Lewandowski już wie, iż coś się skończyło. "Nie da się"

3 godzin temu
Robert Lewandowski nie był w stanie pokonać bramkarza w niedzielnym meczu ligowym z Villarrealem. Trzeba powiedzieć to sobie wprost: był to bardzo słaby występ naszego napastnika, na co zwrócili uwagę również fani. Ci nie wyobrażają sobie, by Polak był "starterem" w FC Barcelonie w przyszłym sezonie. Co na to sam zainteresowany? Lewandowski wie, iż coś się skończyło. - Moja rola jest inna - podsumował.
Robert Lewandowski nie może zaliczyć niedzielnego spotkania z Villarrealem do udanych. Mimo iż wyszedł w podstawowym składzie, a w 22. minucie miał znakomitą okazję, by pokonać bramkarza, to zakończył mecz bez gola. Mało tego, nie był zbyt widoczny, co sprawiło, iż dość boleśnie rozpisały się o nim hiszpańskie media.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki był na trybunie kibiców Polonii?! "W Warszawie tylko Legia!"


Lewandowski choćby się z tym nie krył. "Moja rola jest inna"
Tuż po zakończeniu spotkania fani dali do zrozumienia, iż nie wyobrażają sobie, by Lewandowski pozostał w FC Barcelonie na przyszły rok. "To świetny strzelec, ale granie z nim jeszcze jednego sezonu to strzał w stopę" - można było przeczytać na portalu X. Trudno spodziewać się, by kapitan reprezentacji Polski zaakceptował rolę rezerwowego, którą - jeżeli oczywiście zdecyduje się przedłużyć umowę - będzie pełnił choćby Wojciech Szczęsny.
Lewandowski ma na to inne spojrzenie. - Moja rola jest inna, już to od jakiegoś czasu powtarzam - rozpoczął. - Tak samo w klubie, jak i poza boiskiem zdaję sobie sprawę, iż są inne rzeczy wymagane ode mnie i chcę temu sprostać. Tych meczów jest tyle, iż nie da się w każdym grać po 90 minut, szczególnie przy takiej intensywności. Cieszę się z bycia tu, z kolejnych sukcesów. Z perspektywy czasu najbardziej cieszą mnie osiągnięcia drużynowe. To ma inny wpływ na mnie. (...) Mogę w wielu rzeczach pomóc i wspierać innych zawodników - wyznał dla Canal+ Sport.


Real Madryt pokonał w niedzielę Sevillę 2:0. Jedną z bramek zdobył Kylian Mbappe, dla którego był to 29. gol w tym sezonie. Lewandowski traci zatem do niego już cztery trafienia w klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców. Musiałby wydarzyć się cud, by Polak wyprzedził Francuza. Jak się okazuje, dla Lewandowskiego nie ma to aż takiego znaczenia.
- Wydaje mi się, iż ważniejsze są trofea drużynowe. Indywidualne wyróżnienia nie byłby czymś wartym bez osiągnięć zespołu, więc zdecydowanie istotniejsze jest to, iż zdobyliśmy trzy tytuły. W mojej sytuacji inaczej doceniam te rzeczy - wyjaśnił.


Na koniec dziennikarz zapytał o Hansiego Flicka, który po zastąpieniu Xaviego całkowicie odmienił, wydawałoby się rozbity mentalnie zespół. - Czy to ten sam Hansi (z którym pracowałeś w Bayernie - przyp. red.) ? - zapytał dziennikarz. - Myślę, iż jako człowiek na pewno. Jako trener - musisz w każdej drużynie dostosować się do tego, co masz. (...) Hansi idealnie poznał ten zespół i znalazł złoty środek, byśmy zdobywali trofea - podsumował.
Ostatnia kolejka La Liga odbędzie się w niedzielę 25 maja.
Idź do oryginalnego materiału