne ruchy transferowe. Ulubieniec kibiców ze stadionu przy Hallera 4 nie chciał rozwijać tego tematu. – Zostawiam to mojemu menedżerowi. Ja się skupiam na kolejnym meczu i ostatnim, który odjedziemy na naszym torze. Pracujemy i chcemy pokazać się z jak najlepszej strony – zaznaczył Max Fricke.
Spotkanie Innpro ROW Rybnik – Bayersystem GKM Grudziądz zaplanowano na niedzielę, 27 lipca. Pierwszy wyścig ma wystartować o 19:00. Falubaz podejmie Spartę w ostatnim meczu 13. kolejki, więc będzie już znał wynik meczu najważniejszego rywala.
