
Jakub Matulka wraz z pilotem Damianem Sytym pomyślnie zakończyli rywalizację w Królewskim Rajdzie Skandynawii – trzeciej rundzie tegorocznych Rajdowych Mistrzostw Europy (FIA ERC).
Dla polskiej załogi reprezentującej LOTTO Matulka Rally Team był to niezwykle cenny start, który dostarczył wielu istotnych kilometrów i wartościowych doświadczeń na szybkich, szutrowych oesach regionu Värmland.
Zmagania w trzeciej rundzie FIA ERC 2025 odbyły się na kultowych trasach, które niegdyś gościły zimowy Rajd Szwecji, będący częścią kalendarza FIA WRC. Wśród europejskiej czołówki nie zabrakło także Matulki i Sytego. Polska ekipa kontynuuje starty w mistrzostwach kontynentu, koncentrując się na rozwoju, zbieraniu doświadczenia oraz nauce w rywalizacji z czołowymi załogami z całej Europy.
Zobacz też: Hyundai rozważa czwarty samochód Rally1 w okresie WRC – decyzja wciąż otwarta
„Trudny, ale udany Królewski Rajd Skandynawii za nami. Jesteśmy na mecie i jestem z tego bardzo zadowolony. Naszym celem była przede wszystkim nauka i zbieranie doświadczenia. Myślę, iż to, co założyliśmy sobie przed startem, zostało zrealizowane. Były dobre momenty, ale też wiele rzeczy do poprawy. Na pewno przeanalizujemy wszystko i wyciągniemy wnioski na przyszłość. Ogólnie był to dobry weekend, za który dziękuję całemu zespołowi. Dziękuję także kibicom za doping oraz naszym partnerom za wsparcie. Widzimy się już za dwa tygodnie w Mikołajkach – powiedział na mecie rajdu Jakub Matulka, kierowca LOTTO Matulka Rally Team.
Rajdowy weekend w ramach FIA ERC tradycyjnie rozpoczął się od przejazdu testowego oraz kwalifikacji, w których duet LOTTO Matulka Rally Team wywalczył jedenasty rezultat. Następnie – w godzinach popołudniowych – odbyła się oficjalna ceremonia otwarcia oraz inauguracyjny odcinek specjalny o długości nieco ponad 3 kilometrów. Jakub Matulka i Damian Syty ukończyli tę krótką próbę również na jedenastej pozycji, rozpoczynając tym samym trzecią rundę Rajdowych Mistrzostw Europy.
Trudne warunki na piątkowych oesach
Piątkowa rywalizacja wystartowała wcześnie rano i obejmowała dwie pętle po cztery odcinki specjalne – łącznie 89 kilometrów po szutrowych trasach regionu Värmland. Deszczowa pogoda znacznie utrudniła zadanie załogom – trasy momentami przypominały błotniste pułapki. Dla Matulki i Sytego był to dzień budowania tempa i zbierania cennego doświadczenia. Po pierwszej pętli polski zespół plasował się na 11. miejscu w klasyfikacji generalnej. Po serwisie zawodnicy kontynuowali spokojną jazdę, z czasami zbliżonymi do czołowej dziesiątki. Niezapomnianym momentem dnia była widowiskowa hopa Colin’s Crest, będąca rajdową wizytówką tej rundy. Po pierwszym etapie Matulka i Syty utrzymali swoją pozycję tuż za najlepszą dziesiątką.
Stabilna sobota i meta w czołowej dwunastce
Ostatni dzień rajdu przyniósł kolejnych osiem odcinków specjalnych – tym razem o łącznej długości przekraczającej 90 kilometrów. Warunki na trasach ponownie zaskoczyły wielu kierowców – śliska nawierzchnia nie wybaczała błędów. Mimo to, załoga LOTTO Matulka Rally Team bezbłędnie przejechała poranną pętlę, utrzymując stabilne tempo i pozycję. Równie równo pokonali ostatnie próby rajdu, prezentując konsekwencję i pewność siebie. Finalnie Jakub Matulka i Damian Syty ukończyli Królewski Rajd Skandynawii na 12. miejscu, zdobywając kolejne cenne doświadczenia w międzynarodowej stawce i notując solidny występ w jednym z najtrudniejszych rajdów sezonu.