Gnieźnianin swój najlepszy okres w karierze zdecydowanie ma za sobą. Był jednak okres w którym zapowiadał się na solidnego ligowca. Miał on choćby okazję do jazdy w najlepszej żużlowej lidze świata. Dziesięć lat temu reprezentował barwy Sparty Wrocław w PGE Ekstralidze występując jako junior. W 2017 roku, kiedy rozpoczął seniorską karierę powrócił do Gniezna, tam w sezonach 2017-2019 notował najlepszy okres w swojej karierze.
Był bezapelacyjnym liderem Startu notując dwukrotnie średnią powyżej dwóch punktów na bieg. Nieco poniżej, bo na poziomie 1.952 pojechał w rozgrywkach 2019. Później jego forma zaczęła spadać, W 2020 było jeszcze nienajgorzej, bo osiągnął 1.746, to był jednak jego ostatni sezon w barwach drużyny z Gniezna. Po odejściu była to już równia pochyła, która w 2024 roku przypięła mu łatkę niebezpiecznego żużlowca. Dało się słyszeć głosy, iż zawodnicy nie chcieli z nim rywalizować.
Nietrafiona decyzja?
Faktycznie Adrianowi zdarzały się niebezpieczne incydenty na torze, które wynikały z jego bardzo niepewnej jazdy. W Gdańsku po tym jak osiągnął niezłą średnią bardzo zawiódł, przywiózł nieco ponad punkt na bieg co było zdecydowanie wynikiem poniżej oczekiwań. Również przez to gdańszczanie pożegnali się z ligą i w tym sezonie muszą walczyć o awans w Krajowej Lidze Żużlowej, gdzie ich największym rywalem jest Ultrapur Start. To tam Gała podpisał kontrakt na sezon 2025 i miał odbudować formę.
Bardzo liczył, iż powrót na dobrze znany mu tor pozwoli odnaleźć odpowiednią dyspozycję. Niestety wystąpił jedynie w kilku spotkaniach a później jego miejsce zastępował kapitalny Bastian Pedersen lub Casper Henriksson. W międzyczasie Gała został przedstawiony jako nowy szkoleniowiec Akademii Wybrzeża i więcej widuje się go w parku maszyn niż na torze. Czy to oznacza rychło zbliżający się koniec kariery?
Zapewne gnieźnianin jeszcze raz pokusi się o spróbowanie swoich sił w Krajowej Lidze Żużlowej. Może słusznie uważać, iż utracił miejsce jedynie przez kapitalną postawę młodego Duńczyka i wciąż ma argumenty, aby rywalizować w tych rozgrywkach. Będzie to jednak dla niego ostatnia szansa, jeżeli w przyszłym roku również pojedzie poniżej oczekiwań może oznaczać to jedno – zakończenie trwającej ponad dziesięć lat żużlowej kariery.
