Gwiazdor Legii potężnie krytykowany. Są doniesienia ws. jego przyszłości

3 godzin temu
Choć Legii Warszawa udało się uratować sezon na krajowym podwórku i zdobyć Puchar Polski, to przyszłość wielu jej zawodników stoi pod znakiem zapytania. Jednym z nich jest Marc Gual. Hiszpański napastnik nieraz bywał mocno krytykowany, a w samym finale PP też swoje zawalił. Piotr Koźmiński z portalu goal.pl przekazał najnowsze doniesienia ws. jego dalszych losów.
Marc Gual to zdecydowanie jeden z najbardziej polaryzujących zawodników Legii Warszawa w tym sezonie. Z jednej strony można mieć znacznie gorszy wynik niż 18 goli we wszystkich rozgrywkach. Jednak z drugiej to zdecydowanie nie jest skuteczność na miarę marzeń i oczekiwań kibiców oraz działaczy prawdopodobnie też. W Ekstraklasie ma na koncie osiem goli, czyli mniej niż choćby Imad Rondić z Widzewa Łódź, którego od zimy nie ma już w lidze, a tyle samo co Michalis Kosidis z niesłynącej z ofensywy Puszczy Niepołomice.

REKLAMA







Zobacz wideo Ziółkowski przeprasza kibiców Pogoni Szczecin! "Czasem się nie kontrolujesz"



Gual choćby w finale Pucharu Polski nie wykorzystał szansy
Zresztą jego występ w finale Pucharu Polski też przysporzył mu raczej przeciwników niż zwolenników. Legia wygrała 4:3, ale Gual zdążył w nim zmarnować rzut karny oraz sytuację sam na sam. Gdyby zwyciężyć się nie udało, Hiszpan byłby antybohaterem. Na domiar złego jego zmiennik Ilja Szkurin krótko po wejściu strzelił na 3:1. Znak zapytania co do przyszłości byłego zawodnika Jagiellonii Białystok istniał już wcześniej, ale jego wyczyny na PGE Narodowym tylko go powiększyły.


Gual chce zostać w Legii. A klub?
Czy to wszystko oznacza, iż to ostatni sezon, w którym oglądamy Guala w Legii? Niekoniecznie. Przynajmniej według Piotra Koźmińskiego z portalu goal.pl. Zdaniem dziennikarza przede wszystkim samemu piłkarzowi nie pali się do odejścia. - Marc Gual świetnie czuje się w Warszawie, nigdzie się nie wybiera, bo chce walczyć z Legią o kolejne trofea. Transfer latem wydaje się więc niemal nieprawdopodobny. Nic nie słychać na przykład o działaniach reprezentującej go agencji w celu znalezienia mu nowego klubu - czytamy.


Oczywiście należy poczekać, czy nie będzie to sytuacja typu 50/50, czyli Gual chce, Legia nie. Natomiast teraz nie wydaje się, by miał grać gdzie indziej w nadchodzącym sezonie. Zaś do końca tego zostały warszawianom jeszcze cztery: u siebie z Lechem Poznań (11 maja), na wyjeździe z Widzewem Łódź (15 maja), na wyjeździe z Cracovią (18 maja) i na koniec u siebie ze Stalą Mielec (24 maja). Legia jest aktualnie piąta i traci pięć punktów do podium, o które przez cały czas może powalczyć.
Idź do oryginalnego materiału