Historyczne zwycięstwo w Rydze. Katarzyna Balawejder: „Można to robić w każdym wieku”

rallyandrace.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: Historyczne zwycięstwo w Rydze. Katarzyna Balawejder: „Można to robić w każdym wieku”


Samochód wyścigowy nie rozróżnia tego, kto go prowadzi. Choć czyni to sport motorowy jedną z najbardziej inkluzyjnych ze wszystkich dyscyplin, sukcesy kobiet wciąż są rzadkie i nieliczne. W miniony weekend poza schemat wyłamała się Katarzyna Balawejder, wygrywając drugą rundę Mistrzostw Polski Endurance w klasyfikacji generalnej, dzieląc Porsche 911 GT3 Cup (992) z Tomaszem Lachem.

Dwugodzinny wyścig rozgrywany na torze Bikernieki Trase w Rydze był dramatyczny od samego początku: gdy kierowcy wyruszali na okrążenie formujące zaczął padać intensywny deszcz, wymuszając opóźnienie procedury. Zanim jednak wszyscy wrócili na pola startowe przestało padać i nikt nie zdecydował się na zmianę opon. Nawierzchnia była jednak śliska, o czym miał przekonać się Lach, obracając się już na samym starcie. Choć uderzył w bandę i nieco uszkodził swoje Porsche, gwałtownie zabrał się do odrabiania strat i oddał samochód swojej zmienniczce na drugiej pozycji.

Ta zamieniła się w prowadzenie, gdy z rywalizacji po groźnie wyglądającym wypadku odpadł Jacek Zielonka, uderzony przez zawodnika spoza stawki MPE. Gdy tor był sprzątany rozpętała się ulewa i wyścig do samego końca toczył się na mokrej nawierzchni. Balawejder radziła sobie w tych warunkach doskonale i powiększała przewagę nad resztą stawki, dojeżdżając na metę z przewagą nieco ponad okrążenia nad resztą.

Fot. Tomasz Kubiak/ŚwiatWyścigów.pl

Na mecie rozmawialiśmy z zawodniczką, która swoją wygraną zapisała się w historii polskich wyścigów długodystansowych.

Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek kobieta wygrała klasyfikację generalną Mistrzostw Polski Endurance. Pisze Pani historię. Jakie to uczucie?
To wspaniałe uczucie. Po raz pierwszy kobieta jedzie w Porsche – w Polsce oczywiście – i chyba po raz pierwszy wygrywa Endurance. Niesamowite, tym bardziej iż nie jestem młodym kierowcą. Nie powiem, iż starszym, ale mam już swoje lata i życiowe doświadczenie. A mimo wszystko pokazuję, iż można to robić i realizować tę pasję w każdym wieku. To dodatkowa radość, iż piszę tę historię właśnie w Polsce. Mam nadzieję, iż nie tylko w Polsce, ale tu przede wszystkim.

Tym bardziej imponujące, iż wyścigi torowe to dla Pani dość nowa dyscyplina.
Moja przygoda zaczęła się cztery, może pięć lat temu. Startowałam Mazdą MX-5 w time attackach, w ramach Miata Challenge, na różnych torach. Potem przyszły wyścigi górskie, a teraz trochę bawię się też w rajdy. przez cały czas Mazdą – może nie jest to samochód rajdowy, ale pokochałam ten model od pierwszego wejrzenia. A tutaj, dzięki Tomaszowi, miałam okazję pojechać w jednej z wyższych klas w Polsce.

No właśnie – Porsche. Jak się nim jeździ? Podobno to idealna maszyna na deszcz.
Przede wszystkim: ja lubię deszcz. To trzeba podkreślić. Takie też było założenie na ten weekend – iż jeżeli kwalifikacje lub wyścig będą deszczowe, to jadę ja. A Tomek na suchym.

Porsche… powiem tak: między Mazdą a Porsche jest tylko jedna wspólna cecha – napęd na tył. Cała reszta to zupełnie inny świat. Ten samochód prowadzi się doskonale. Trzeba mu jednak bardzo zaufać – i tego się przez cały czas uczę – iż da radę, iż można nim przewieźć ogromną prędkość przez zakręt, iż zniesie te przeciążenia. jeżeli ktoś będzie miał okazję – polecam z całego serca wsiąść do Porsche i się nie wahać.

Skupmy się na wyścigu w Rydze. Tomek nie ułatwił wam zadania na początku – samochód już na starcie został lekko uszkodzony, a mimo to tempo było fantastyczne.
Tak, nie ma co ukrywać – start to był chyba najsłabszy punkt tego weekendu. Zresztą cały weekend mieliśmy raz do przodu, raz krok wstecz. Piątkowy wyścig [GT3 Cup by Porsche] też nie skończył się najlepiej dla Tomka. A dzisiaj – startowaliśmy praktycznie z końca stawki. Choć nasza pozycja na starcie była dobra, to gwałtownie spadliśmy na koniec. Ale ja znam Tomka – jak on się za coś weźmie, to nie bierze jeńców. Dzięki niemu udało się odbudować pozycję i wyprowadzić nas z powrotem do walki.

W swojej zmianie miała Pani w końcu deszczowe warunki – zgodnie z planem.
Tak. Strategia zadziałała – udało się zjechać na Full Course Yellow i zmienić opony na deszczówki. Warunki były naprawdę tragiczne, a tempo początkowo przeciętne. Ale ja dobrze się czuję na mokrym, nie przerażało mnie to w ogóle. A później to już była czysta frajda. Z tego co wiem, udało się choćby wykręcić trzeci czas w generalce – właśnie na deszczu.

Fot. Tomasz Kubiak/ŚwiatWyścigów.pl

Do końca sezonu pozostały trzy wyścigi. Myślicie o tym, co pozostało możliwe?
Mamy ambitne plany, to pewne. To nasz pierwszy wspólny sezon z Tomkiem, więc chcemy się pokazać z jak najlepszej strony. Myślimy o GT3 by Porsche, mamy chrapkę na coś więcej. I nie ukrywamy – chcemy walczyć w generalce.

Dziękuję za rozmowę i ogromne gratulacje.
Dziękuję bardzo. Dzięki wielkie!

Po zajęciu czwartego miejsca na inauguracji sezonu i drugiego w Rydze, Balawejder i Lach prowadzą w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Polski Endurance. Kolejna runda zaplanowana jest na koniec miesiąca w Poznaniu.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.

Idź do oryginalnego materiału