Choć Lewis Hamilton osiągnął na Silverstone całkiem niezły wynik, to nie był on w pełni zadowolony z osiągów auta. Ale to i tak nic w porównaniu z tym, co przeżył Charles Leclerc.
Leclerc chce odpowiedzi
Grad Prix Wielkiej Brytanii było wręcz fatalnym dla Charlesa Leclercka. Po kwalifikacjach Monakijczyk klął na siebie i był zły na swoją dyspozycję.
W niedzielę szanse na dobry wynik pogrzebał jeszcze przed wyścigiem. Charles był jednym z kierowców, którzy zjechali do boksów.
“Nie jestem zadowolony z tej decyzji. To była moja decyzja. Pierwszy i drugi sektor były na slicki. Trzeci był mokry, ale spodziewałem się tego, widziałem to. Myślałem jednak, iż będzie przesychał znacznie szybciej. A tak nie było. Byłem w gronie kilku kierowców, którzy popełnili ten błąd” – wyjaśnia Charles Leclerc.
Kierowca uważa jednak, iż ten błąd odegrał tylko niewielką rolę w jego 14. miejscu i stracie 84 sekund do zwycięzcy mimo dwóch samochodów bezpieczeństwa.
“Największą rolę odegrał brak tempa dziś i z tego względu chcę odpowiedzi zanim wrócę do domu. Będę pracował ciężko by zrozumieć, co się tutaj dzieje” – mówi kierowca.
Hamilton chce stabilnego auta
Swoje życzenia ma również Lewis Hamilton. On może być zadowolony z domowego wyścigu znacznie bardziej, choć zakończyła się jego passa 12 wyścigów z rzędu na Silverstone z podium.
Po wywalczeniu 4. miejsce, Hamilton mówił, co było nie tak z jego autem.
“Potrzebuję stałego balansu by odblokować osiągi. Chodzi o stabilny samochód w wolnych zakrętach. W ten weekend było z tym dobrze w treningach, ale w kwalifikacjach nie byłem w stanie wydobyć wszystkiego z auta. Potem w wyścigu było trudniej i tu musimy się poprawić” – mówi Hamilton.
“Było łatwiej gdy zupełnie przeschło bo mieliśmy więcej przyczepności, ale choćby wtedy widzieliście, iż wyjechałem szeroko, zaliczyłem uślizg i prawie się obróciłem w zakręcie 11. I to wiele razy” – dodaje kierowca Ferrari.
Na podstawie: racingnews365.com