Historia Jose Aldo – od biednych ulic Manaus do króla oktagonu

11 godzin temu


José Aldo da Silva Oliveira Júnior, przez fanów nazywany po prostu „Junior” lub „Scarface” na zawsze zmienił oblicze kategorii piórkowej w MMA. Historia Jose Aldo to walki nie tylko z przeciwnikami w klatce, ale i z przeciwnościami losu. Brazylijczyk, który przez lata uchodził za niepokonanego, dziś pozostaje symbolem wytrwałości i technicznej precyzji.

Historia Jose Aldo – blizna z dzieciństwa znakiem rozpoznawczym

Aldo przyszedł na świat 9 września 1986 roku w Manaus, mieście otoczonym amazońską dżunglą. Jego dzieciństwo nie należało do łatwych – rodzina ledwo wiązała koniec z końcem, a charakterystyczna blizna na twarzy to nie pamiątka z walk, jak wielu sądzi, ale wynik wypadku w niemowlęctwie. Gdy miał zaledwie kilka miesięcy, upadł na rozgrzany grill, co na zawsze naznaczyło jego wygląd.

Piłka nożna była jego pierwszą miłością, ale uliczne bójki gwałtownie zweryfikowały plany. W wieku 14 lat zaczął trenować capoeirę, by dwa lata później przerzucić się na brazylijskie jiu-jitsu pod okiem André Pederneirasa. Decydujący okazał się rok 2004 – 17-letni Aldo spakował wtedy cały dobytek do torby i bez grosza przy duszy wyruszył do Rio de Janeiro. Przez pierwsze miesiące spał na macie do treningu, dzieląc jedzenie z kolegą z akademii.

Początek dominacji: od WEC do UFC

Debiut w MMA? 18 sekund. Tyle wystarczyło młodziutkiemu Aldo, by w sierpniu 2004 roku znokautować Mario Bigoliego wysokim kopnięciem. Pierwsze siedem walk kończył w pierwszej rundzie, aż do listopada 2005 roku. Wtedy Luciano Azevedo złamał tę passę, dusząc go w drugiej rundzie. To jedyna porażka, jakiej doznał przez kolejną dekadę.

W 2008 roku podpisał kontrakt z WEC, gdzie w ciągu roku zbudował reputację niszczyciela. Jego specjalnością stały się spektakularne nokauty – jak ten z 8 sekund przeciwko Cubowi Swansonowi, gdzie latające kolano złamało nos przeciwnika. 18 listopada 2009 roku odebrał pas Mike’owi Brownowi, a potem zmasakrował nogi Urijaha Fabera, który po walce musiał poruszać się o kulach. Gdy WEC połączyło się z UFC w 2010 roku, Aldo automatycznie został pierwszym mistrzem organizacji w wadze piórkowej.

Era UFC: rekordowe obrony i bolesna porażka z McGregorem

Przez pięć lat Aldo bronił tytułu siedmiokrotnie, bijąc rekordy organizacji. Walka z Markiem Hominickiem w 2011 roku pokazała jego charakter. Mimo gigantycznego guza na czole, który utrudniał widoczność, przetrwał piątą rundę i wygrał decyzją. Później przyszły zwycięstwa nad Chadem Mendesem (dwa razy), Frankiem Edgarem czy „Korean Zombie”.

Wszystko runęło 12 grudnia 2015 roku. Conor McGregor potrzebował kilkunastu sekund, by posłać Aldo na deski. Choć Brazylijczyk odzyskał później pas, kolejne porażki z Maxem Hollowayem i Alexandrem Volkanovskim zwiastowały koniec ery. W 2019 roku przeszedł do wagi koguciej. Nie osiągnął jednak wielkich sukcesów – przegrane z Marlonem Moraesem i Petrem Janem zamknęły mu drogę do tytułu.

Technika: precyzja i moc uderzenia

Historia Jose Aldo pokazuje, iż nigdy nie był zawodnikiem MMA walczącym w różnych płaszczyznach. Mimo czarnego pasa w BJJ, 86% swoich walk wygrał w stójce. Jego styl to połączenie brazylijskiego muay thai z bokserską finezją:

  • Lowkicki – niskie kopnięcia stały się jego znakiem firmowym. W pojedynku z Faberem zadał ich 28, doprowadzając przeciwnika do stanu, gdzie nie mógł stanąć na nodze.
  • Lewy sierp + prawy prosty – Ulubiona kombinacja, którą nokautował m.in. Manvela Gamburjana. W piątej rundzie z Mendesem, już kompletnie wyczerpany, wciąż rzucał te ciosy z chirurgiczną precyzją.
  • Obrona przed obaleniami – Przez lata utrzymywał rekordową skuteczność obrony przed sprowadzeniami do parteru na poziomie 92%. Dopiero Volkanovski zdołał go regularnie przewracać.

Jego walki rzadko kończyły się poddaniem, za to 16 razy nokautował rywali.

Życie poza oktagonem

W 2006 roku ożenił się z Vivianne Pereira, która sama ma purpurowy pas w BJJ i dwie walki w Muay Thai. Para wychowuje córkę, a Aldo często podkreśla, iż to rodzina dała mu siłę po traumatycznych porażkach. W 2023 roku spróbował sił w boksie, remisując z Jeremy’m Parra i pokonując Estevana Falcao.

Jego ostatni występ w MMA miał miejsce 10 maja 2025 roku na UFC 315. Przegrana z Aiemannem Zahabim po trzyrundowej wojnie była sygnałem do odejścia. „Nie mogę już tego robić” – powiedział, zostawiając rękawice w klatce. Bilans? 32 zwycięstwa, 10 porażek.

Historia Jose Aldo – ciekawoski

  • Telefon z koroną – Na wygaszaczu ekranu w jego komórce widniał fotomontaż przedstawiający go w królewskiej pelerynie i koronie.
  • Muzyczne zacięcie – W wolnych chwilach gra na bębnach, twierdząc, iż rytm pomaga mu w treningu.
  • Trener piłkarski – W 2022 roku uzyskał licencję trenerską i prowadzi drużynę juniorską w Rio.
  • W 2024 roku powstał film dokumentalny „Mais Forte Que O Mundo”, opowiadający o jego drodze z faveli na szczyt. W jednej ze scen rekonstruowano moment, gdy jako nastolatek uciekał z domu, by trenować w Rio – w tle słychać charakterystyczne rytmy bębnów. Towarzyszyły mu one przez całą karierę.

Jego projekt społeczny w Manaus, iniciowany od 2022 roku, oferuje nie tylko treningi MMA, ale i kursy językowe. Do tej pory z programu skorzystało wielu młodych ludzi z ubogich dzielnic.

Kariera okupiona kontuzjami

Przed pożegnalną walką z Zahabim Aldo zmagał się z poważnymi kontuzjami – naderwanym mięśniem ramienia i infekcją wirusową. Lekarze odradzali mu wejście do klatki, ale on postanowił zaryzykować: „Chciałem skończyć tu, w Kanadzie. Tu wszystko się zaczęło – moja pierwsza walka w UFC była właśnie z Markiem Hominickiem. Mógłbym zakończyć w Brazylii, ale uznałem, iż historia zatoczy koło.”

Historia Jose Aldo – trudności życiowe, talent i dyscyplina

Jose Aldo to przykład sportowca, który przekształcił trudne doświadczenia życiowe w paliwo do dominacji. Jego droga od dziecka z faveli do siedmiokrotnego mistrza UFC to nie tylko opowieść o talencie, ale i żelaznej dyscyplinie. Statystyki mówią same za siebie: dominacja w kategorii, seria obron pasa w UFC i liczne nokauty – to cementuje jego pozycję w panteonie MMA. Choć jego era minęła, low kicki „Juniora” na zawsze zostaną w pamięci fanów MMA.

Idź do oryginalnego materiału