Legendarny klub dokonał niemożliwego! Gwiazdorowi Hollywood aż zabrakło słów

2 tygodni temu
Jeden z najstarszych piłkarskich klubów na świecie, którego współwłaścicielem jest gwiazdor Hollywood, w pięć lat przeszedł drogę z samego dna do awansu na zaplecze Premier League. Nie, to nie jest scenariusz nowego serialu na Netflixie. To jest rzeczywistość, w której znalazło się Wrexham AFC. Ten walijski zespół właśnie zanotował trzeci z rzędu awans, co nie zdarzyło się nigdy wcześniej w angielskiej piłce. O tej historii piłkarski świat nie zapomni.
Rok 1864. Co się wtedy na świecie działo? Cóż, nieistniejąca wówczas na mapie Polska była rok po nieudanym Powstaniu Styczniowym, również rok minął od utworzenia Czerwonego Krzyża, a w USA hulała wojna secesyjna. Poza tym w walijskim miasteczku Wrexham powstał klub piłkarski Wrexham AFC, trzeci najstarszy klub w historii świata, a najstarszy w Walii. Dokładnie 161 lat później ten sam klub napisał jedną z najpiękniejszych opowieści, jaką angielski futbol widział.


REKLAMA


Zobacz wideo Kto zdobędzie Złotą Piłkę? Raphinia czy Yamal? "On jest kozakiem"


Historia godna Hollywood napisana przez... gwiazdy Hollywood
Nie tak wiele zabrakło, a trwająca tak wiele lat historia doczekałaby się smutnego końca. Jeszcze w okresie 2019/20, przerwanym przez pandemię koronawirusa, Wrexham zajęło 19. miejsce w National League, czyli na piątym poziomie rozgrywkowym w Anglii. Jeszcze nigdy w całej historii klubu nie było tak źle. Gdyby wtedy spadli, kto wie, czy klub by się nie rozpadł. To był 12. z rzędu sezon Walijczyków na tym poziomie rozgrywkowym i nic nie wskazywało na to, by ich los miał się odmienić.


Cuda jednak czasem się zdarzają. Wtedy jeszcze nikt nie mógł spodziewać się, jak wspaniale się to potoczy, ale w listopadzie 2020 roku klub postanowili zakupić ludzie, niekoniecznie związani z piłką: światowej sławy aktor Ryan Reynolds (m.in. "Deadpool") oraz również aktor i producent filmowy Rob McElhenney. Totalny eksperyment z gatunku tych, które rzadko kiedy kończą się "neutralnie". Albo marzenie, albo tragedia. I w tym wypadku skończyło się jak w najpiękniejszych snach.
Od awansu lepsze dwa awanse, a od dwóch awansów lepsze trzy
Trzy lata aktorskich rządów przyniosły pierwszy awans z National League do League Two, czyli już na poziom zawodowy. Samo to było niemałym sukcesem po piętnastu latach bycia w piątej lidze. W międzyczasie właściciele zorganizowali produkcję serialu dokumentalnego "Welcome to Wrexham", którego trzeci sezon wyszedł w maju 2024 roku.


Jak się później okazało, Wrexham dopiero się rozkręcało. Jako beniaminek w okresie 2022/23 zaszokowali całe League Two i już po zaledwie roku w cuglach awansowali do League One, zajmując drugie miejsce w tabeli jedynie za Stockport County. Mało? Mało! Tak najwyraźniej uznali w Walii, bo w sobotę 26 kwietnia po raz kolejny napisali historię. I to taką, jakiej angielska piłka jeszcze nie widziała.


Nigdy wcześniej czegoś takiego nie było. W Walii zapomnieli o istnieniu słowa "niemożliwe"
Właśnie tego dnia Wrexham rozbiło na własnym boisku 3:0 Charlton Athletic, dzięki czemu na kolejkę przed końcem sezonu są już pewni, iż poniżej drugiego miejsca nie spadną. To może oznaczać tylko jedno. Wrexham AFC zanotowało właśnie trzeci z rzędu awans, tym razem na poziom Championship, gdzie ostatni raz byli w 2004 roku. To jednak nie wszystko, bo to pierwszy raz w historii pięciu najwyższych lig w Anglii, gdy zespół zanotował awanse w trzech sezonach z rzędu. - Takie rzeczy normalnie widzimy w Football Manager - napisało jedno z kont na portalu X.


Kilkaset spotkań w angielskiej piłce doprowadziło go do tego momentu
Ojcem tego sukcesu jest 57-letni angielski szkoleniowiec Phil Parkinson. To on objął zespół w 2021 roku i doprowadził do każdego ze wspomnianych awansów. Człowiek niezwykle doświadczony, mający w CV m.in. ponad 150 meczów jako trener Boltonu, ponad 110 jako szkoleniowiec Charlton (tego samego, które pokonał, by awansować do Championship) czy aż 274 spotkania, w których prowadził Bradford w League One i League Two.
- Zobaczcie na zespoły, które pokonaliśmy w tym sezonie. Zespoły takie jak Charlton, kluby z o wiele większymi zasobami, zmuszone walczyć o awans w play-off. Biorąc to pod uwagę, nasz awans do Championship pozostało bardziej niesamowity. Mieliśmy wzloty i upadki przez cały sezon, ale jako cały zespół, cała grupa pozostaliśmy silni i z tego jestem bardzo dumny - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Phil Parkinson.


Reynoldsowi aż zabrakło słów
Gdy w sobotni wieczór wybrzmiał ostatni gwizdek sędziego, wybuchła euforia na niebywałą skalę. Kibice ruszyli na boisko, piłkarze szaleli, niebywałe obrazki. Obecni byli także sami właściciele, czyli Reynolds oraz McElhenney. Bez nich ten sukces nie byłby możliwy. Ich wkład to nie tylko pieniądze. To także popularyzacja całego klubu na skalę światową (Wrexham ma np. 1,4 miliona obserwujących na Instagramie, co raczej nie jest normą u angielskich trzecioligowców) i przyczynienie się do tego, iż przychody klubu wzrosły o 155 procent!


- To sprawiało wrażenie jakiegoś niemożliwego do wykonania snu, a my mieliśmy to szczęście, iż się udało. My przede wszystkim umiemy opowiadać historię i patrzymy na to co się wydarzyło w kontekście całej historii tego klubu. Wszyscy nasi piłkarze, nasz sztab szkoleniowy, który stworzył w mojej opinii najlepszą szatnię w całym sporcie, jaką kiedykolwiek widziałem. Cała społeczność wokół klubu, to jaką oni mają pasję, jak się emocjonują. Słów mi brakuje - mówił po triumfie w rozmowie ze Sky Sports Ryan Reynolds.


Premier League? Nikt im nie powie, iż się nie da
Przed Wrexham jeszcze ostatni mecz sezonu na wyjeździe z Lincoln City w sobotę 3 maja. Po nim będą mogli już myśleć o sezonie w Championship. Czy o czwartym awansie z rzędu także? Cóż, to już może być przeskok nie do wykonania, choć ten klub nie ma pół powodu uznawać czegokolwiek za niemożliwe. Wrexham jeszcze nigdy nie grało w angielskiej ekstraklasie, ale kto wie. Może to nie ostatni piękny rozdział w tej historii.
Idź do oryginalnego materiału