Rzymscy taksówkarze oburzeni… tekstem, iż jeżdżą jak mistrz świata F1

rallyandrace.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Rzymscy taksówkarze oburzeni… tekstem, że jeżdżą jak mistrz świata F1


Taksówkarze w Rzymie nie kryją oburzenia po komentarzu Toto Wolffa, szefa zespołu Mercedesa-AMG w Formule 1, który po Grand Prix Hiszpanii porównał incydent z udziałem Maksa Verstappena do „szaleńczej jazdy rzymskich lub neapolitańskich taksówkarzy”. Słowa Austriaka wywołały w Wiecznym Mieście prawdziwą burzę.

Wszystko zaczęło się po kolizji między Maxem Verstappenem a George’em Russellem na torze w Barcelonie, za którą Holender – czterokrotny mistrz świata – został ukarany. Podczas pomeczowej konferencji prasowej włoski dziennikarz próbował bronić Verstappena, pytając Wolffa, czy incydent nie był przypadkiem „zwykłym incydentem wyścigowym”. Szef Mercedesa odparł: „To było jak wściekłość drogowa, jak u taksówkarzy w Rzymie albo Neapolu”.

Dziennikarz próbował jeszcze ratować sytuację, zauważając: „We Włoszech bardzo się poprawiliśmy”, na co Wolff odrzekł z przekąsem: „W centrum Rzymu i Neapolu przez cały czas jest dużo agresji i brak zasad”.

Choć taksówkarze z Neapolu najwyraźniej przyjęli te słowa z przymrużeniem oka, ich rzymscy koledzy zareagowali znacznie ostrzej.

„Może lepiej by było, gdyby pan Wolff skupił się na wynikach własnego zespołu” – powiedział Corriere della Sera Loreno Bittarelli, prezes największej rzymskiej spółdzielni taksówkarskiej.

Głos zabrał również Nicola Di Giacobbe ze związku zawodowego Filt-Cgil, który próbował podejść do sprawy z humorem: „Jeździmy jak Mercedes, bo też poruszamy się 50 kilometrów na godzinę, tak jak oni”.

Ale i on przyznał, iż sytuacja komunikacyjna w Rzymie jest poważna: „Miasto zmienia się w «ziemię niczyją», jeżeli chodzi o przestrzeganie zasad i porządek na drogach”.

Taksówkarze nie tylko odrzucają oskarżenia o agresywny styl jazdy, ale wręcz przekonują, iż to oni najlepiej radzą sobie w realiach włoskiej stolicy.

„Jesteśmy mistrzami jazdy w chaosie tego miasta. Mamy więcej cierpliwości i doświadczenia niż przeciętny kierowca” – zapewnia Roberto, taksówkarz z 40-letnim stażem. „Rzym w ostatnich latach bardzo się pogorszył. Teraz potrzeba pół godziny, żeby przejechać dwa kilometry”.

Inny kierowca, Alessandro, skomentował słowa Wolffa krótko: „To banalny stereotyp”.

„To my jesteśmy pierwsi w unikaniu wypadków” – dodał. „Bo jak mamy wypadek, to tracimy dzień pracy. Chciałbym zobaczyć kierowców Formuły 1, jak manewrują między robotami drogowymi, hulajnogami i meleksami turystycznymi. Rzym to teraz dżungla, a nie tor wyścigowy”.

Jak widać, rzymscy taksówkarze nie mają zamiaru przyjąć porównań do „szalonego Verstappena” bez słowa. A Toto Wolff – chcąc nie chcąc – na chwilę został bohaterem nie tylko sportowych, ale i miejskich debat.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.

Idź do oryginalnego materiału